niedziela, 2 października 2011

Vampire Knight: tom I, rozdział V - "Irytująca rozmowa"

       Rozległo się pukanie do drzwi. Kaori podeszła i je otworzyła. Za nimi stała koleżanka z sąsiedniego pokoju.
       - Ohayō! Co cię sprowadza w nasze skromne progi tego pięknego, sobotniego poranka? - zaświergotała Kao.
       - Ohayō! A co ty taka podekscytowana?
       - Och, po prostu mamy taki ładny dzień…
       Uśmiechnęła się szeroko.
       - Aha… Hm, no tak. Właściwie ja do twojej siostry.
       - Wyszła na chwilę. Przekazać jej coś?

       Aya wróciła po kilkunastu minutach.
       - Nēsan, przyznaj się, co naskrobałaś?
       - Hę? Co masz na myśli? - spytała zdziwiona.
       - Mio tu była. Powiedziała, że Kyoko słyszała od Saeko, że Toku spotkała dyrektora, który powiedział, że ma przekazać, że masz do niego przyjść.
       - Nani? Masz na myśli, że Przewodniczący Akademii chce się ze mną widzieć?
       - Hai. No już, gadaj, co zrobiłaś!
       - Eee, no nic. A przynajmniej sobie nie przypominam… - Aya zastanawiała się, czego może chcieć od niej Kaien Kurosu. Najprawdopodobniej czeka mnie kolejna niemiła rozmowa na temat wampirów… Shimatta.
       - Hm, chyba nie mam wyboru…
       - Trzymaj się! - powiedziała przejęta Kaori. Siostra spojrzała na nią z westchnieniem.
***
       - Chciał mnie pan widzieć?
       - Och, Mitsui-san! Wejdź, wejdź!
       Aya weszła i zamknęła za sobą drzwi. Stanęła na środku, a dyrektor zajął miejsce za biurkiem.
       - Cieszę się, że wreszcie możemy porozmawiać - oznajmił z uśmiechem. - Zbierałem się do tego od jakiegoś czasu… Jest kilka spraw, które muszę z tobą omówić.
       - Rozumiem - rzekła krótko.
       - Po pierwsze… Powiedz mi, proszę, jak się czujesz i czy pojawiły się jakieś zmiany.
       Aya otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia. On o wszystkim wie?!
       Kaien jakby czytał jej w myślach.
       - Tak, wiem o tym, kim jesteś. Przyjaźniłem się z Reiko i Maayą.
       Dziewczyna stała nieruchomo, wpatrując się w mężczyznę. Nie miałam o tym pojęcia!
       - W takim razie… Czy mogłabyś odpowiedzieć na pytanie?
       - Ale… Dlaczego mam o tym panu mówić?
       - Reiko prosiła mnie, bym na bieżąco informował ją o twoim stanie - odpowiedział spokojnie.
       - Co?! Jest pan z nią w kontakcie?! - zezłościła się.
       - Naturalnie - odrzekł, jakby to było oczywiste.
       - W takim razie niech pan się z nią skontaktuje i powie, żeby zabrała nas z tego miejsca!
       - Nie podoba ci się tu? Twoja siostra jest chyba zachwycona… - Kurosu zrobił głupkowatą minę.
       - Nie no, jest świetnie! Pomijając całą zgraję wrednych krwiopijców! - wybuchła.
       - Och, przecież moje wampirki wcale nie są wredne ani straszne!
       Aya popatrzyła na niego z niechęcią.
       - Proszę sobie nie żartować. I odesłać nas do domu.
       - Nie mogę tego zrobić.
       - Dlaczego?
       - Ponieważ… Właściwie już dawno przygotowaliśmy się na taką ewentualność… Mam na myśli przeniesienie was tutaj.
       - Od dawna? Nande? - Aya coraz mniej rozumiała z tej całej rozmowy.
       - To dość skomplikowane… Być może porozmawiamy o tym kiedy indziej. Tymczasem… Jak się czujesz? - Dyrektor był nieustępliwy.
       - Świetnie! Poza tym, że niedługo zmienię się w krwiożerczą bestię!
       - Czyli pojawiła się następna wampirza cecha? Jaka?
       Jak on może mówić o tym z takim spokojem?!
       - Wyczuwam krew - odparła z niechęcią i skrzywiła się.
       - Rozumiem. Od kiedy?
       - Od kiedy Kiryuu-kun ugryzł pańską córkę - oświadczyła dobitnie.
       - Och… Ach tak… - Kaien speszył się trochę.
       - Co z nim będzie?
       - Słucham?
       - Co będzie z Kiryuu-kunem? Da się go jakoś uratować?
       - Już wiele razy próbowaliśmy spowolnić proces. Choćby jego tatuaż… Właściwie dobrze się spisał… Cztery lata…
       - Ale co będzie dalej? Czy on… upadnie do Poziomu E?
       - Tak. Nie sądzę, żeby dało się to odwlekać całą wieczność. - Przewodniczący sposępniał. - Dobrze, ale wróćmy do tematu. Czy rozmawiałaś już z Kaname?
       - Niech pan nie wspomina o tym… - powstrzymała się w ostatniej chwili, by nie przekląć w obecności dyrektora.
       - Jak widzę, nie skorzystałaś z jego propozycji?
       - Pan o niej wie?!
       - Oczywiście - odparł.
       - To niedorzeczne! Mam już dość! Wychodzę! - Obróciła się na pięcie, gotowa odmaszerować.
       - Zaczekaj, Mitsui-san! - Aya nie zareagowała. - Katayama-san!
       Dziewczyna drgnęła, zatrzymała się wpół kroku i odwróciła.
       - Dlaczego… mnie pan tak nazwał?
       - Cóż, to twoje prawdziwe nazwisko, więc chyba mogę cię tak nazywać?
       Powoli i jakby z lekkim wahaniem skinęła głową.
       - Czy wysłuchasz mnie do końca? - spytał.
       Potaknęła z ociąganiem.
       - Dlaczego się nie zgodziłaś?
       - Bo to głupek. I nie zamierzam przyspieszać tego całego procesu przemieniania się w bestię - odpowiedziała naburmuszona.
       - Mogłabyś oszczędzić sobie wielu cierpień.
       - Wiem. Ale nie obchodzi mnie to. Chcę być człowiekiem tak długo, jak się da. A potem… Potem nie będzie już tu dla mnie miejsca.
       - Ależ wprost przeciwnie!
       - Słucham?
       - Zarezerwować ci już miejsce w Nocnej Klasie? - zapytał wesoło.
       - Słucham?! - przeraziła się nie na żarty. - Nigdy w życiu!
       - Hę? Nande?
       - Jeśli myśli pan, że mogłabym zamieszkać i bez przerwy przebywać z tymi wszystkimi wampirami, to jest pan w błędzie.
       - Ależ nie byłabyś sama. Zero także spróbuję przekonać, by się przeniósł.
       - Żartuje pan? On się nigdy na to nie zgodzi.
       - Chyba jesteście ze sobą blisko, co?
       - Niezupełnie. Po prostu rozumiemy się nawzajem. Jesteśmy w podobnej sytuacji. To wszystko.
       - Rozumiem. - Kurosu pokiwał głową. - No, w każdym razie… Pomyśl jeszcze o tym. Właściwie to Reiko i ja zastanawialiśmy się, czy od razu nie przydzielić cię do Nocnego Wydziału. Ale w końcu stwierdziliśmy, że jeszcze nie jesteś na to gotowa i pewnie nie chciałabyś zostać rozdzielona z Kaori.
       - Ciocia myślała o czymś takim? - Nie mogę w to uwierzyć. Przecież doskonale wie, jak nienawidzę tych potworów!
       - Mogę zamówić dla ciebie mundurek Nocnej Klasy - ciągnął niezrażony. - Dla Kiryuu-kuna już mam!
       - I zamierza pan mu go pokazać?
       - Oczywiście! - rzekł z uśmiechem.
       - Radzę uważać. Pewnie się wścieknie i będzie próbował pana zabić.
       Entuzjazm Kaiena lekko opadł.
       - Innymi słowy, na razie pewnie nie mogę liczyć na twoją współpracę?
       - A na czym niby miałaby ona polegać?
       - No wiesz… Dołączenie do Nocnej Klasy i być może przekonanie do tego Zero…
       - Nigdy.
       - Cóż, tego się obawiałem. Chyba nic na to nie poradzę. Na dziś to wszystko, Katayama-san.
       Dziewczyna zaczęła wychodzić.
       - Yare, yare, dzisiaj czeka mnie jeszcze jedna ciężka rozmowa… - usłyszała jeszcze narzekania dyrektora.

       Aya rozpoczęła powolną drogę powrotną. Nagle usłyszała głosy dochodzące zza sąsiedniego korytarza.
       - Nadal się złościsz, Zero? O niczym mi nie mówisz! - rzekła z rozdrażnieniem Yuuki. Ciągnęła chłopaka w stronę gabinetu ojca.
       - Gdzie chcesz teraz iść?
       - Załatwimy to już. Wyjaśnimy sobie wszystko…
       Aya i prefekci omal na siebie nie wpadli.
       - O, Mitsui-san! Ohayō!
       - Ohayō, Kurosu-san, Kiryuu-kun.
       - Rozmawiałaś z Przewodniczącym? - spytała Yuuki.
       - Taak… Niestety - odparła, krzywiąc się lekko.
       - Co jest? - zapytał Zero.
       - Szkoda słów. Przygotuj się na niebyt przyjemną rozmowę.
       Po tej krótkiej wymianie zdań każdy ruszył w swą stronę.




***
   Woow, na tym kończymy TOM I! Hmm, jak na razie to najkrótszy rozdział, ale kiedyś ta rozmowa musiała się odbyć, a tu okoliczności sprzyjają. ^^ Następny za to będzie zdecydowanie DŁUŻSZY. xD No i zacznie się coś dziać.
   Dziękujemy wytrwałym czytelnikom! :*
[wpis z dnia 21.10.09] 

4 komentarze:

  1. wniosek: dyrektor jest wredny ;p xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ on jest jak najbardziej kochany! Tylko nieco... ekscentryczny xd

      Usuń
    2. ma dziwne gusta :x O.o Ale nie pobije w kategorii "Chore hobby" Rido ;p

      Usuń
  2. Skończyłam tom pierwszy. Chyba będę czytać tomami, łatwiej mi zapamiętać gdzie skończyłam. :3
    Właściwie nie bardzo wiem co napisać. Tak krótkie te rozdziały, że aż trudno uwierzyć, że wy to pisałyście. :D
    Chyba pójdę czytać zaraz dalej, bo jestem ciekawa randki Kao i Idola-senpai, byli na okładce 2 więc może ich będzie więcej. :3

    OdpowiedzUsuń