poniedziałek, 3 października 2011

Vampire Knight: tom IX, rozdział XLb (dodatek specjalny) - "W domu"

      - HĘ?!
      W klasie zapanowało poruszenie. Znudzeni uczniowie nagle się ożywili i z zaciekawieniem patrzyli na nauczycielkę.
      Kaori poderwała się gwałtownie, przetarła zaspane oczy i rozejrzała się dookoła.
      - Nēsan, co się dzieje? - spytała cicho.
      - Ano…
      - Naprawdę, sensei?! Dyskoteka?! - zawołał jeden z uczniów.
- Tak… Jak już mówiłam… Dyrektor poprosił nas, nauczycieli, byśmy przekazali wam to, że jest taka możliwość, by w piątek urządzić dyskotekę…
- Możliwość?! - krzyknął ktoś.
- To znaczy, że to jeszcze nic pewnego?!
- Dyskoteka? - zdziwiła się Kao. Aya spojrzała na siostrę i wzruszyła ramionami.
- Cóż, jeśli to wypali… - kontynuowała pani profesor.
- Czy obecność jest obowiązkowa? - spytała jedna z dziewcząt.
- Niee… Ale miło by było, gdyby pojawiła się większość. Mimo wszystko jednak, dyrektor powiedział, że kto nie chce, nie musi przychodzić.
Aya odetchnęła z ulgą.
- Z wyjątkiem prefektów, wy macie być koniecznie.
Zero zrobił kwaśną minę, a Yuuki wyglądała tak, jakby nic do niej nie docierało.
- Ach, dyrektor prosił, byście zjawili się u niego po lekcjach, by obgadać kilka rzeczy - rzekła nauczycielka. Gdy żadne ze strażników nie odpowiedziało, dodała: - Dotarło to do was?
- Hai, hai… - mruknął Kiryuu.
- Kurosu-san?
- Hę? Ach, tak…
Nauczycielka westchnęła.
- Yare, yare… Dobrze, na czym to…
- Czy Nocna Klasa również… - zaczęła Nio.
- Nic mi o tym nie wiadomo - przerwała jej kobieta. - Dobrze, co jeszcze… Ach, tak. Dyrektor oświadczył, że jeśli pomysł z dyskoteką okazał się trafny i będziecie się dobrze i GRZECZNIE bawić, to być może podobne imprezy będą organizowane częściej.
- Yatta! - wykrzyknęła chórem większa część klasy.
***
                - Jak wyglądam? - zapytała Kao ze słodkim uśmiechem. Pokazała się siostrze z każdej strony, przybierając przy tym różne pozy.
- Super - mruknęła Aya, która nie była raczej zainteresowana podobnymi sprawami. Siedziała na łóżku i próbowała czytać książkę, co jej niezbyt wychodziło przez wzgląd na to, że Kaori wciąż świergotała wesoło o dyskotece.
Co to ma w ogóle być? Rany… Dyrektor miewa dziwne pomysły…
- Nēsan, no już, ubieraj się! Zobacz, która godzina! - wołała blondynka.
- Widzę. Jeszcze półtorej godziny. Zresztą nigdzie się nie wybieram. Idź sama.
- Hę? Nie chcę! No już, nie leń się!
- Dajże mi święty spokój… - rzuciła starsza.
- Nie. Bez ciebie nigdzie się nie ruszę! - oznajmiła naburmuszona Kaori, siadając na łóżku. - Przez ciebie stracę tyle fajnej zabawy… - zaczęła mówić jakby do siebie.
- Kao-chan! Denerwujesz mnie! - wyrzuciła z siebie Aya. - Idź, jeśli chcesz, ale mnie w to nie mieszaj.
- Ale… - Blondynka już chciała mówić dalej, gdy przerwały jej jakieś niepokojące rozmowy dziewczyn.
                Siostry wyszły szybko na korytarz. Stała tam mała grupka dziewcząt. Wszystkie były już gotowe na dyskotekę.
- Co się stało? - spytały.
- Yuuki-san zemdlała. Dziewczyny ze starszej klasy zaniosły ją do pielęgniarki - powiadomiła je Michi. - A tak nawiasem… Kao-senpai… Wyglądasz świetnie! - zachwyciła się.
- Dziękuję, Michi-chan - podziękowała i zwróciła wzrok ku siostrze.
                Dziewczyny stały jeszcze chwilkę z grupką, następnie wróciły do swego pokoju.
 - Ciekawe, z jakiego to powodu… - zastanawiała się Aya.
- Może Kiryuu znów ją ugryzł? - zamyśliła się młodsza.
- Kao! Nie obwiniaj go o wszystko. Tym razem myślę, że to nie to.
- Ech… Mniejsza o to. Skoro Yuuki nie ma - uśmiechnęła się Kao - to znaczy, że ktoś musi dotrzymać towarzystwa Zero. Zresztą pozostał sam jako strażnik, więc będzie mu trudno…
- Co ci biega po głowie?
- Musisz mu pomóc!
- Chyba żartujesz. Jak tak ci go żal, to sama mu pomóż…
- Cha, cha. Wiesz… Gdybym to zrobiła, to chyba kolejny prefekt wylądowałby u pielęgniarki… Zemdlałby z wrażenia… Albo umarł ze śmiechu… O ile wampiry mogą umrzeć ze śmiechu…. Nieważne, chyba nie chcesz, żebym to robiła, co nie?
- Yare, yare… - rozbawiła się brunetka. - Przestaniesz pleść bzdury, jeśli tam pójdę? - spytała zrezygnowana.
- Tak! Tylko…
- Co znowu?

                - Kyaa! Wyglądasz wyśmienicie! - zachwycała się Kao, patrząc na siostrę.
- Przesadziłaś… Mam w tym wyjść? - Aya miała ubrany top z delikatnymi motywami i spódniczkę zakupioną podczas ostatniego wypadu do miasta. Kao delikatnie ułożyła włosy siostry, spinając je z tyłu. Zrobiła jej także delikatny makijaż.
- Oczywiście. Jest pięknie - rzuciła Kaori. - To jak... Idziemy?
- Sama nie wiem…
- No już… Zaczyna się za piętnaście minut.
- Uhm… - zgodziła się i wyszły z pokoju.
                Po drodze napotkały kilka osób, więc szli większą grupką. Dziewczyny dowiedziały się też, że Yuuki szybko odzyskała przytomność i możliwe, że później pojawi się na dyskotece. Gdy dotarły na miejsce, Aya oddaliła się w poszukiwaniu kolegi, Kao zaś została z grupą.
- Ach, czuję się jak w domu! - wykrzyknęła.
- Jestem taka podekscytowana! - mówiła tylko Nio.
- Prawda! Ja też! - powtarzała Mio. - Nocnej Klasy pewnie nie zaprosili - dodała naburmuszona.
- I tak będzie fajnie - rzuciła Kao. Grupka odwróciła się, słysząc czyjeś lamenty.
- Nie! Ruka-chan! Myślałem, że cię dziś spotkam! - wyżalał się sam sobie przewodniczący klasy, Kaseumi Kageyama.
                Dziewczyny wymieniły porozumiewawcze spojrzenia i wybuchły śmiechem.
- Co jest? Nie śmiejcie się! - krzyczał tylko chłopak. Po chwili rozejrzał się. - Kiryuu-kuna jeszcze nie ma?
- Hmm… Jeszcze go nie widziałam - oznajmiła Nio. - Chętnie z nim potańczę! - pomyślała na głos.
- Ach, ja też! - domówiła Mio. - A ty, Kaori-san?
- Hę? - zdziwiła się pytaniem. - Ja również - dodała z uśmiechem.
- To będziesz miała wkrótce okazję - odezwał się stojący już za nią Ichiru. - Cześć wszystkim. Dziewczyny, wyglądacie dziś pięknie - dorzucił radośnie.
- Witaj, Kiryuu-kun! - powiedziały równo przyjaciółki. Kaori tylko się uśmiechnęła.
- Coś mnie ominęło? - spytał chłopak.
- Nie, właśnie się zaczyna - poinformował przewodniczący.

- Cześć - rzuciła Aya.
- Hej - opowiedział Zero i spojrzał na przyjaciółkę. - Wyglądasz… inaczej. Ale… Bardzo ładnie - rzucił. Na twarzy nastolatki pojawił się rumieniec. Podziękowała i spytała, co tu robi sam.
- A co mam robić? Dyrektor kazał mi tu siedzieć i doglądać wszystkich. Podobno dziś dają nam wolną rękę i nie będzie zbytniego pilnowania.
- Jak więc mniemam, Nocnej Klasy nie będzie?
- Dokładnie. Przynajmniej o jeden problem mniej.
- Zgadzam się… - potwierdziła. - Co u Yuuki? Słyszałam, że podobno doszła do siebie.
Kolega skinął głową.
- Jaki jest powód jej omdlenia?
- Myślę, że to przez te koszmary dotyczące wspomnień. Nie może tego wytrzymać. Oczywiście gdy się ją pyta, wszystko z nią w porządku…
- Ech… Każdy jest inny… Może ona sobie w ten sposób radzi z problemami?
- Może - skwitował Zero.

- Minna, minna! - krzyczała jakaś nauczycielka przez mikrofon. Słychać było, że nigdy nie trzymała w ręku czegoś podobnego. Dosłownie się wydarła, mikrofon zaczął piszczeć i wszyscy zakryli uszy. Dopiero gdy jakiś uczeń podszedł do niej z pomocą, udało się opanować sytuację. - No, już dobrze - powiedziała kilka tonów ciszej. - A więc, drodzy uczniowie, ta dyskoteka ma na celu sprawdzenie, jak potraficie się bawić. Jeśli zabawa się uda, takie imprezy będą organizowane częściej. - Na sali rozległy się oklaski. - Dyrektor prosił przekazać, że dziś wyjątkowo nie będziemy was porządnie pilnować. Co pół godziny będzie przychodził nauczyciel sprawdzać, czy jakoś żyjecie i nie macie dość. Poza tym muzykę dziś będzie puszczał Aki Tomori - tak więc wielkie oklaski dla niego! Jak zauważyliście, przekąski oraz picie są przygotowane, więc nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wam dobrej zabawy. Ach, zapomniałam… - dodała, patrząc na oczekujące dziewczyny przy niej. - Nocna Klasa raczej nie ma ochoty dziś się z wami bawić. No, to tyle! - rzuciła i szybko oddaliła się od sali, słysząc szlochy dziewczyn.

                Zabawa była świetna. Kao tańczyła raz to z jakimś chłopakiem, innym razem całą grupą.
Ech, nareszcie fajne rytmy, pomyślała. Tęskniłam za taką muzyką!
                Mimo że wkładała więcej wysiłku w teraźniejsze tańczenie, sprawiało jej to nawet większą przyjemność niż na balu. Teraz miała na sobie wygodne buciki, w których nogi tak szybko się nie męczyły.

                Aya nie przepadała za tańcem, więc stała raczej na uboczu, rozmawiając z Zero.
- Aż dziw, że wszyscy tak dobrze się bawią, mimo faktu, iż nie ma tu ich ulubieńców - stwierdziła Aya, patrząc w księżyc za oknem. Częściowo przykrywały go chmury, jednak można było ujrzeć, że tej nocy była pełnia.
- Taa. A nauczyciele chyba sobie to wykorzystują, bo nikogo tu nie było od godziny. Chociaż powinni być ostrożniejsi, zważywszy na to, że Kuran gdzieś pojechał na tę noc - dodał znudzony.
- Jak to? Nie ma go? - spytała zdziwiona.
                - Taa… Jakieś sprawy z Radą…
                W tym momencie zauważyli, że któryś nauczyciel wkłada głowę do sali. Rozejrzał się kilka razy w tę i z powrotem, po czym zniknął.
- Hmm. Myślę, że to by było na tyle, jeśli chodzi o pilnowanie wszystkich - rzucił z lekkim rozbawieniem Zero.
Aya zaśmiała się.
- Jeśli nic nie przeszkodzi tej zabawie, to zapowiada się naprawdę bezpiecznie.
- Nie mów tak, bo wykra… - nie zdążył dokończyć, bo do sali wparowała Yuuki, dziwnie się rozglądając. Zauważywszy przyjaciela, podbiegła do niego, nie zamykając za sobą drzwi frontowych. Nagle Zero się skrzywił. Aya chciała się go zapytać, o co chodzi, jednak pani prefekt jej w tym przeszkodziła.
- Zero! - krzyknęła jak zawsze na powitanie. Była ubrana w czarną spódniczkę i bluzkę z krótkim rękawem. Krótkie, brązowe włosy jak zwykle opadały jej na ramiona.
- Dobrze się już czujesz? - spytał tylko nastolatek.
- Hai, hai - powiedziała głupkowato.
Nie wygląda na to… Pomyślała mimo woli Aya. Dalej patrzyła na księżyc. Nadal przesłaniały go chmury.
- Nieważne! - krzyknęła Yuuki. - Zero, co z nauczycielami? - Szatynka zdawała się nie widzieć koleżanki.
- Jak to co? Mieli przychodzić co pół godziny, ale od początku przyszli tylko dwa razy. Powiedz mi lepiej, dlaczego…
- Kiedy byli ostatnio? - wypytywała żywiołowo dziewczyna.
- Przed chwilą. Powiedz mi… - zaczął chłopak, ale ta mu przerwała i odwracając się, spostrzegła Ayę.
- Świetnie wyglądasz! - rzuciła i pobiegła z powrotem do drzwi.
- A tej co odbiło? - zapytała.
- Nie..? - zaczął, ale nie zdążył nic dopowiedzieć, bo na wśród zebranych zrobiło się głośno. Wszyscy patrzyli, jak na salę wchodzi Yuuki, prowadząc za sobą trójkę wampirów.
- Shiki-kun!
- Takuma-senpai!!
- Aidou-senpai!!! - rozwrzeszczały się fanki. Yuuki momentalnie ich uciszyła.
- Jeśli będziecie tak głośno cieszyć się z ich obecności, to zaraz któryś nauczyciel tu przyjdzie i nici ze wspólnej imprezy! - oznajmiła stanowczo.
- Hai, hai… - mówili wszyscy, już szeptem.
- Witam was wszystkich! - mówili Hanabusa i Takuma, obaj uśmiechnięci od ucha do ucha. Shiki stał obok nich jedynie lekko się uśmiechając. W sekundę wszyscy byli na parkiecie, a Yuuki z nimi.
- Oni…? Dopiero teraz zauważyłam… - obwiniała się Aya. - Chyba jestem zbyt przyzwyczajona do tego zapachu, że staje się dla mnie czymś normalnym…
- Chciałem spytać Yuuki, czemu tu są i żeby ich przegoniła, ale…
- Wychodzi na to, że ona ich zaprosiła… - dokończyła równie zdziwiona jak Zero.
- Co ona sobie myśli?! - wkurzył się.
- Chyba przesadziła… - rzuciła, szukając wzrokiem Kao. Była z całą grupką przy wampirach, jednak patrzyła na siostrę pytająco.
Kao-chan. Ja też nie wiem, o co w tym chodzi…
Załamana, znów spojrzała na księżyc, który jakoś dziwie ją uspokajał. Tym razem chmury odpłynęły i  widać go było w pełni.

                Ciekawe, o co chodzi… Czemu Yuuki ich tu przyprowadziła? Kao nie chciała więcej zadręczać się pytaniami, spojrzała na Ichiru, z którym właśnie tańczyła.
- Mnie się nie pytaj. Ja tego nie wymyśliłem - powiedział tylko z uśmiechem.
- Yare, yare… Zaraz wracam… - rzuciła Kao i podeszła do pani prefekt.
- Yuuki-san… Ano… Możesz na chwilę? - poprosiła. Dziewczyna poszła za nią, tak, żeby nikt ich nie słyszał. - Co tu robią wampiry?
- Eeto… Tak wyszło - odpowiedziała zmieszana. Blondynka ledwie ją słyszała przez głośną muzykę.
- Tak wyszło? Przecież zaraz może tu przyjść Kaname Kuran i skończy się zabawa!
- Kaname-senpai wyjechał na noc… Pomyślałam, że skoro wszyscy tak lubią Nocną Klasę, to przyprowadzę ich choć garstkę!
- Lepiej nie myśl już więcej… - powiedziała Kao normalnym tonem, przez co koleżanka jej nie usłyszała. - Poszłaś po nich do Księżycowego Akademika? - dodała głośniej.
- Poszłam na chwilę na patrol, spotkałam ich i zaprosiłam. Ostatnio jakoś dziwnie się zachowywałam, chcę odpłacić to naszej klasie…
Shimatta… To świetny sposób znalazła…

                - Chyba pójdę zatańczyć - oznajmiła Aya.
- Słucham? - zdziwił się Zero. - Myślałem, że tego nie lubisz?
- Czasem można spróbować! - rzuciła i, wielce uśmiechnięta, ruszyła ku całej gromadzie uczniów. Dotarła prawie na sam środek. Była blisko wampirów. Robiła to, co pozostali. Skakała w rytm muzyki. Jeśli można tak powiedzieć, to była nawet w tym lepsza od pozostałych. Zerknęła jeszcze tylko w stronę kolegi, ale widząc jego zadumany wzrok, odechciało jej się i tańczyła dalej. Po chwili dołączyła do niej siostra.
- Od kiedy tańczysz? - spytała zdziwiona, jednak zadowolona Kao.
- Naszło mnie - odparła tylko i oddaliła się trochę od siostry.
                Blondynka nie mogła się uspokoić. Co się tutaj dzieje? Najpierw Nocna Klasa, potem dziwna Yuuki, a teraz Aya TAŃCZY…  Co jeszcze może się zdarzyć?
                - Uwaga, chowamy gości! Idzie inspekcja! - przekazywała wszystkim Yuuki. Kiwnęła na Kao, żeby jej pomogła. Dziewczyna ruszyła i pociągnęła za sobą Ichijou, Aidou i Shikiego. Zaprowadziła do małego pokoju, z którego było wyjście bezpośrednio na salę. Gdy weszli, zastali przewodniczącą żeńskiego akademika obściskującą się z Ryutaro Tsudą. Musieli ich wyprosić. Po chwili piętnastolatka została z wampirami sama. Parzyła tylko na Hanabusę pytającym wzrokiem. Miała ochotę zapytać go, o co chodzi, ale nie mogła się wydać przy pozostałych. W końcu stwierdziła jednak, że i tak chce wiedzieć.
- Ano… - zaczęła delikatnie. - Dlaczego Yuuki-san was przyprowadziła? - grała niewiniątko. Miała to opanowane do perfekcji, dwójka wampirów od razu uwierzyła. Aidou tylko uśmiechnął się pod nosem.
- Skoro przewodniczący wyjechał, pomyśleliśmy, że się zabawimy - powiedział jak do każdej innej fanki.
- Eeto… To dlaczego tylko wasza trójka? Oczywiście jestem szczęśliwa, że przyszliście! - oznajmiła uroczo.
- Rima z Ruką urządziły sobie babski wieczór, a Kain został, gdyby Ruka chciała się jutro wygadać przed Kaname.
- Yare, yare, Hanabusa - zaczął uśmiechnięty Takuma. - Ta biedna dziewczyna pewnie nie wie o czym mówisz…
- Wie. Nie pamiętasz, że się z nią spotykałem?
- A tak… Prosiłeś, bym nie wydał cię przed Kaname - zaśmiał się blondyn, wspominając dawne wydarzenia.
- Nie za bardzo ci to wyszło, biorąc pod uwagę fakt, że Aidou wrócił cały posiniaczony.
                Hanabusa się zarumienił, Kao również. Wszyscy się roześmiali. Po chwili do pomieszczenia wparowała Yuuki, mówiąc, że można wyjść, bo nauczyciel poszedł.
                Ku zdziwieniu Kao, Aya wciąż była na parkiecie, zresztą tańczyła całkiem nieźle, razem z Konosuke. Brunetka uśmiechała się przy tym szeroko. Kaori spojrzała kątem oka na Zero - patrzył zszokowany na przyjaciółkę.
Zazdrośnik!
                Kao zatańczyła jeden taniec z Aidou, który wyjaśnił jej wszystko. Potem poszła do Ichiru. Gdy zaczęli tańczyć, puszczono wolną muzykę. Przytulili się więc i bujali się w rytm muzyki. Kao myślała o Aidou. Ja cały czas coś do niego czuję… Nie chcę już tego… Boję się takiego uczucia. Wtuliła się bardziej w wysportowane ciało kolegi. Poprosił on ją również o następny wspólny utwór. Gdy kończyła się piosenka, do pary podszedł Hanabusa prosząc o taniec. Kaori, puszczając bliźniaka oznajmiła, że na kolejny umówiła się też z Ichiru. Aidou jednak naciskał.
- Jeden taniec, Kao-chan! - prosił.
                Dziewczynie krajało się serce. Nie mogę sobie pozwolić na dalsze „romanse” z Aidou! Nie teraz, nie! Nigdy. Poczuła, że zaraz się popłacze. Chciała mu udowodnić, że nie jest od niego uzależniona, więc nie myśląc zbyt wiele, przyciągnęła do siebie Ichiru i namiętnie go pocałowała. Zanim go puściła, przeczesała jeszcze ręką jego włosy. Następnie zwróciła się do blondyna. „Jestem zajęta, nie widać?! Teraz cię nie potrzebuję” Tak właśnie chciała mu powiedzieć. Nie zdążyła jednak, bo poczuła, że ktoś ją odpycha. Oprzytomniała i zobaczyła, jak Ichiru obrywa z pięści Aidou w twarz. Wampir był wyraźnie wkurzony, bo chłopaka odrzuciło na kilka metrów. Ten jednak też się zdenerwował i podbiegł do przeciwnika, również uderzając go w twarz. Zaczęli się na siebie rzucać. Każdy miał w oczach nienawiść.
Oni się pozabijają! Przeszło przez myśl Kao. Wokół chłopaków zebrał się tłum. Nie krzyczeli jednak głośno, by nie wzbudzić sensacji u dyrekcji. Blondynka, nie wytrzymując dłużej, wbiegła między nich i… również oberwała. Rzuciło ją na ziemię, przez chwilę nie wiedziała, co się dzieje. Dzięki temu jednak walka się skończyła. Przeniesiono ją na chwilkę do małego pokoju, w którym była wcześniej z wampirami. Siedział z nią Aidou.
- Kiryuu poszedł do łazienki otrzeć rany. Senri i Takuma się powstrzymali, ale drugi bliźniak wyszedł, trzymając się za gardło.
- A jak z tobą? - spytała. Zauważywszy ranę na swoim ramieniu, zrozumiała, czemu nie odpowiada. Lekko się do niego przysunęła. - Nie można pozwolić, by ktoś dowiedział się istnieniu wampirów – powiedziała, widząc jego krwistoczerwone oczy.
Złapała jego twarz i przysunęła do swojej szyi. Krwiopijca powoli wbił kły w jej delikatną skórę. Poczuła powtórny ból. Nie chciała się jednak wyrwać. Czuła, że przez to jest z chłopakiem niezwykle blisko. Mimo tępego bólu, chciała tak zostać. Po chwili jednak chłopak odsunął się od niej i wymazał wspomnienie dotyczące bólu w szyi. Kao wyjęła z torebki plaster, który zawsze ze sobą nosiła na wszelki wypadek i przykleiła na ranę. Dziwiła się, że siostra do niej nie przyszła. Gdy wyszli z pokoju, dowiedziała się jednak dlaczego. Aya tańczyła w najlepsze z Shikim. Tworzyli środek ogromnego koła. Dookoła nich wszyscy się kręcili. Zaczęła się wolna piosenka. Kao pomyślała, że siostra pewnie teraz zejdzie z parkietu, jednak ta przytuliła się do wampira i tańczyła dalej. Kao się rozejrzała. Yuuki stała wśród tłumu, razem z Takumą. Ichiru stał gdzieś z boku oparty o ścianę, jego brat bliźniak wlepiał ślepia w Ayę. Kao uspokoiła się i odetchnęła.
- Aya zachowuje się niecodziennie, ale myślę, że to by było na koniec dzisiejszych dziwów… - powiedziała cicho do siebie.
- Nie mów hop, póki nie przeskoczysz - usłyszała blondyna, szepczącego jej do ucha. No tak… On usłyszał… Dziewczyna powróciła wzrokiem na parkiet. Zobaczyła obejmującą się i całującą parę na… samym środku parkietu. Co jeśli to… TA DRUGA ONA! Oczywiście!
- Aya! - krzyknęła Kao i ruszyła w stronę siostry. Zauważyła, że to samo robi Zero. Nagle do drzwi do pomieszczenia otworzyły się i na dyskotekę wparował kolejny wampir. Kao mogła przysiąc, że widziała przy tym miniaturowe błyskawice. Uczniowie się rozstąpili, tworząc przejście do wciąż obejmującej się pary. Krwiopijczyni z grobową miną podeszła do nich, gdy odczepili się od siebie. Chłopak był lekko zdziwiony, ale jego twarz nie wyrażała zbyt wiele emocji. Za to Aya szczerze się uśmiechała, zadowolona z siebie. Rima uderzyła najpierw chłopaka, a następnie dziewczynę z otwartej dłoni. Ayę potraktowała małymi błyskawicami. Brunetka, nie zmieniając wyrazu twarzy, za pomocą wody rzuciła rudowłosą do drzwi. Jej siła była tak wielka, że wypchnęła wampirzycę na dwór. Tłum się przestraszył, jednak nikt nie uciekł. Rima wstała, a Aya podeszła do niej. Kao nie udało się powstrzymać siostry. Gdy próbowała to zrobić, ta z krwistoczerwonymi oczyma spojrzała na nią. Dwie wampirzyce zaczęły ze sobą walczyć. Aya stwarzała wodę, lód i ogień. Rima posługiwała się błyskawicami.
- Nie wtrącać się! - krzyczały obie do wampirów, którzy próbowali zakończyć spór.
                Walka z początku była wyrównana. Potem jednak Aya zaczęła zyskiwać przewagę. Podczas gdy chciała zadać cios ostateczny, zalała przeciwniczkę i wytworzyła błyskawice. Powoli zbliżała je do wody.
- Dość!
                Kaori usłyszała strzał. Po chwili zobaczyła, jak jej siostra opada wprost w ramiona Zero, który w prawej ręce trzymał Bloody Rose.
                Strzelił w nią! Ona… Kao zaczęła płakać. Podbiegła szybko do Ayi. Uderzyła tylko Kiryuu w twarz i przejęła ciało siostry.
- Koniec zabawy! - krzyczał Yagari-sensei. Blondynka dopiero teraz zwróciła na niego uwagę. On również trzymał w ręku pistolet na wampiry - na dodatek unosiła się z niego lekka para. - Wracać do pokojów! - rzucił i wszyscy z wyjątkiem wampirów oddalili się.
- Chciałem jej przeszkodzić, ale… nie potrafiłem… - odezwał się Zero.
                Kao patrzyła na Ayę. Cały jej brzuch pokrywała krew, rana znajdowała się przy żebrach. Dziewczyna z trudem oddychała. Kao nie obchodziło to, że wszystkie wampiry dookoła przybrały krwistoczerwoną barwę oczu. Aya otworzyła oczy. Były barwy krwi. Patrzyła na Kao z nienawiścią, ukazując jej swoje białe, ostre kły.

- Jestem już! Przegapiłam coś?! - krzyknęła Yuuki wypadając z sali. Widząc Zero, dyrektora, Yagariego z czwórką wampirów oraz klęczącą przy zakrwawionej siostrze Kao, wydusiła tylko: - Ups!

The End





***
      Po pierwsze - przepraszamy, że dajemy rozdział dopiero teraz. xD Ale to nawet pasuje, jako iż za godzinę z kawałkiem będzie 1. kwietnia, a co za tym idzie… PRIMA APRILIS!
      Tak, tak, ten rozdział to tylko żart, taka ucieczka od rutyny. xD Heh, nie bierzcie NIC A NIC z tego rozdziału na serio! I nie wplatajcie tego do prawdziwej akcji. xD Prawdziwa kontynuacja „Treningów”, czyli oryginalny rozdział „W domu” ukaże się w sobotę, Wielką Sobotę. ;)
      Taak… Cóż, szczerze mówiąc, dajemy ten rozdział dopiero teraz z prostego powodu - Kao-chan dopiero co go napisała (to ona stworzyła niemal cały ten rozdział). xD
      No, dziękujemy za komentarze (i nie tylko, podziękowania kierujemy też do tych, którzy to po prostu czytają). Buziaki! ;*


[wpis z dnia 1.04.10]

1 komentarz:

  1. o mój boże... a ja myśle co to za chaos w tym rozdziale, co się zieje? Czy to na serio... a to żart na prima aprilis... XDD
    Tak w ogóle to planowalam komentować ci co tom, ale temtego nie skomentowałam, bo czytałam na telefonie, a nie chciało mi sie wstać z łóżka i iść do innego pokoju, z resztą gdyby nie okładka to bym się nie zorientowała, że zaczął się nowy tom.
    Tak jak mi pisałaś, faktycznie Ichiru pojawił się szybko... a nawet powiem iż bardzo szybko. I chyba ta postać mnie tak wciągnęła. Nie spodziewałam się, że to on wyjawi Kao prawdę o wampirach i jak ja się cieszę, że to się stało! ?Wymyśliłyście to genialne, ten moment jak sobie przypomniała o Aidou i moment ugryzienia Ayi przez Zero, i jak ona im przerwała "zostaw ją wampirze". Była pełna odwagi, ba teraz jest i zdeterminowana aby stać się silną, ale na chwilę zboczę z jej tematu i przejdę do Ayi. Mówcie co chcecie, ale ona kocha Zero, choć nie zdaje sobie z tego sprawy. Ja to wiem, i koniec kropka. xDD Za każdym razem jak go widzi, myśli, że się go boi, podoba mi się jak myli to z miłością. :3 Podoba mi się jej niewinność i czyste chęci. W ogóle to szkoda było mi Zero jak ją ugryzł, ale musiał się nienawidzić, a potem Aya zmieniła się na swoje przeciwieństwo (powiem, że tu mnie tak zaskoczyłyście. wszystko co czytałam mnie zaskakiwało i po prostu nie dało się przewidzieć co się stało, tak pro po Kiran mi jakoś niedawno pisała, że jedynymi osobami które potrafią ją zaskoczyć to wy i ją doskonale rozumiem. :D) i to co zrobiła mnie zastanawia teraz, a właściwie chodzi mi o to kiedy się dowie, że pocałowała Zero i czemu mogła przejąć moce innych. Trochę szkoda, że włada czymś innym od wody, bo mi się to tak mocno z nią skojarzyło, ale czuję, że pozostałe moce będą użyteczne. I mam przeczucie, że ta umiejętność kopiowania mocy może ma wspólnego z jej tatusiem, moze to jego moc i ona to po nim odziedziczyła? W sumie ma sens. :D
    No dobra, a teraz obgadam Ichiru. Bardzo mi się podoba jego postać. Zachowanie, jest nieprzewidywalny i nie wiem o co mu chodzi i mam wrażenie że lubi Kao, choć na początku myślałam, że nie. I czy na pewno chce sie zemścić? Ja mam nadzieję, że on i Zero się pogodzą, mogą sobie dokuczać, ale tak z braterskiej miłości. Cóż, nie narzekałabym wtedy.
    W ogóle rozwaliło mnie to jak siostry zostały podzielone na grupy w projekcie i krzyknęły "zamień się"... :D To mi się podobało, takie w ich stylu. :3
    I dodam chyba na koniec coś jeszcze o Kao, mianowicie podoba mi się to, że zaczęła trenować. Cóż, po okładce jak stała z kataną spodziewałam się tego i tylko nie mogłam się doczekać. Zupełnie się nie spodziewałam kto będzie ją uczył, ale wiem, iż to nie przypadek, że trafiła na Ichiru. Jak pisałam wyżej, podziwiam jej determinację i siłę, to jak za kazdym upadkiem wstawała - ja bym się już dawno poddała XD Kao wydoroślała, ale miło się czyta jak np rzuca się komuś na szyję ze szczęścia, bo to po prostu wydaje się w takim stylu starej Kao. W ogóle fajne było jak mówiła do przyjaciółek, aby przestały żyć jej życiem miłosnym. Nie chciałabym takich koleżanek, za to Ayi przyjaciółka jest świetna. Lubię ją za to jaka jest, mam nadzieję, że nie spotka jej nic złego, bo kto wie co wymyśliłyście. xD
    Spojrzałam na następną okładkę i coś mi się wydaje, że Kao będzie chyba miało problem z dwoma facetami. :D dobra, nie oszukujmy się - porządnie mnie teraz wciągnęło i idę do innego pokoju czytać. :D
    Pozdrawiam!:3

    OdpowiedzUsuń