Strony

piątek, 21 grudnia 2012

O obecnej sytuacji słów kilka


      Witam…
      Przerażające, nie dość, że od przeszło miesiąca nie ukazało się tu nic nowego, to jeszcze prace nad feralnym rozdziałem VII prawie się nie posunęły. Nie bardzo mam wenę na VN, jak już, to piszę raczej jakieś krótkie one-shoty niemające z tutejszym opowiadaniem nic wspólnego. Zresztą właściwie nie wiem, czy jest sens kontynuować VN, skoro: a) mało kto to czyta, b) mało kto to pisze (czyt. tylko ja, a o ile pamiętacie, miałam to niby tworzyć z Kao). Swoją drogą, ktoś tu w ogóle czasem zagląda…?
      To nie tak, że się skarżę, iż ubyło nam (mi?) czytelników. Po prostu wszystko mnie teraz dobija, więc czemu nie dodać tego faktu do listy? Ale oczywiście wiem, że macie inne rzeczy do roboty, ciekawsze i ważniejsze. Też chciałabym mieć, ale w moim życiu nic się nie dzieje. Marzenia się nie spełniają, plany nie wypalają. I tyle.
      Jako iż niebawem święta, chcę życzyć tym, którzy akurat przypadkiem natknęli się na tę notkę (i postanowili ją przeczytać), wszystkiego, co najlepsze. Korzystajcie z życia, zawierajcie nowe znajomości, ryzykujcie, jednym słowem róbcie to, czego ja nie potrafię, nawet jeśli bardzo bym chciała.
      Jak zapewne się domyślacie, nie mam zielonego pojęcia, kiedy ukaże się nowy rozdział. Jeśli w ogóle się ukaże. Póki co możecie znaleźć mnie na tojikomerareta-tori. Zachęcam do poczytania sobie moich opowiadań, innych niż VK, VN i TN.
      Na razie…


Rysunek sprzed paru lat
(czasy pisania VK)

23 komentarze:

  1. Oj, Aya, Aya... Ewidentnie masz doła. Jasne, że wszystko jest do kitu. Zwłaszcza gdy wydaje ci się, że jesteś sama... Poza tym z tej krótkiej notki bije taka gorycz, że aż muszę zjeść czekoladę... No i tobie też doradzam! Czekolada jest afrodyzjakiem i poprawia nastrój.
    Poza tym myślę, że sporo osób czyta VN. I, że historia się podoba. Aczkolwiek na brak weny nie znam jakiegoś bardzo skutecznego lekarstwa (sama nie mogę napisać żadnego rozdziału do siebie... ;/).
    No cóż, może się wymądrzam, ale ten czas w końcu minie. To stan depresyjny, który czasem każdego dopada. Mnie, Ciebie i wielu innych ludzi. Ważne jest by to przetrzymać.
    Hm... Twoje "wesołych świąt" brzmi jak marsz pogrzebowy... xd Przepraszam! Już nie będę się śmiać!
    Poza tym... Czemu myślisz, że inni potrafią szaleć, a Ty nie? Ja obecnie w gronie moich znajomych uchodzę za największą nudziarę wszech czasów! Jasne, czasem chciałabym to zmienić. Ale tylko czasem. Właśnie kiedy mam chandrę :)

    Dobra! Koniec z wymądrzaniem się!

    Wesołych Świąt, Ai-chan! Uszy do góry! Wszystko się ułoży, zobaczysz! :*

    K.L.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS!. Zapomniałam! Ai-chan, nie rób sobie krzywdy i wyrzuć z siebie to co Ci leży na sercu! Poczujesz się lepiej! Nawet jak myślisz, że to błahe i głupie sprawy.

      Usuń
    2. Jem za dużo słodyczy... Wiem, że mam doła, problem w tym, iż dopada mnie on okropnie często, mam wrażenie, że częściej niż osoby, które znam.
      Też jestem nudziarą. Tyle że w sumie nie mam czegoś takiego jak "grono moich znajomych"...
      Dzięki za wsparcie ;*

      Usuń
    3. Cóż, ja też xd Mam wręcz obsesję na ich punkcie i jak się denerwuję/ stresuję to wcinam tyle pączków i czekolady, że głowa mała! Cóż, to właśnie powód dla którego nie zapinam się w ulubione dżinsy xd
      Hehe ja mam często doła... Ale właśnie staram się sobie poprawić humor czekoladą. Albo muzyką. Albo książkami. Albo mangami. To rzecz jasna nie zawsze pomaga...
      Grono moich znajomych... To zabawnie zabrzmi, ale znam mnóstwo osób, z którymi rozmawiam na co dzień, witam się, wymieniam ploteczki... Ale, wyjmując jedną dziewczynę, nie mam przyjaciół, którym bym ufała...
      Nmzc ;* Polecam się na przyszłość :D

      Usuń
    4. Pączków to akurat nie lubię, ale czekolada, chałwa i inne takie... Cóż, w każdym razie za dużo tego jem ^^'
      Heh, staram się poprawiać sobie nastrój tym samym xD Tym, co wymieniłaś, plus jeszcze anime lub pisaniem, jeśli akurat mam wenę.
      A ja właśnie znam niewiele osób. Z liceum, które przecież ukończyłam dopiero parę miesięcy temu, kontakt utrzymuję tylko z jedną osobą (koleżanką z mojego osiedla, chodziłyśmy razem do klasy od pierwszego roku podstawówki, a nawet wcześniej znałyśmy się trochę z podwórka). W sumie też mam tylko jedną osobę, której ufam na tyle, na ile potrafię.
      Heh, postaram się pamiętać xD

      Usuń
    5. Ja z kolei chałwy nie lubię xd Ani kokosu, ani marcepanu, ani toffi xd Jakoś nigdy się nie przekonałam xd A pączki to wcinam zawsze przed egzaminami... Tak ze dwa, bo inaczej bym umarła ze stresu ^^"
      Heh, więc sporo nas łączy x)
      Ja mam piekielnie dobrą pamięć do twarzy. Jak raz kogoś wiedziałam, to będę go pamiętać na zawsze (albo na bardzo długo). Mojej licealnej klasy nie lubiłam z bardzo... A kontakt utrzymuję z 4 osobami z klasy: moją przyjaciółką, jej chłopakiem, naszym wspólnym znajomym i dziewczyną, której zwyczajnie nie da się nie lubić :D

      Usuń
    6. A ja uwielbiam kokos i marcepan <3 Toffi niekoniecznie.
      Na to wygląda :)
      U mnie z pamięcią to różnie bywa ^^' A mojej klasy też zbytnio nie lubiłam...

      Usuń
    7. Prawdę mówiąc spotkałam bardzo mało osób, które mogłyby powiedzieć, że lubiły swoją klasę z Liceum... Czasem zdarza się, że z Gimnazjum tak, ale z LO to mało kto...

      Usuń
  2. Aya! Co to ma być, że nikt tutaj nie zagląda?! Ranisz mnie! Q.Q

    Przecież wiesz, że ja np. mam za dużo nauki, a teraz trzeba się szykować do świąt... :/ Czytam opowiadania, ale wiesz, jak to jest z komentowaniem... T^T

    Z resztą, powinnam być ostatnią osobą, która krytykuje częstotliwość pojawiania się rozdziałów, bo nie jestem w tym zbyt pilna... :/

    Tak czy inaczej nie waż się przerywać pisania! Jeśli tak się stanie, to się obrażę! No cóż, wielkiej różnicy to nie będzie robiło, ale... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przepraszam, ale nic nie poradzę, że mam doła.
      No fakt, u Ciebie też rzadko kiedy się coś pojawia *wzdycha*
      Ech, pewnie nie przerwę, ale... Sama nie wiem. Jakoś nie mam motywacji do VN.

      Usuń
  3. Rozumiem Cię w stu (a może i w dwustu) procentach. Ostatnio mam takiego doła, że Rów Mariański może się schować... Ale na litość boską! Nie możesz myśleć, że jesteś sama! Weź Kao, porozmawiaj z nią szczerze i razem zacznijcie od początku tę VII... Pewnie teraz myślisz: "Takiej to łatwo mówić.", ale naprawdę myślę, że powinnaś spróbować.
    Co do braku weny, polecam wenotwórcze desery (kisiel, budyń, galaretka), a na doła najlepsze są filmy (broń Cię Panie Boże od komedii romantycznych! One tylko pogarszają sprawę!), idź na spacer, poczytaj książkę... może niezbyt oryginalne, ale mi pomaga.
    "Korzystajcie z życia, zawierajcie nowe znajomości, ryzykujcie"? Aya, kochanie, to zabrzmiało, jak ostatnia wola leżącej na łożu śmierci staruszki, a nie młodej dziewczyny! Jesteś młoda, mądra, żyj trochę(aha, a teraz to mówię jak moja mama)!

    Wesołych świąt i pogody ducha- Andzik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i ma dziewczyna rację! :D
      Podpisuję się obiema rękami!

      Usuń
    2. Andzik, Kiran, ja już mam dość proszenia się Kao o to, by coś napisała. Już przy VK i TN musiałam się z tym użerać i zwyczajnie nie mam na to siły. Raz na jakiś czas najdzie ją chętka, to coś napisze, a potem znowu przez ileś tam miesięcy wielkie nic... Wybaczcie, ale ja mam tego po dziurki w nosie.
      Wena to musi po prostu do mnie przyjść, ot tak, sama z siebie. Nie potrafię jej jakoś przyzwać. A co do doła, to poprawiam sobie nastrój anime czy muzyką, książką itp., ale to działa tylko w chwili oglądania/słuchania/czytania, a gdy tylko się skończy, to dołek znowu jest.
      Taa, może to i tak zabrzmiało, ale nie do końca o to chodzi. Po prostu nie umiem walczyć o swoje potencjalne szczęście i inne takie, więc wolałabym, żebyście Wy tak nie miały...

      Dzięki i buziaki ;*

      Usuń
  4. Aya ale żeś mnie zdołowała... No ale dobra nie o mnie tu gadka... O większości części tej notki już gadałyśmy więc nie będę się powtarzać mam tylko nadzieje że wreszcie weźmiesz sobie choć kilka słów do serducha *wzdycha* W każdym bądź razie jeżeli chodzi o Kao to cóż rozumiem o co chodzi *wzdycha* ale nie gadaj że mało kto czyta VN bo zaraz się poryczę! Kochanie przecież dobrze wiesz że moje beznadziejne PP czyta mniej osób więc jak już to moje opo powinno być przerwane... No ale dobra mniejsza z tym... Kochanie proszę weź się w garść i jak powiedziała Kiran zjedź sobie czekoladę albo inne słodkości :P

    Pozdro i trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, Ty się już i tak za dużo o mnie martwisz...
      A VN czyta tyle osób co PP. Kiran, Andzik, Angel + Ty, a u Ciebie ja...

      Usuń
    2. Dziewczyny! Co wy mówicie?! Ja nie chcę słyszeć o żadnym przerywaniu opowiadań! VN jest świetne. Tak samo jak PP. Mój Szept aktualnie czytają (wnioskując z komentarzy)trzy osoby (Budyń kiedyś czytała, ale teraz czasu nie ma) i nie w głowie mi przerywanie go. Uważam, że dopóki czyta opowiadanie choć jedna osoba, warto je pisać.
      A co do Kao, to wydaje mi się, że powinnaś ostatni raz spróbować. W końcu to opowiadania Ayi i Kaori. Jest współautorką i powinna mieć jakieś poczucie obowiązku.
      Aya, ja cię proszę, ty się tak nie dołuj. Jeśli jeszcze nie masz depresji, to jesteś na dobrej drodze (a to jest cholernie nieprzyjemne).

      Usuń
    3. No wnioskując z komentarzy, to VN też czytają za 3 czy 4 osoby. Kiedyś było ich więcej, ale się wykruszyły.
      I wiesz, też tak uważałam. I może wciąż uważam, nie wiem. Ale faktem jest, że weny na to zbytnio nie mam, choć pewnie to przejściowy okres, jak zawsze.
      Z poczuciem obowiązku (jakiegokolwiek) było, jest i pewnie będzie u niej ciężko. Nie ma o czym gadać.
      Wiem, że to nieprzyjemne. Doskonale wiem, uwierz...

      Usuń
    4. Wena na dwieście procent wróci. Zawsze wraca :)
      Nie ma o czym gadać, bo jesteś zbyt łagodna. Ja bym jej nie odpuściła.

      Usuń
    5. No wiem, wiem...
      Co, mam ją do krzesła przywiązać i kazać pisać? Z takiego czegoś i tak byle co by wyszło...

      Usuń
    6. Pomysł z krzesłem nie przejdzie (aczkolwiek jest bardzo dobry xD). Tu potrzeba kilku ostrych słów, może szantażu (albo motywacji, co kto woli ^^), przypomnij jej, że to miało być wspólne opowiadanie i mogłaby Ci łaskawie pomóc.

      Usuń
    7. Wszystkiego już próbowałam i jak działało, to krótkodystansowo, że się tak wyrażę... No ale mniejsza z tym...

      Usuń
    8. Faktycznie ciężki przypadek braku poczucia obowiązku (bez urazy)... Nie wiem już co Ci doradzić... pozostaje mieć nadzieję, że się nawróci ^^'

      Usuń
    9. No tak, nadzieja umiera ostatnia ^^'

      Usuń