niedziela, 2 października 2011

Vampire Knight: tom III, rozdział XIV - "Nowa uczennica"


       - Naprawdę musisz tam iść? - spytała Aya.
       - Nēsan, sama mi przecież obiecałaś, że będę mogła chodzić na wymiany grup! - przypomniała Kaori. - Trochę zaufania, co?
       Brunetka zachmurzyła się, ale skinęła głową.
       - Arigatō! To lecę! Spotkamy się przy bramie, zgoda?
       - Hai, hai…
       Blondynka pobiegła w kierunku wrót, a Aya powoli poszła do miejsca, przez które na pewno będą przechodzić uczniowie Nocnej Klasy, nim dojdą do szkoły.

       - Przepraszam! Dzienna Klasa nie może iść dalej! - krzyczała Yuuki.
       Uczniowie Nocnego Wydziału zaczęli już wychodzić. Pani prefekt próbowała poradzić sobie z rzeszą nieposłusznych fanek z jednej strony drogi, z drugiej zaś nieruchomo stał Zero. Jedna z dziewcząt próbowała prześlizgnąć się obok chłopaka.
       - Zrobisz jeszcze jeden krok w przód, a sprawię, że będziesz płakać - oświadczył, po czym spojrzał na przerażoną uczennicę.
       Co za wredny typ, pomyślała z oburzeniem Kao. Ech, że też musiałam stanąć z tej strony! Obok tego potwornego gościa z aurą z piekła rodem nie da się przejść!
       - Olej go! - szepnęła tamtej dziewczynie jakaś inna.
       - Bądź dzielna! - dodała Mio.
       - Teraz Kiryuu jest cichy, więc nie ma się czym przejmować…
       - Kim ty jesteś, żeby tak zastraszać dziewczynę, Kiryuu?
       - Właśnie, właśnie!
       Prefekt lekko się obrócił.
       - Nie róbcie sobie za dużo problemów - ostrzegł. Wokół panowała atmosfera grozy. Fanki z tej strony nie śmiały już czegokolwiek powiedzieć lub zrobić. Kao stała więc tylko i patrzyła na Nocną Klasę.
       Natomiast po stronie pilnowanej przez Yuuki wciąż panował zamęt.
       - Stójcie, nie możecie iść dalej! - mówiła raz po raz.
       Dziewczyny pchały się nadal.
       - Tylko jedno zdjęcie! - wołała fanka, która najmocniej napierała na Kurosu.
       - N-nie!
       Wtedy do córki dyrektora podszedł Aidou. Położył jej rękę na ramieniu i o coś spytał. Kaori poczuła ukłucie zazdrości. Hanabusa chwilę jeszcze rozmawiał z dziewczyną, tłum fanek naprzeciwko Kao uspokoił się i patrzył z zachwytem na Idola oraz ze zgrozą na Yuuki.
       - Ech… Aidou-senpai jest taaaaki słodki - powiedziała do blondynki Mio.
       - Do mnie też mógłby tak szeptać! - dodała Nio.
       Kaori prawie nie słyszała koleżanek, wpatrzona cały czas w blondyna, który właśnie zaczął ciągnąć Kurosu do zamykającego się powoli przejścia. W ostatnim momencie Hanabusa złapał Yuuki i wciągnął ją ze sobą. Wszystkie dziewczyny zaczęły napierać na wrota, w których zniknęli uczniowie Nocnej Klasy wraz z córką dyrektora. Zero zerwał się ze swojego miejsca i zwrócił się ku drzwiom. Grupka fanek stojących wcześniej za Kiryuu pobiegła do koleżanek stojących bliżej wejścia, Kao zaś odłączyła się od nich i smutna podeszła do drzewa stojącego obok. Było przy nim dokładnie widać, co się dzieje przy szkole.
       - To nie fair!
       - Dlaczego tylko prefekci?!
       - Też chcę nim być! - Dziewczyny z tłumu niecierpliwiły się, zazdroszcząc Yuuki.
       Zero wreszcie dopchał się do wrót i nie wiadomo jakim cudem otworzył je, po czym złapał przyjaciółkę za rękę i wyprowadził ją, z niezadowoleniem mrucząc coś pod nosem. Gdy wychodzili, Kao zobaczyła jeszcze wśród uczniów Nocnej Klasy Aidou, który, zauważywszy ją, uśmiechnął się serdecznie i pomachał jej wesoło. Zdezorientowana blondynka, mimo iż z zazdrości nie chciała tego zrobić, delikatnie odwzajemniła uśmiech. Wrota zamknęły się i tłumy dziewczyn udały się do akademika. Kaori stała jeszcze chwilę pod drzewem, a następnie lekko zdołowana poszła się przejść do lasu, aby poukładać myśli.
***
       Tymczasem Aya stała przy drodze, na którą miały za chwilę wejść wampiry. Myślała o tym, co ma zrobić i powiedzieć. Przecież nie mogę tak po prostu rzucić „Kuran, chcę z tobą porozmawiać” przy tych wszystkich krwiopijcach! Może przyjdę jednak po ich zajęciach… Jest wtedy większe prawdopodobieństwo, że będzie sam.
       Stwierdziła, że wróci do dormitorium, ale gdy odwróciła się w kierunku szkoły, przed jej oczyma ukazał się Kaname Kuran - na dodatek z jakiegoś powodu bez pozostałych uczniów Nocnej Klasy.
       - Witaj, Mitsui-san - odparł jak zawsze z przerażającym spokojem w głosie. - Chciałaś może coś ode mnie?
       - Owszem, Kuran-senpai - rzekła dzielnie Aya. - Jeśli pozwolisz, chciałabym zadać kilka pytań.
       - Nie muszę ci na nie odpowiadać, ale mimo to mogę ich wysłuchać. - Przeszył ją wzrokiem.
       - Czemu to wtedy zrobiłeś? - spytała odważnie dziewczyna.
       - Co masz na myśli?
       - Dobrze wiesz. U pielęgniarki. Przyłożyłeś dłoń do mojej głowy i coś zrobiłeś. To dzięki temu wtedy zasnęłam. I o to właśnie chcę spytać - dlaczego mi pomogłeś? Nie musiałeś przecież.
       - Może cię zdziwię, ale nie jestem AŻ TAK bezdusznym potworem jak ci się zdaje - odparł.
       - Hm, w takim razie muszę ci podziękować. - Shimatta, co za bezsens! - Ale chyba wiesz, że mimo tego, co zrobiłeś, moje stanowisko wobec ciebie się nie zmieni.
       - Domyślam się. Teoretycznie też rozumiem, dlaczego tak mnie nienawidzisz. Choć uważam to za niesamowicie niemądre, w końcu to nie ja jestem winien temu, co stało się w twojej rodzinie. Ale rób co chcesz. Choć miło by było, gdybyś chociaż starała się być milsza i posłuszniejsza.
       - I co jeszcze? - spytała zgryźliwie.
       - To wszystko - odrzekł.
       Już chciał odejść, gdy nagle się zatrzymał.
       - Ale, ale, mam pewną radę. - Przeszył dziewczynę spojrzeniem. - Uważaj. Naprawdę uważaj.
       - Na co mam uważać? - zapytała lekko przestraszona.
       Kaname jednak nie odpowiedział i odchodził już w kierunku szkoły.
***
       - Kao-chan, naprawdę nie zamierzasz się uczyć? - zapytała Aya. Było już dość późno, ale dziewczyna wciąż siedziała nad książkami. Imōto natomiast po jakiejś półgodzinnej nauce stwierdziła, że ma zły nastrój, więc i tak niczego nie zapamięta.
       - Iie - odparła krótko. Była już wykąpana i właśnie kładła się do łóżka.
       - Yare, yare… - westchnęła brunetka.
       - A ty po co się tak przemęczasz? Znowu chcesz być chora? - spytała piętnastolatka. - Zresztą nie musisz się uczyć, i tak bez problemu zdasz.
       - Też zdałabyś bezproblemowo, gdybyś poświęciła odrobinę czasu na naukę - oświadczyła szesnastolatka.
       - Oyasumi, Aya-nēsan - rzekła tylko blondynka.
       Szarooka z dezaprobatą pokręciła głową. Stwierdziła jednak, że na dziś wystarczy. Wstała od biurka i zaczęła przygotowywać się do kąpieli.

       Szybko się uwinęła. Wysuszyła włosy, ale zamiast przebrać się w piżamę, włożyła ciepłe ubranie. Poszła jeszcze na chwilę do pokoju, by sprawdzić, czy siostra śpi. Upewniwszy się, wyszła z akademika.
       Chciała po prostu pomyśleć. Wciąż działo się tyle niepojętych rzeczy, że aż trudno było to wszystko ogarnąć.
       Powinnam to sobie wreszcie poukładać…
       Nie wiedziała jednak, jak to zrobić. Wałęsała się więc bez celu po okolicy, myśląc o wszystkim i o niczym.
       - Aya? Co tutaj robisz? - usłyszała głos kolegi.
       - O, uhm… Cześć, Zero. Tak sobie spaceruję. Chciałam poukładać myśli, ale jakoś mi to nie wychodzi. Ach, no i z góry przepraszam, wiem, że wychodzenie z dormitorium w nocy jest zabronione - powiedziała, po czym obejrzała się dookoła. - A gdzie Yuuki? - spytała.
       - W Nocnej Klasie pojawiła się podobno jakaś nowa uczennica. Yuuki miała ją oprowadzić po szkole. Pewnie patroluje teraz z innej strony. Prawdopodobnie zaraz przyjdzie.
       - Aha.
       Milczeli przez chwilę. Aya widziała, że prefekt też ma niepoukładane sprawy.
       - A właśnie… - zaczęła. - Mieliśmy sobie o wszystkim mówić… - szepnęła. - W takim razie wiedz, że rozmawiałam dziś chwilę z Kuranem.
       Kiryuu spojrzał na koleżankę.
       - Znów czegoś chciał? - spytał podejrzliwie.
       - Właściwie… Tym razem to ja chciałam go o coś spytać - wyznała, po czym opowiedziała mu o wszystkim - od tajemniczego „oyasumi”, aż po dziwne ostrzeżenie z jego strony.
       Zero zaśmiał się ponuro.
       - I co, po tym wszystkim spełnisz jego prośbę i staniesz się „milsza i posłuszniejsza”?
       - Chyba żartujesz. Mam go gdzieś.
       Chłopak westchnął.
       - Też z nim rozmawiałem. Jeszcze przed otrzymaniem rozkazu ze Związku - powiadomił.
       Aya spojrzała na niego z zaciekawieniem.
       - Spytał mnie, czy wiem, dlaczego pozwala mi wciąż żyć - rzekł cicho.
       - Co takiego?! Co za… przeklęty dupek!
       Tak, jakby życie Zero zależało tylko i wyłącznie od Kurana!
       - Taak. W każdym razie…
       Widać było, że ciężko mu o tym wszystkim mówić.
       - Nie musisz mówić, jeśli nie chcesz - powiedziała łagodnie dziewczyna.
       - Wiem, ale mamy umowę. Zresztą jesteś jedyną osobą, z którą mogę w ten sposób porozmawiać.
       - W takim razie słucham.
       - Oświadczył, że mogę żyć, gdyż jestem użyteczny dla Yuuki. Zawsze ją obronię i nigdy jej nie zdradzę.
       To akurat fakt. Nigdy by jej nie zdradził, są przyjaciółmi, a może nawet kimś więcej? Jednak Kuran zachował się okropnie. Jak on mógł powiedzieć coś takiego?! Przypomniała też sobie wydarzenia z wczorajszego dnia, polowanie na wampira Poziomu E. I wyraz twarzy Zero, gdy Yuuki dziękowała mu za uratowanie życia. To dlatego był wtedy taki wstrząśnięty, zauważyła.
       - Nie wiem, co... - zaczęła.
       - Nie musisz nic mówić - przerwał jej chłopak. - Po prostu chciałem ci powiedzieć.
       - Ale… Co zamierzasz teraz zrobić? - spytała.
       - On… w pewien sposób ma rację. Chcę chronić Yuuki. Ale równocześnie ją ranię…
       Aya zauważyła w oddali Kurosu.
       - Chyba już pójdę - rzekła. - Mata ashita.
       Zero skinął głową.
  
       Dziewczyna poczęła się oddalać w stronę przeciwną od tej, z której szła teraz córka dyrektora. Postanowiła nie wracać od razu do dormitorium, tylko trochę jeszcze pospacerować.
       Przechadzała się, wpatrując się raz w ziemię, a raz w rozgwieżdżone niebo. Chciała się trochę uspokoić, ale czuła się tylko gorzej.
       Jakby zaraz miało się coś wydarzyć…
       I wtedy poczuła zapach. Wydawał się równocześnie zupełnie obcy, jak i dziwnie znajomy. Podniosła wzrok i ujrzała przed sobą nową uczennicę Nocnej Klasy. Ubrana była oczywiście w biały mundurek, miała długie szare włosy i uśmiechała się delikatnie.
       - Och, witaj! - powiedziała teoretycznie wesoło, ale w jej głosie słychać było jakąś gorycz. - Czy uczniowie Dziennej Klasy nie powinni przypadkiem spać o tej porze? - zapytała. - Och, cieszę się jednak, że tu jesteś! Miałam nadzieję, że będzie mi dane cię spotkać…
       Aya otworzyła szerzej oczy ze zdumienia. O co jej, do licha, chodzi?
       - Wybacz, pójdę już.
       - Zaczekaj, proszę! - szepnęła tonem niby to grzecznym, a jednak nieznoszącym sprzeciwu. - Nawet się sobie nie przedstawiłyśmy, a przecież będziemy teraz koleżankami z tej samej szkoły! - rzekła. - Nazywam się Maria Kurenai.
       Brunetka zawahała się.
       - Aya Mitsui - odpowiedziała po chwili wahania.
       Nie miała ochoty na pogaduszki z tą dziwną wampirzycą, jednak ciekawiło ją bardzo to, kim jest, skąd się tu wzięła…
       - Mitsui? Czy aby na pewno? - spytała Maria.
       - Hę? - Aya przeraziła się, próbowała jednak nie dać tego po sobie poznać. - C-co masz na myśli, Kurenai-san?
       - Och, nic szczególnego. Wybacz, może cię z kimś pomyliłam.
       Nowa uczennica zbliżyła się do Ayi i nachyliła do niej. Spojrzała jej prosto w oczy.
       - A może nie? Kto wie…
       Przez nieznośnie długą chwilę Maria przeszywała szesnastolatkę wzrokiem. Ta była już przestraszona nie na żarty, ale dzielnie wytrzymywała wzrok wampirzycy.
       - Cóż, mniejsza o to. Porozmawiamy sobie dłużej kiedy indziej, teraz mam coś innego do załatwienia - rzekła, po czym dodała, już pozornie sympatycznie: - To na razie! - krzyknęła i oddaliła się.
       Aya przez moment nie mogła się poruszyć. Kto to jest?! Kuso!
       Poczuła, że cała się trzęsie. Pokręciła głową i puściła się biegiem do akademika.



***
   Tradycyjnie dziękujemy bardzo za czytanie i komentowanie. ^^
   Nie macie pojęcia, jak bardzo jest nam miło, gdy czytamy Wasze komentarze! Mamy nadzieję, że są szczere, bo chwilami aż trudno uwierzyć w te wszystkie pochlebstwa. xD Dziękujemy więc Wam wszystkim za czas, który poświęcacie na  czytanie naszych bazgrołów. :)
   Następny rozdział, który ukaże się w środę, będzie nosił tytuł "Tatuś". xD To kolejny dodatek, w  którym dowiecie się czegoś o przeszłości głównych bohaterek. ;)
[wpis z dnia 28.11.09]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz