Aya i
Kaori wchodzą na scenę; ta pierwsza nieco speszona, druga teatralnie dyga, po
czym macha publiczności i rozsyła jej wyimaginowane całusy.
Aya:
Witajcie.
Kao:
Czeeeeść~!
Aya: Dziewczyny,
które nas stworzyły…
Kao: Ej, to
dziwnie brzmi.
Aya: Fakt,
ale publiczność musi wiedzieć, że mówimy jako opowiadaniowe Aya i Kaori, a nie
te realne.
Kao: Ach,
no chyba że tak.
Aya:
Dobrze, tak więc dziewczyny, które nas stworzyły, postanowiły wykorzystać
sytuację premiery sequelu „Vampire Knight”, by przypomnieć Wam kilka istotnych
faktów z naszego życia.
Kao: W
końcu przeżyłyśmy niemało! Ach, jak zapewne pamiętacie, na początku nie miałam
pojęcia o istnieniu wampirów czy Łowców. Boże, jak to było dawno! Nie ma to jak
bycie idiotką… W każdym razie dopiero potajemne schadzki z Aidou, spotkanie z
Ichiru i inne tego typu sprawy doprowadziły mnie do poznania wielkiej
tajemnicy. No, oczywiście nie obyłoby się bez mojej spostrzegawczości i
inteligencji!
Aya: Taak…
Czy to czasem nie Ichiru powiedział ci całą prawdę prosto z mostu?
Kaori
szturcha Ayę w bok.
Kao: Niee,
pomyliło ci się, Aya-nēchan!
Aya (na stronie): Mam
nadzieję, że pamiętacie, jak było naprawdę. (Do
Kaori) Hai, hai.
Kao: Niach,
odkąd poznałam Ichiru, moje życie zmieniło barwy, choć tak naprawdę
uświadomiłam sobie potęgę naszej miłości dopiero, gdy był na łożu śmierci. (Teatralna rozpacz.) Gdyby nie Aya-nēchan
i jej magiczne zdolności, zostalibyśmy rozłączeni przez wredną kostuchę… Aa,
właśnie! Ja tu gadu-gadu o sobie, a nie było jeszcze ani słówka o Ayi-nēchan! (Do Ayi) Może coś o sobie powiesz?
Aya: Wiesz
co, dobrze ci idzie, nie przeszkadzaj sobie.
Kao: Och,
dzięki! Cieszę się, że mnie doceniasz~! Tak więc moja kochana Aya-nēchan, która
tak naprawdę nie jest moją siostrą, ale od dawien dawna mieszkała ze mną i z
moją mamą, jest dhampirem! Jej biedni kochani rodzice nie żyją - mama została
zabita przez Rido Kurana (niech go piekło pochłonie!), którego, nawiasem
mówiąc, do zaświatów posłał Zero, a tatę zamordował Akuji Touma (jw.). Warto
też wspomnieć o tym, iż to w naszej obronie Kage-san zginął…
Aya
zwiesza głowę; próbuje się nie popłakać.
Kao: A
skoro już o Zero była mowa, to jest teraz moim szefem, wiecie? No, czyli
prezesem Związku Łowców. Nie żebym się go słuchała… (Zadziorna minka.) Od samego początku wydawał się zimny i
niedostępny, więc wiedziałam, że będzie z Ayą-nēchan - ciągnie swój do swego,
co nie? (Kolejny uśmieszek.) Aa, tak
w ogóle Zero to wampir. Znaczy… był człowiekiem, ale został przemieniony w
wampira przez Shizukę Hiou, starszą siostrę Kage, ojca Ayi. Zero przez X lat
nienawidził „pijawek”, no ale skoro zakochał się w Ayi… Zresztą sami wiecie,
miłość jest ślepa i te rzeczy. Ach, warto byłoby też wspomnieć o tych
kazirodczych porąbańcach.
Aya: Nie
wyrażaj się…
Kao:
Przecież ich nienawidzisz!
Aya: Tak,
ale…
Kao (wrywa się wpół zdania): Ha!
Zabrakło jej argumentów! Kontynuując, mowa tu o Kaname i Yuuki Kuran. Znaczy
Yuuki najpierw robiła za Kurosu, bo podawała się za córkę mego tatusia…
Aya: Ona
była jego córką… Adoptowaną, ale jednak.
Kao: Ale to
się wytnie. Nie wtrącaj się już. W każdym razie ta idiotka zastąpiła moje
miejsce, bo moim tatusiem jest Kaien Kurosu, dyrektor Akademii Kurosu, ale ja
żyłam długo w niewiedzy na temat tego, że to on jest moim ojcem. Mieszkałam
tylko z mamą Reiko i z Ayą… Ale dobra, to chyba wiecie. Wracając do Kuranów…
Yuuki okazała się siostrą Kaname, a co za tym idzie - czystokrwistą. Bleh. Z
kolei Kaname niby taki wszechmogący, ale ukochanej jakoś nie uratował… Tak,
dobrze słyszycie, Yuuki nie żyje! Zabił ją Akuji Touma, ot co. Kaname
oczywiście się wnerwił i był problem, bo zarówno Aya, jak i on chcieli zabić
dzieciaka Toumę w ramach zemsty. Koniec końców wyszło na to, że Aya-nēchan
osłabiła bachora, walczyła z nim i ledwo sama przeżyła, a Kuran zebrał
wszystkie laury, bo to on zadał ostateczny cios. Czy to nie chamskie, do
cholery?!
Aya:
Uspokój się…
Kao: Cicho,
sama byłaś wściekła!
Aya: Tak,
ale wydarzyło się to wiele lat temu. Niedługo po tym Kaname popełnił
samobójstwo i nikt więcej o nim nie słyszał.
Kao: Mniejsza
z tym. Jak więc widzicie, przeżyłyśmy całe mnóstwo niebezpiecznych przygód.
Walki z Poziomami E, czystokrwistymi… Raz nawet (Boże, nigdy tego nie zapomnę!)
walczyłam z dhampirem (ale nie, nie z moją siostrą). Jestem pewna, że gdyby nie
bijący od niego seksapil, pokonałabym go w mgnieniu oka!
Aya
śmieje się pod nosem.
Kao: A że
Aya się z nim zaprzyjaźniła, nie miałam okazji więcej się mu przeciwstawić i
poprosić o rewanż. Mimo wszystko Suza…
Na
scenę wbiega Hanashi z pomponami w rękach. Skacze, biega i robi gwiazdy dookoła
Ayi i Kaori, krzycząc: „Su-za-ku! Su-za-ku! Su-za-kuuuuuu~!”. Niemal
niezauważenie podchodzą do niej Mariko i Kei. Mari chwyta kuzynkę za ręce, Kei
za nogi i wynoszą Hanashi ze sceny.
Aya (oniemiała): Eeto…
Co to miało być…?
Kao (mierzwiąc
sobie włosy): Hehehehe… Mówiłam przecież, że miłość jest ślepa.
Aya: No
tak. Warto więc nadmienić, że Hanashi, córka Kao i Ichiru, jest po uszy
zakochana w Suzaku Shoutou…
Kao: Który
z kolei kocha się w Ayi-nēchan. Ależ to nudne… Tyle lat, a on wciąż wierny
jednej!
Hanashi
(przebiegając przez scenę i uciekając
przed Keiem i Mariko): Ale spoko, dam radę, nigdy się nie poddam!
Aya (nerwowo się uśmiechając):
Trzymamy kciuki…
Kao (bojowym tonem):
Gambatte, Hana-chan! Ha! Moja krew!
Aya: Ekhem.
Wracając do opowieści, chyba warto by coś wspomnieć o naszym braciszku, co?
Kao: No
tak! Niach, to kolejny przystojniak w naszym kręgu. Deichi jest cudniasty! Co
prawda ma już dwadzieścia cztery lata, ale dalej jest słodziutki!
Aya:
Dobrze, czysto teoretycznie przypomniałyśmy Wam o paru istotnych szczegółach.
Teraz oddajemy wszystko w ręce naszych dzieci.
Kao (z łezką w oku): To
takie wzruszające! Oby nasze maluszki przeżyły w spokoju te licealne lata… Choć
znając autorki…
Aya: Taak,
trudno na to liczyć…
Kao: Ale w
razie czego przyjdziemy na pomoc~!
Aya: O ile
Aya i Kaori nam na to pozwolą…
Kao: Ach,
ta niemoc!
Aya: Cóż,
słowem pożegnania… Dziękujemy Wam za miesiące spędzone na czytaniu o naszych
przygodach i zapraszamy Was do zapoznania się z „Vampire Night”, którego
pierwszy rozdział pt. „Amory” ukaże się już za kilka minut.
Kao: Głupio
się czuję, przekazując pałeczkę naszym szkrabom.
Aya (głaszcząc Kaori po głowie): Taka
jest kolej rzeczy. My już dość zrobiłyśmy.
Kao: Masz
rację. Ech, no to idziemy.
Aya: Do
zobaczenia w VN.
Kao: A no
właśnie, w końcu my też tam wystąpimy, choć raczej gościnnie… Pff. Mata ne!
Hey!
OdpowiedzUsuńWłaśnie to zobaczyłam...
O mało ze śmiechu się nie popłakałam! Genialne! :D
Dziewczyny! Padam na kolana i bije pokłony! (no wiecie, tak jak muzułmanie)
Żałuję, że dopiero teraz zobaczyłam ten krótki... to coś! Miałabym wcześniej niezły ubaw xd
Weny!
Ave!
K.L.
Hahah, dzięki xD Cieszę się, że udało nam się kogoś rozbawić xD
UsuńAya