Minęła kolejna niespokojna noc.
To mnie wykończy. Nie mogę się tak
wszystkim przejmować, ganiła samą siebie Aya. Mimo tego dalej rozmyślała. Kao pewnie dzisiaj wyjdzie. Przynajmniej
jeden problem z głowy. Chociaż nie, teraz będzie mogła znów robić jakieś
głupoty…
Wstała i zaczęła
się ubierać.
Ciekawe, jak się czują
Yuuki-san i Kiryuu-kun… Ale zaraz, dlaczego o nich myślę? To przecież nie moja
sprawa. Powinnam skupić się na Kaori.
Westchnęła i
poszła do łazienki. Wszystko robiła dziwnie wolno. Jejku, co jest? To chyba ten brak snu… Naprawdę już długo tak nie
pociągnę, zmartwiła się.
Gdy nadeszła właściwa pora, poszła do siostry. Okazało się, że ta
jest już ubrana i czeka z niecierpliwością na przybycie onēsan.
- Aya! Nareszcie! - Wzięła
kilka pakunków i w podskokach podbiegła do brunetki.
- Hę? Możesz już teraz
wyjść? - zapytała zdziwiona szesnastolatka. Myślałam,
że wróci po południu.
- Hai! Yatta! - ucieszyła
się Kao.
- Hm, no dobrze. To chodź
- odrzekła Aya. - Masz jeszcze brać jakieś lekarstwa?
- Owszem, ale tylko takie
odpornościowo-wzmacniające! - oświadczyła wesoło blondynka.
- Rozumiem.
Dziewczyny udały się do dormitorium. Kaori tryskała energią,
wyglądała, jakby choroba była tylko jakimś złym snem. Oczy jej błyszczały, a
twarz nabrała zdrowych kolorów. Aya wyglądała gorzej - miała podkrążone oczy i
poruszała się dziwnie wolno.
- Aya! - Kao wyprzedziła
starszą siostrę i stanęła przed nią. - Co ci jest?
- Co masz na myśli?
- Jak to co? Wyglądasz jak
trup! - orzekła. - Twoja blada cera i podkrążone oczy sprawiają, że wyglądasz
jak zombie! Coś ty takiego robiła w nocy? Jakaś impreza, korzystając z mojej
nieobecności? O, a może randka?
- Co ty wygadujesz,
Kao-chan! Prawda jest taka, że ostatnio źle sypiam. To wszystko.
- Och. A dlaczego?
- Nie wiem… Tak jakoś.
- Może powinnaś brać
jakieś tabletki na sen? Albo na uspokojenie? Znając życie, po prostu czymś się
znowu zamartwiasz i dlatego nie możesz spać!
- Mądrala! Znalazł się
ekspert od bezsenności - zaśmiała się ponuro Aya.
- A co, nie mam racji? -
spytała Kaori.
- Masz, masz… -
odpowiedziała onēsan.
Siostry dotarły wreszcie do swojego pokoju. Kao rzuciła się na
swoje łóżko i zaczęła głaskać poduszkę.
- Och, czuję się, jakby
mnie tu wieki nie było!
- Nie przesadzaj, to były
tylko dwa dni! - zaśmiała się Aya.
- O dwa za dużo!
Brunetka pokręciła głową.
- Pójdę na chwilę do Yuuki-san,
zgoda? - spytała.
- Ok, ale się nie zasiedź,
bo niedługo zaczną się lekcje!
- To chyba tobie trzeba
przypominać o zajęciach, a nie mnie, prawda?
- No fakt - zachmurzyła
się Kaori.
Aya wyszła. Blondynka siedziała jeszcze chwilę na łóżku, a potem
otworzyła jedną ze swoich szuflad. Wyjęła krwistoczerwoną różę, którą dostała
od Hanabusy.
- Aidou-senpai… -
szepnęła. Ciekawe, czy pomyślał o mnie
choć raz od ostatniego spotkania...
Tymczasem Aya siedziała w pokoju Yuuki. Yori była akurat w
łazience, więc mogły spokojnie porozmawiać.
- Myślisz, że to dobry
pomysł? - zapytała brunetka.
- Nie wiem. Ale nie mogę
zrobić dla niego nic więcej… - odpowiedziała ze smutkiem w oczach. - Zaczekaj -
ocknęła się. - Skąd o tym wiesz?!
- Hę? Och, no tak. Nie
wiesz…
- Dotychczas nie pytałam
cię, kim jesteś. Zero oświadczył tylko, że zostałaś wtajemniczona, a dyrektor
kazał mi siedzieć cicho i się nie narzucać. Ale… Skąd ty to wszystko wiesz? I
dlaczego nie wymazano ci pamięci, tak jak by to zrobiono z każdym innym
uczniem, który dowiedziałby się prawdy o Nocnej Klasie?
- To… Odrobinę
skomplikowane - odrzekła Aya. Wzięła głęboki wdech i jednym tchem powiedziała:
- Jestem półwampirem, dlatego wiem takie rzeczy. Ale proszę, nie pytaj o nic
więcej…
Yuuki uniosła brwi ze
zdziwienia.
- Ja… Przepraszam… Nie
wiedziałam… że coś takiego jest w ogóle możliwe - przyznała.
- Domyślam się. I… Proszę
jeszcze, byś nikomu o tym nie mówiła. Wiedzą o tym tylko Kiryuu-kun, dyrektor
i… - zawahała się. - Kuran - dopowiedziała z niechęcią.
- Och. Ano… Eeto… A twoja
siostra?
- Nie wie. O niczym nie
wie. Błagam, nic jej nie mów. Chcę, by mogła normalnie żyć, bez tych wszystkich
trosk…
- Rozumiem.
***
Siostry prawie spóźniły się na lekcje. Usiadły na swoich
miejscach w chwili, w której wszedł nauczyciel.
Kiryuu-kun się nie zjawił, zauważyła Aya. Yuuki-san chyba żywiła nadzieję, że
przyjdzie, pomyślała, widząc zdenerwowaną twarz koleżanki.
Zajęcia już się rozpoczęły, gdy nagle Kurosu zerwała się z
miejsca i pędem wybiegła z sali.
- Prefekcie! - krzyknął
ktoś, ale dziewczyny już nie było.
Aya zachmurzyła się. Chodzi
o Kiryuu-kuna, to pewne! Boję się, że mogło stać się coś złego. Ale nie czuję
krwi, więc chyba się tam nie pozabijają… Ech, najchętniej sama poszłabym
zobaczyć, co się dzieje… Nie! To-nie-moja-sprawa! Dziewczyno, przestań się
wtrącać!, ganiła samą siebie. Po chwili Kaori, widząc zdenerwowanie
siostry, przysunęła się do niej.
- Hej… Aya-nēsan… -
szepnęła. - Wiesz, dlaczego Kurosu-san tak nagle wybiegła?
- Nie - skłamała.
- Mam wrażenie, że
ostatnio wiele osób dziwnie się zachowuje - zauważyła Kao. - W tym ty - dodała
jeszcze, przeszywając Ayę spojrzeniem.
- Przesadzasz.
- Wcale nie…
- To pewnie przez tę całą
szkołę. Dziwna jest i tyle - odparła wymijająco szesnastolatka.
- Fakt, Akademia Kurosu ma
dość dziwny system, ale uważam, że sama w sobie jest wspaniała! I tylu tu
miłych ludzi!
A jeszcze więcej krwiożerczych bestii, mruknęła w duchu
Aya.
- Chyba nigdy nie dojdziemy
w tej sprawie do porozumienia.
***
Po lekcjach dziewczęta poszły prosto do pokoju. Brunetka
tradycyjnie wyciągnęła książkę, a Kao położyła się na łóżku.
Martwię się o Ayę… Mam wrażenie, że nie
mówi mi wszystkiego. Spojrzała na nią. Z pozoru jest
taka spokojna, ale wydaje mi się, że w środku wszystko jej się burzy… Hm. Odwróciła
się i zaczęła wpatrywać w sufit. Tak,
zdecydowanie ma jakiś problem. Och, jaka szkoda, że nie mogę jej pomóc! Nie
chcę się narzucać i na siłę czegoś z niej wyciągać. Jeśli poczuje taką
potrzebę, to chyba wie, że zawsze ją wysłucham. Póki co mogę tylko jej nie
denerwować i nie przysparzać zmartwień. Westchnęła. Zaraz, to może mieć coś wspólnego z Kurosu-san i Kiryuu-kunem, bo tych
dwoje też się dziwnie zachowuje… Czy to możliwe, że Aya naprawdę zakochała się
w Kiryuu? Wcześniej wygłupiałam się na ten temat, ale teraz nie mam już
pewności, jak może być naprawdę. A jeśli by tak rzeczywiście było… Och, sama
nie wiem! Nēsan nigdy nie zawracała sobie głowy takimi sprawami jak chłopcy,
kosmetyki czy ciuchy… Ale serce nie sługa… Ponownie odwróciła się w stronę
starszej siostry i spostrzegła, że ta śpi z lekturą w ręce. Naprawdę była wykończona!
Kao podeszła do
szesnastolatki, ostrożnie wyjęła książkę z jej dłoni i przykryła śpiącą kocem.
Patrzyła na nią chwilę. Kiedy wreszcie mi
zaufasz, wszystko się zmieni. Nie będziesz już sama.
Blondynka usiadła przy biurku. Słońce chyliło się już ku
zachodowi, niebo przybrało przepiękną barwę. Patrząc na ten widok, Kaori
przypomniała sobie o rysunku, który otrzymała od siostry. Wyjęła go z szafki
nocnej i położyła na blacie biurka. Jest
taki piękny. Ona naprawdę ma talent… Powoli przejechała dłonią po kartce. Cóż się dzieje w twojej głowie, co?, spytała
w myślach. Ciekawa jestem, czy kiedykolwiek
będzie mi dane naprawdę cię poznać… Aya-nēsan.
***
Dziękujemy tym kilku wiernym czytelnikom! :*
Następny rozdział w sobotę. To kolejny dodatek, z którego będzie można dowiedzieć się czegoś jeszcze z przeszłości Ayi i Kaori.
Bai bai! :*
Dziękujemy tym kilku wiernym czytelnikom! :*
Następny rozdział w sobotę. To kolejny dodatek, z którego będzie można dowiedzieć się czegoś jeszcze z przeszłości Ayi i Kaori.
Bai bai! :*
[wpis z dnia 4.11.09]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz