niedziela, 2 października 2011

Vampire Knight : tom II, rozdział IXb (dodatek) - "Wspaniałe wieści"


       - Mitsui-san, umówisz się ze mną?
       - Wybacz, mam napięty grafik.
       - No ale proszę!
       - Nie.
       Adorator spuścił głowę, ale nie biegł już za Kao. Dziewczyna odetchnęła z ulgą. Takie sytuacje zdarzają się zdecydowanie zbyt często, stwierdziła.
       Była naprawdę popularna w każdej szkole, do której uczęszczała. Łatwo nawiązywała znajomości, promieniowała optymizmem i radością, zawsze się uśmiechała. Okazywała się też miłą i życzliwą koleżanką. Udzielała się w życiu szkoły i klasy, była też członkinią Klubu Tańca i Śpiewu. Miała melodyjny głos, którego z przyjemnością się słuchało i doskonałe wyczucie rytmu. Z nauką radziła sobie całkiem nieźle - zdecydowanie była inteligentna, ale nie zawsze z tego korzystała.
       Jednak sława miała swoje wady. Kaori posiadała wiele koleżanek i kolegów, jednak jedynie nielicznych mogła nazwać przyjaciółmi. Chłopcy dosłownie za nią szaleli i jeden za drugim proponowali randki, ta jednak uparcie czekała na prawdziwą miłość.
       Blondynka dotarła wreszcie do domu.
       - Tadaima! - krzyknęła, gdy tylko weszła do środka.
       - Okaeri! - odpowiedziała Reiko, matka dziewczyny.
       - Aya już wróciła? - spytała córka.
       - Nie, jeszcze nie. Jak było na zajęciach dodatkowych?
       - Och, wspaniale! Uwielbiam taniec towarzyski! - rozmarzyła się. - Tylko mój partner musiał popsuć mi humor.
       - Znów chciał się z tobą umówić? - zapytała z uśmiechem kobieta.
       - Uhm. - Kao skinęła głową.
       - Co tu dużo mówić, masz branie, córeczko! - zaśmiała się.
       - Owszem. Czasami to miłe, ale na dłuższą metę staje się niezwykle irytujące…
       - Znam to! W młodości miałam podobne sytuacje… Och, ależ to było dawno!

       Kaori poszła do swojego pokoju, w którym jak zwykle panował ogromny nieład. Hm, chyba przydałoby się tu wreszcie posprzątać, zastanawiała się. Choć z drugiej strony po co, skoro jutro znów będzie tu bałagan?
       Dziewczyna zdjęła szkolny mundurek i założyła coś lekkiego. Nie wiedziała, co ze sobą zrobić - zdecydowanie nie miała ochoty na naukę (coś nowego), a nawet na spotkanie w gronie znajomych. Usiadła na fotelu i oddała się błogiemu nicnierobieniu. Potem stwierdziła, że to nie ma sensu, zabrała się więc za czytanie mangi.
       - Tadaima… - usłyszała po jakimś czasie głos onēsan.
       Kaori odrzuciła mangę i zbiegła radośnie ze schodów.
       - Okaeri! - zaświergotała, rzucając się siostrze na szyję.
       - Kao-chan! - Aya zdziwiła się zachowaniem imōto. - Oszalałaś? Zaraz mnie udusisz.
       - Och, po prostu się stęskniłam! - odparła młodsza.
       - Stęskniłaś? Nie widziałyśmy się przez jakieś dwie godziny…
       - Szczegóły, szczegóły! To już nie można się stęsknić za starszą siostrą?
       Aya uniosła jedną brew do góry i wzruszyła ramionami. W milczeniu ruszyła w stronę swojego pokoju, a Kao podążyła za nią jak cień.
       - Naprawdę zamierzasz tak za mną chodzić? - spytała brunetka. - Nie masz przypadkiem czegoś do roboty?
       - No właśnie chodzi o to, że nie! Mam ochotę na spędzenie jakiegoś czasu w twoim towarzystwie! - odrzekła wesoło blondynka.
       - Dziwna jesteś - skomentowała to Aya.
       Obie weszły do pokoju starszej. Brunetka przebrała się w wygodne ubrania, a Kao siedziała sobie przy biurku siostry.
       - Jak ty to robisz? - spytała.
       - Niby co? - zapytała zdezorientowana Aya.
       - Jak utrzymujesz w tym pomieszczeniu taki porządek?
       - Zwyczajnie. Po prostu odkładam każdą rzecz na miejsce, gdy nie jest mi już potrzebna. Wielka mi filozofia…
       - Ech, ale to takie nudne! - naburmuszyła się Kaori.
       - Dla ciebie wszystko, co jest obowiązkiem, jest nudne. Nie powinnaś czasem się trochę pouczyć? Niedługo mamy egzaminy.
       Blondynka jęknęła.
       - Znając życie, jeszcze nie zaczęłaś nauki w tym kierunku? - zapytała Aya.
       Kao uśmiechnęła się, zakłopotana.
       - Może ci pomóc? Coś wytłumaczyć?
       Oczy młodszej rozbłysły nadzieją.
       - Naprawdę, Aya-nēsan? Jesteś cudowna, kochana, najwspanialsza! To lecę po notatki!
       Kaori wybiegła, a jej starsza siostra westchnęła. Wyciągnęła kilka książek i zeszytów. Po chwili rozweselona dziewczyna wróciła.
       - No dobrze, to czego nie rozumiesz? - spytała brunetka.
       - Hm, pomyślmy…
***
       - Dziewczęta, mam dla was wspaniałe wieści! - oznajmiła Reiko kilka dni później.
       - Och, jakie, jakie?! - zapytała podekscytowana Kaori.
       - Niedługo rozpoczniecie naukę w prestiżowej Akademii Kurosu! - oświadczyła matka.
       - Znów się przeprowadzamy? - spytała ponuro Aya.
       - Nie, to nie tak… Widzicie… To szkoła z internatem, znajduje się w pobliżu takiego małego, uroczego miasteczka… Nie pamiętam, jak się ono nazywa, ale mniejsza o to…
       Siostry wymieniły ze sobą zdziwione spojrzenia. To było coś nowego. Prestiżowa szkoła z internatem?
       Coś tu jest nie tak, pomyślała Aya.
       Zapowiada się interesująco, stwierdziła Kao.
       - Dlaczego tak nagle mamy się przenieść? - zapytała starsza.
       - Ach, po prostu stwierdziłam, że to dobry pomysł. Po pierwsze, to naprawdę wspaniała uczelnia. Po drugie, będziecie mogły się trochę usamodzielnić. A tak poza tym… Słyszałam, że uczniowie tej Akademii są naprawdę wyjątkowi i sympatyczni!
       - Och, to wspaniale! Może znajdę tam swoją miłość! - rozmarzyła się blondynka.
       - Czy to już pewna decyzja? - spytała Aya.
       - Jeśli tylko nie będziecie miały większych zastrzeżeń…
       - Nie mamy! - krzyknęła Kaori. - Oj, ale przecież będę za wszystkimi tęsknić! - zasmuciła się.
       - Przecież nie jedziecie tam na zawsze! - zaśmiała się kobieta.
***
       Reiko Mitsui w niespodziewanie szybkim tempie wszystko załatwiła. Aya coraz bardziej dziwiła się całą tą sytuacją, zaś jedynym zmartwieniem Kaori było to, że musi pożegnać się ze wszystkimi znajomymi i matką.
       - Będzie mi was bardzo brakować! - rozszlochała się ostatniego dnia w starej szkole. W sali zebrała się nie tylko klasa, ale także cały Klub Tańca i Śpiewu.
       - Nam ciebie też! - odkrzyknęli wszyscy i rzucili się na koleżankę. Aya czekała na korytarzu, nie chciała brać w tym udziału. Po chwili jedna dziewczyna wyszła z klasy i rozejrzała się dookoła. Odnalazła wzrokiem szarooką koleżankę i podeszła do niej.
       - Aya-san… - szepnęła, po czym przytuliła ją. - Powodzenia!
       - Arigatō, Otsune! - odpowiedziała brunetka i odwzajemniła uścisk.
       Otsune Umari była jedyną osobą w szkole, na której Ayi zależało. Dziewczyny nie były może przyjaciółkami, ale zakolegowały się, bo miały podobne charaktery. Rudowłosa Otsune łatwiej jednak okazywała emocje.
       - Och, naprawdę będzie mi ciebie brakowało! Co ja tu bez ciebie zrobię? - W zielonych oczach Umari błysnęły łzy.
       - Świetnie sobie poradzisz, na pewno. Być może nawet lepiej, nie będziesz się przy mnie dołowała! - zaśmiała się Aya.
       - Jak możesz tak mówić? - spytała. - Wiesz, nigdy jeszcze nikogo tak bardzo nie lubiłam jak ciebie. Boję się, że teraz zostanę całkiem sama.
       Brunetka pokręciła głową.
       - Może być tylko lepiej. Jestem pewna, że znajdziesz wspaniałą przyjaciółkę. A może jakiegoś miłego chłopaka?
       Otsune zarumieniła się.
       - Wątpię - rzekła cicho.
       - Nigdy nic nie wiadomo…
       - Och, ale macie szczęście. Prestiżowa akademia! Marzenie…
       - Czy ja wiem…
       Nastolatki jeszcze raz się przytuliły i pożegnały. Zapłakana Kaori wyszła z sali. Pomachała wszystkim po raz ostatni. Potem dziewczęta się oddaliły.
***
       Zdecydowanie najgorsze okazało się pożegnanie z Reiko.
       - Mamooo! - Kaori rzuciła się w ramiona kobiety i rozpłakała się.
       - No, już, już! Wszystko będzie dobrze!
       - Wiem, ale już zaczynam tęsknić!
       Wyściskały się porządnie. Kao z ociąganiem weszła do pociągu. Wtedy Aya podeszła do swej cioci.
       - Trzymaj się, Aya. Będziesz tam bezpieczna, wiesz? - szepnęła Reiko.
       - Ważne, by Kao-chan nic nie groziło.
       - Czy ty nigdy nie myślisz o sobie?
       Dziewczyna wzruszyła ramionami.
       - Dziękuję za wszystko… - Pocałowała przybraną matkę w policzek. Poczuła łzy spływające po twarzy. Reiko też już płakała.
       - No dalej, wsiadaj! I bądź dzielna…
       Dziewczyna skinęła głową.
       Siostry znalazły swoje miejsca. Wychyliły głowy przez okno, gdy pociąg zaczął ruszać. Machały matce na pożegnanie, a ona patrzyła na córki i wykonywała ten sam gest.
       Pojazd nabrał szybkości i po chwili Aya i Kaori straciły Reiko z oczu.



***
   No tak, mamy tu więc kilka zdarzeń z przeszłości dziewczyn. W następnym rozdziale, który będzie nosił tytuł "Oczami Kaori", będzie coś na zasadzie podsumowania dotychczasowych wydarzeń - jak widać po tytule, narratorem będzie tam Kao.
   Mimo kontroli rodzicielskiej, nie poddamy się i będziemy się starały dodawać rozdziały regularnie, czyli tak jak dotychczas- w środy i soboty.
No, my teraz trochę utknęłyśmy na bodajże XVII rozdziale. xD Ale to nie pierwszy raz, pewnie zaraz coś wymyślimy. xD
Dziękujemy bardzo tym, którzy to czytają. Szczególnie Sumiko i Księżycowej Pyzie, bo przeczytały chyba każdy rozdział. ^^ Arigato, dziewczyny! :*
  
[wpis z dnia 7.11.09]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz