- Kao-chan, pospiesz się! Zaraz zaczną się lekcje!
Kaori zręcznie
przewiązywała wstążką jakieś zawiniątko. Aya zerknęła jej przez ramię.
- Co ty tam robisz? -
spytała ze zdziwieniem.
- Jeszcze się pytasz? A
jaki dzień dzisiaj mamy?
- Wtorek? - rzekła zdezorientowana.
- Pudło! Dzisiaj są
przecież Walentynki! Och, nie mogę się doczekać zmroku!
- Co ty pleciesz? Nie mów,
że zamierzasz coś dać tym… no wiesz, z Nocnej Klasy.
- Pewnie, że chcę! Zobacz,
to dla Idola-senpai! - zaświergotała. - Muszę się przecież odwdzięczyć za takie
miłe przywitanie… - zamyśliła się.
- Nigdzie nie pójdziesz. -
Aya wyrwała Kao z krainy wyobraźni.
- Hę? Nande? - Blondynka
zrobiła nieco głupkowatą minę.
- Mówiłam przecież, że nie
będziemy się z nimi widywać…
- A to niby dlaczego? -
zapytała lekko rozdrażniona.
- Ano… Eeto… - zawahała
się. Co mam jej niby powiedzieć?
„Kao-chan, uczniowie Nocnej Klasy, a także chłopak, z którym widujemy się na
każdej lekcji, to wampiry”?
Kaori zauważyła
niezdecydowanie na twarzy siostry i uśmiechnęła się z przekąsem.
- A widzisz? Cha, cha, nic
na nich nie masz! - ucieszyła się.
- Och, chodź już! - Aya ze
zniecierpliwieniem pociągnęła Kao w stronę korytarza, jednocześnie lekko
przegryzając wargę.
***
W drodze z dormitorium do szkoły dziewczyny spostrzegły, że przed
bramą do Księżycowego Dormitorium zebrał się tłum uczniów Dziennej Klasy. Yuuki
stała na murze i prawie bez przerwy gwizdała i krzyczała.
-
Właśnie zaczynają się lekcje dla wszystkich dziennych uczniów! Rozejść się do
sal! - zakomenderowała.
Wszyscy ją jednak ignorowali. Dziewczyna z włosami zaplecionymi w
dwa warkocze i okularami na nosie z pomocą koleżanek zaczęła wspinać się na
mur.
- Hej, ty, Shindo-san! -
krzyknęła Kurosu, gdy tylko to ujrzała.
- Muszę dać im swoje
czekoladki! - wykrztusiła tamta.
- Złaź stamtąd! -
wrzasnęła pani prefekt.
W tej chwili „dziewczyna z czekoladkami” zachybotała się.
Straciła równowagę i zaczęła spadać na ziemię.
- Uważaj! - krzyknęła
Yuuki.
Całe szczęście na
posterunku zjawił się Zero i zdążył złapać nieposłuszną uczennicę.
- Och! Arigatō,
Kiryuu-kun! - wydukała.
- Hurra, dobra robota,
Zero! - pochwaliła kolegę Yuuki.
Chłopak jednak spojrzał
morderczym wzrokiem na zebranych.
- Mówiłem już milion razy…
- zaczął. - Jak jeszcze któraś zrobi coś takiego… Osobiście się upewnię, że
będziecie zawieszone na dzień Walentynek aż do ukończenia szkoły!
Niezadowolone dziewczęta poczęły się oddalać.
- Kiryuu tylko psuje nam
zabawę…
- Nie musi tak się na nas
gapić… - szeptały między sobą. Kaori wzięła udział w rozmowie, a Aya szła
powoli za resztą.
***
Uczniowie byli coraz bardziej podekscytowani. Yuuki ziewnęła.
- Aaach! Jeszcze tylko
jedna lekcja! - ucieszyła się, nagle ożywiona.
W całej klasie słychać było pełne napięcia rozmowy. Kaori ochoczo
w nich uczestniczyła.
- Komu to dasz? - spytała
jedną z koleżanek.
- To dla Shiki-kuna,
prawda, że ładne?
- Uhm, pewnie! -
potwierdziła Kao.
- A te czekoladki dla
kogo?
- Dla Idola-senpai!
- Tak myślałam!
Aya z rozdrażnieniem przysłuchiwała się tym rozmowom. Czy one wszystkie straciły rozum? Jak można
kogoś tak wielbić? Ciekawe, co by było, gdyby dowiedziały się, że ich bóstwa to
łaknące krwi potwory! Rozejrzała się po sali. Wszyscy byli tacy radośni i
podekscytowani. Wszyscy - z wyjątkiem Zero. No
tak, tego się można było spodziewać. Hm… On nawet nie jest znudzony, to po
prostu… No, w każdym razie wygląda, jakby chciał kogoś zamordować. Zachichotała.
Spojrzała na Yuuki, która rozmawiała ze swoją przyjaciółką, Sayori Wakabą. Wygląda na to, że Wakaba-san nie zamierza
brać udziału w tym całym przedstawieniu. Jak miło, że znalazł się ktoś, kto
oparł się urokowi wampirów!
***
Wreszcie nastał wieczór. Tłumy zebrały się w tym miejscu co
zwykle. Teraz jednak całkowicie się ono odmieniło - wzdłuż drogi stały bramki,
każda z imieniem i nazwiskiem danego ucznia Klasy Nocnej. Osoby z Dziennego
Wydziału miały ustawiać się w kolejce do swych obiektów westchnień. Kaori
znalazła dla siebie miejsce wśród fanek Aidou.
- Dobra, dobra, dobra!
Ustawić się w kolejce! - rozkazała Yuuki. Zero stał obok i w milczeniu
przyglądał się wysiłkom koleżanki. - Ty tam, widziałam to! - krzyknęła Kurosu w
stronę jakiejś uczennicy. - Wracaj na swoje miejsce! Dobra! - podjęła po chwili
i zwróciła się do odzianych w białe mundurki uczniów. - Witajcie w dniu
Walentynek! Kto będzie szczęśliwcem, który zdobędzie czekoladki dziewczyn z
Dziennej Klasy?! Na miejsca! - Po czym zaczęła tłumaczyć: - Członkowie Nocnej
Klasy mają ustawić się przy wydzielonych bramach. Jak będziecie na miejscu,
dziewczyny ustawią się, żeby dać wam czekoladki. Zachowajcie spokój i
współpracujcie ze sobą! Zrozumiano? Chciałabym, żebyście pamiętali, że to nie
jest zabawa. Ten dzień znaczy dla dziewczyn bardzo dużo, więc potraktujcie to
poważnie - zakończyła.
Aidou ruszył biegiem ku swej bramce.
- Wszystkie są moje! Moje!
- krzyczał z uśmiechem od ucha do ucha.
- Kya! Nasz IDOL!
AIDOU-SENPAI!!! - wrzeszczały fanki.
- Pamiętaj o manierach,
zrozumiałeś? - rzucił ku Hanabusie Kaname.
- Tak, liderze! -
odpowiedział.
Akcja się rozpoczęła. Dziewczyny z radością obdarowywały swoich
idoli. Aya przypatrywała się wszystkiemu z boku. Przede wszystkim pilnowała
Kao, ale zwracała też uwagę na zachowanie wampirów. Hanabusa był wręcz
zachwycony, Kaname jak zwykle spokojny, Akatsuki i Senri wyglądali na
znudzonych. Yuuki oczywiście próbowała zaprowadzić porządek, co jej średnio
wychodziło. Fanki Wilda były niepocieszone, gdyż ten nie podszedł do swej
bramki.
- Dziękuję za wszystko, Yuuki
- rzekł Kuran, powoli się oddalając.
- Nie ma za co!
- I nie zrań się - dodał.
- Pewnie!
Dziewczyny skorzystały z chwilowej nieuwagi pani prefekt i
zaczęły pchać się jeszcze bardziej. Wreszcie Yuuki nie wytrzymała i upadła.
Mały upominek wyleciał jej z kieszeni.
- Kuran! - krzyknął Zero.
- Upuściłeś coś - rzekł, po czym rzucił mu pakunek.
Kurosu szybko wstała i otrzepała się. Zaczęła mówić coś bez ładu
i składu - wyglądało na to, że zezłościła się na Zero.
- Przyjmuję. Dziękuję,
Yuuki - powiedział Kaname do dziewczyny.
- P-pewnie!- odparła. Po
czym znów zwróciła się do Kiryuu-kuna. - Jak śmiałeś dać mu to w ten sposób?!
Mogłabym cię teraz zabić!
- Wymiękłaś, widziałem -
odparł pozornie obojętnie.
Przez tę awanturę Aya straciła na chwilę swoją siostrę z oczu.
Obróciła się ze strachem i zobaczyła, że Aidou obejmuje Kao i szepcze jej coś
do ucha.
- Więc… Jaką masz grupę
krwi? - spytał dziewczynę.
- Hę? - zdziwiła się
Kaori. - 0 - odpowiedziała.
- Idol! Aidou, znaczy się!
Co ty wyprawiasz?! To nie jest dozwolone! - Yuuki biegła już w stronę pary.
Odciągnęła Hanabusę, a w tej samej chwili Aya zrobiła to z siostrą.
Więc Yuuki wie, zorientowała się.
Zero na pewno też, w końcu jest jednym z
nich. Ale dlaczego on tak broni Kurosu-san? Właściwie… Stara się ją chronić… W
podobny sposób jak ja Kao…
- Aya! Czemu?! - zapytała
siostrę Kaori.
Ta jednak nie słuchała imōto, zatopiona we własnych myślach. W każdym razie… Pewnie dlatego to oni są
prefektami. Mają trzymać wampiry na wodzy. Ale Kiryuu przecież też jest
wampirem… Czemu jest w Dziennej Klasie?
Aya wciąż trzymała siostrę za rękę, wyprowadzając ją z tłumu.
Nagle szesnastolatka rozejrzała się dookoła. Spostrzegła, że wśród ludzi nie ma
już Zero. Puściła Kao i kazała jej jak najszybciej wrócić do pokoju. Ta lekko
się obruszyła, ale przywykła do spełniania rozkazów onēsan. Aya natomiast udała
się na poszukiwania Kiryuu.
Po jakimś czasie wreszcie go znalazła. Ale właściwie co ja mu chcę powiedzieć? O co spytać? I jak to zrobić?,
zastanawiała się w duchu, kryjąc się za ścianą tak, by chłopak jej nie
spostrzegł. Ech, mniejsza o to. Wymyślę
coś na poczekaniu. Już chciała wyjść z ukrycia, gdy z Zero zaczęło dziać
się coś dziwnego. Słaniał się na nogach i podpierał ściany. Co… Co mu jest? Nie zdążyła się jednak
nad tym porządnie zastanowić.
- Wiem, że tam jesteś.
Wyłaź, kimkolwiek jesteś - powiedział nagle Zero.
Nakrył mnie, przeszło Ayi
przez myśl. Zamierzała już się ujawnić, ale w tej chwili z następnego korytarza
wyszła dziewczyna w warkoczach, która rano próbowała wspiąć się na mur. Aya
odetchnęła z ulgą.
Zdenerwowana dziewczyna natomiast zbliżyła się do prefekta.
- Ano... Kiryuu-kun!
Chciałam ci podziękować za to, że mnie uratowałeś dziś rano. A skoro dzisiaj
dziękuje się przez czekoladki… To… Sama je zrobiłam - oznajmiła, wyciągając ku
chłopakowi upominek.
- Odejdź - rzekł krótko.
- Ale ja…
- Zapomnij o tym.
Dziewczyna wciąż stała.
- Idź stąd natychmiast! -
Zero uderzył pięścią w ścianę. Uczennica w okularach przeprosiła i pospiesznie
się oddaliła.
Kiryuu wciąż wyglądał na cierpiącego. Ayę wypełniły mieszane
uczucia. Było jej go żal, próbowała go nienawidzić ze względu na to, że jest
wampirem, a także troszkę się go bała. Nie
chcę, żeby na mnie też tak nawrzeszczał! Uff, jak dobrze, że mnie nie wyczuł! Hm, w sumie dlaczego?
Nagle spostrzegła, że Zero osunął się na ziemię. Może powinnam mu jakoś pomóc?, zamyśliła
się. Nie, to przecież wampir!
Potrząsnęła głową i sama też osunęła się na podłogę. Nie potrafiła zapomnieć o
nienawiści do wampirów. Nawet teraz, gdy kolega z klasy na jej oczach wyraźnie
cierpiał. Poczuła bezlitośnie napływające łzy. Powstrzymała je jednak.
- Zero?! - Na scenie
pojawił się dyrektor. - Możesz z tym walczyć lub starać się to zignorować, ale
to nic nie zmieni. Dlaczego to sobie robisz?
- Zamknij… się… - wydyszał
Kiryuu.
Aya starała się nie wydać żadnego dźwięku. Miała ochotę
natychmiast stamtąd uciec, ale nie mogła się ruszyć. Nasłuchiwała więc z
rosnącym niepokojem.
Prefektem
wstrząsnął dreszcz. Złapał się za serce, a potem zakrył dłonią twarz. Kaien
wyciągnął coś małego z kieszeni, nalał do szklanki wody z dzbana, który
prawdopodobnie przyniósł ze sobą, po czym podał to wszystko chłopakowi.
- Zero, jeśli to wypijesz,
ból minie - powiedział cicho.
- Co to jest?
- Dobrze wiesz.
Nastolatek wytrącił
szklankę z ręki dyrektora. Szkło i woda rozprysły się dokoła.
- Nigdy… - wycedził.
- Te napady zdarzają się
coraz częściej. Jeśli nadal będziesz odmawiał, ból będzie tylko silniejszy. Dlaczego
nie chcesz zrozumieć? Mimo że znosiłeś to aż do teraz, nie będziesz w stanie
wytrzymać tego dłużej. Ale… Ty to już wiesz, prawda?
Zero podniósł się i spojrzał na dyrektora. Ten wrócił po chwili
do siebie. Kiryuu jeszcze chwilę stał w bezruchu, a potem ruszył śladami Kaiena
Kurosu.
Aya nie potrafiła już powstrzymać łez.
To niemożliwe. Jak… Co tu się dzieje? Czy
to możliwe, że Kiryuu-kun nie pije krwi? Ale w takim razie… Są dwie możliwości
- albo jest wampirem od urodzenia i będzie żył w cierpieniu, albo… jest
wampirem, który utracił człowieczeństwo przez czystokrwistego… A w takim razie,
o ile wierzyć opowiadaniom cioci Reiko… Niebawem upadnie do Poziomu E.
***
Mamy nadzieję, że się podobało. Nie ukazujemy wszystkiego, co dzieje się w mandze, ale tylko te zdarzenia, w których biorą udział Aya i Kaori. Ale na razie jeszcze mniej więcej trzymamy się historii, później będzie trudniej. ;)
Mamy nadzieję, że się podobało. Nie ukazujemy wszystkiego, co dzieje się w mandze, ale tylko te zdarzenia, w których biorą udział Aya i Kaori. Ale na razie jeszcze mniej więcej trzymamy się historii, później będzie trudniej. ;)
[wpis z dnia 12.10.09]
misa misa:oh sugoii!wlasnie takiego bloga szukalam!!.zapowiada sie super lektura ^^
OdpowiedzUsuńBardzo miło nam to słyszeć ^.^ Życzymy miłej lektury i żywimy nadzieję, iż co jakiś czas będziesz się wypowiadać, jak dotychczas :)
OdpowiedzUsuńciekawe
OdpowiedzUsuńjak ja bym chciała przeczytać mange
jestem tylko po anime a anime jest takie skąpe..
Jessy
no i w dechę ^^ zaloty Aido-senpaia = wg mnie kompletna katastrofa! xd
OdpowiedzUsuń