- HĘ?!
W klasie zapanowało poruszenie. Znudzeni
uczniowie nagle się ożywili i z zaciekawieniem patrzyli na nauczycielkę.
Kaori poderwała się gwałtownie, przetarła
zaspane oczy i rozejrzała się dookoła.
- Nēsan, co się
dzieje? - spytała cicho.
- Ano…
- Naprawdę,
sensei?! Dyskoteka?! - zawołał jeden z uczniów.
- Tak… Jak już mówiłam… Dyrektor poprosił nas, nauczycieli,
byśmy przekazali wam to, że jest taka możliwość, by w piątek urządzić dyskotekę…
- Możliwość?! - krzyknął ktoś.
- To znaczy, że to jeszcze nic pewnego?!
- Dyskoteka? - zdziwiła się Kao. Aya spojrzała na siostrę i
wzruszyła ramionami.
- Cóż, jeśli to wypali… - kontynuowała pani profesor.
- Czy obecność jest obowiązkowa? - spytała jedna z
dziewcząt.
- Niee… Ale miło by było, gdyby pojawiła się większość. Mimo
wszystko jednak, dyrektor powiedział, że kto nie chce, nie musi przychodzić.
Aya odetchnęła z ulgą.
- Z wyjątkiem prefektów, wy macie być koniecznie.
Zero zrobił kwaśną minę, a Yuuki wyglądała tak, jakby nic do
niej nie docierało.
- Ach, dyrektor prosił, byście zjawili się u niego po
lekcjach, by obgadać kilka rzeczy - rzekła nauczycielka. Gdy żadne ze
strażników nie odpowiedziało, dodała: - Dotarło to do was?
- Hai, hai… - mruknął Kiryuu.
- Kurosu-san?
- Hę? Ach, tak…
Nauczycielka westchnęła.
- Yare, yare… Dobrze, na czym to…
- Czy Nocna Klasa również… - zaczęła Nio.
- Nic mi o tym nie wiadomo - przerwała jej kobieta. - Dobrze,
co jeszcze… Ach, tak. Dyrektor oświadczył, że jeśli pomysł z dyskoteką okazał
się trafny i będziecie się dobrze i GRZECZNIE bawić, to być może podobne
imprezy będą organizowane częściej.
- Yatta! - wykrzyknęła chórem większa część klasy.
***
-
Jak wyglądam? - zapytała Kao ze słodkim uśmiechem. Pokazała się siostrze z
każdej strony, przybierając przy tym różne pozy.
- Super - mruknęła Aya, która nie była raczej zainteresowana
podobnymi sprawami. Siedziała na łóżku i próbowała czytać książkę, co jej
niezbyt wychodziło przez wzgląd na to, że Kaori wciąż świergotała wesoło o
dyskotece.
Co to
ma w ogóle być? Rany… Dyrektor miewa dziwne pomysły…
- Nēsan, no już, ubieraj się! Zobacz, która godzina! -
wołała blondynka.
- Widzę. Jeszcze półtorej godziny. Zresztą nigdzie się nie
wybieram. Idź sama.
- Hę? Nie chcę! No już, nie leń się!
- Dajże mi święty spokój… - rzuciła starsza.
- Nie. Bez ciebie nigdzie się nie ruszę! - oznajmiła
naburmuszona Kaori, siadając na łóżku. - Przez ciebie stracę tyle fajnej
zabawy… - zaczęła mówić jakby do siebie.
- Kao-chan! Denerwujesz mnie! - wyrzuciła z siebie Aya. -
Idź, jeśli chcesz, ale mnie w to nie mieszaj.
- Ale… - Blondynka już chciała mówić dalej, gdy przerwały
jej jakieś niepokojące rozmowy dziewczyn.
Siostry
wyszły szybko na korytarz. Stała tam mała grupka dziewcząt. Wszystkie były już
gotowe na dyskotekę.
- Co się stało? - spytały.
- Yuuki-san zemdlała. Dziewczyny ze starszej klasy zaniosły
ją do pielęgniarki - powiadomiła je Michi. - A tak nawiasem… Kao-senpai…
Wyglądasz świetnie! - zachwyciła się.
- Dziękuję, Michi-chan - podziękowała i zwróciła wzrok ku siostrze.
Dziewczyny
stały jeszcze chwilkę z grupką, następnie wróciły do swego pokoju.
- Ciekawe, z jakiego
to powodu… - zastanawiała się Aya.
- Może Kiryuu znów ją ugryzł? - zamyśliła się młodsza.
- Kao! Nie obwiniaj go o wszystko. Tym razem myślę, że to
nie to.
- Ech… Mniejsza o to. Skoro Yuuki nie ma - uśmiechnęła się
Kao - to znaczy, że ktoś musi dotrzymać towarzystwa Zero. Zresztą pozostał sam
jako strażnik, więc będzie mu trudno…
- Co ci biega po głowie?
- Musisz mu pomóc!
- Chyba żartujesz. Jak tak ci go żal, to sama mu pomóż…
- Cha, cha. Wiesz… Gdybym to zrobiła, to chyba kolejny
prefekt wylądowałby u pielęgniarki… Zemdlałby z wrażenia… Albo umarł ze
śmiechu… O ile wampiry mogą umrzeć ze śmiechu…. Nieważne, chyba nie chcesz,
żebym to robiła, co nie?
- Yare, yare… - rozbawiła się brunetka. - Przestaniesz pleść
bzdury, jeśli tam pójdę? - spytała zrezygnowana.
- Tak! Tylko…
- Co znowu?
-
Kyaa! Wyglądasz wyśmienicie! - zachwycała się Kao, patrząc na siostrę.
- Przesadziłaś… Mam w tym wyjść? - Aya miała ubrany top z
delikatnymi motywami i spódniczkę zakupioną podczas ostatniego wypadu do
miasta. Kao delikatnie ułożyła włosy siostry, spinając je z tyłu. Zrobiła jej
także delikatny makijaż.
- Oczywiście. Jest pięknie - rzuciła Kaori. - To jak...
Idziemy?
- Sama nie wiem…
- No już… Zaczyna się za piętnaście minut.
- Uhm… - zgodziła się i wyszły z pokoju.
Po
drodze napotkały kilka osób, więc szli większą grupką. Dziewczyny dowiedziały
się też, że Yuuki szybko odzyskała przytomność i możliwe, że później pojawi się
na dyskotece. Gdy dotarły na miejsce, Aya oddaliła się w poszukiwaniu kolegi,
Kao zaś została z grupą.
- Ach, czuję się jak w domu! - wykrzyknęła.
- Jestem taka podekscytowana! - mówiła tylko Nio.
- Prawda! Ja też! - powtarzała Mio. - Nocnej Klasy pewnie
nie zaprosili - dodała naburmuszona.
- I tak będzie fajnie - rzuciła Kao. Grupka odwróciła się,
słysząc czyjeś lamenty.
- Nie! Ruka-chan! Myślałem, że cię dziś spotkam! - wyżalał
się sam sobie przewodniczący klasy, Kaseumi Kageyama.
Dziewczyny
wymieniły porozumiewawcze spojrzenia i wybuchły śmiechem.
- Co jest? Nie śmiejcie się! - krzyczał tylko chłopak. Po
chwili rozejrzał się. - Kiryuu-kuna jeszcze nie ma?
- Hmm… Jeszcze go nie widziałam - oznajmiła Nio. - Chętnie z
nim potańczę! - pomyślała na głos.
- Ach, ja też! - domówiła Mio. - A ty, Kaori-san?
- Hę? - zdziwiła się pytaniem. - Ja również - dodała z
uśmiechem.
- To będziesz miała wkrótce okazję - odezwał się stojący już
za nią Ichiru. - Cześć wszystkim. Dziewczyny, wyglądacie dziś pięknie -
dorzucił radośnie.
- Witaj, Kiryuu-kun! - powiedziały równo przyjaciółki. Kaori
tylko się uśmiechnęła.
- Coś mnie ominęło? - spytał chłopak.
- Nie, właśnie się zaczyna - poinformował przewodniczący.
- Cześć - rzuciła Aya.
- Hej - opowiedział Zero i spojrzał na przyjaciółkę. -
Wyglądasz… inaczej. Ale… Bardzo ładnie - rzucił. Na twarzy nastolatki pojawił
się rumieniec. Podziękowała i spytała, co tu robi sam.
- A co mam robić? Dyrektor kazał mi tu siedzieć i doglądać
wszystkich. Podobno dziś dają nam wolną rękę i nie będzie zbytniego pilnowania.
- Jak więc mniemam, Nocnej Klasy nie będzie?
- Dokładnie. Przynajmniej o jeden problem mniej.
- Zgadzam się… - potwierdziła. - Co u Yuuki? Słyszałam, że podobno
doszła do siebie.
Kolega skinął głową.
- Jaki jest powód jej omdlenia?
- Myślę, że to przez te koszmary dotyczące wspomnień. Nie
może tego wytrzymać. Oczywiście gdy się ją pyta, wszystko z nią w porządku…
- Ech… Każdy jest inny… Może ona sobie w ten sposób radzi z
problemami?
- Może - skwitował Zero.
- Minna, minna! - krzyczała jakaś nauczycielka przez
mikrofon. Słychać było, że nigdy nie trzymała w ręku czegoś podobnego.
Dosłownie się wydarła, mikrofon zaczął piszczeć i wszyscy zakryli uszy. Dopiero
gdy jakiś uczeń podszedł do niej z pomocą, udało się opanować sytuację. - No,
już dobrze - powiedziała kilka tonów ciszej. - A więc, drodzy uczniowie, ta
dyskoteka ma na celu sprawdzenie, jak potraficie się bawić. Jeśli zabawa się
uda, takie imprezy będą organizowane częściej. - Na sali rozległy się oklaski. -
Dyrektor prosił przekazać, że dziś wyjątkowo nie będziemy was porządnie
pilnować. Co pół godziny będzie przychodził nauczyciel sprawdzać, czy jakoś
żyjecie i nie macie dość. Poza tym muzykę dziś będzie puszczał Aki Tomori - tak
więc wielkie oklaski dla niego! Jak zauważyliście, przekąski oraz picie są
przygotowane, więc nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wam dobrej zabawy.
Ach, zapomniałam… - dodała, patrząc na oczekujące dziewczyny przy niej. - Nocna
Klasa raczej nie ma ochoty dziś się z wami bawić. No, to tyle! - rzuciła i
szybko oddaliła się od sali, słysząc szlochy dziewczyn.
Zabawa
była świetna. Kao tańczyła raz to z jakimś chłopakiem, innym razem całą grupą.
Ech,
nareszcie fajne rytmy, pomyślała. Tęskniłam za taką muzyką!
Mimo
że wkładała więcej wysiłku w teraźniejsze tańczenie, sprawiało jej to nawet
większą przyjemność niż na balu. Teraz miała na sobie wygodne buciki, w których
nogi tak szybko się nie męczyły.
Aya
nie przepadała za tańcem, więc stała raczej na uboczu, rozmawiając z Zero.
- Aż dziw, że wszyscy tak dobrze się bawią, mimo faktu, iż
nie ma tu ich ulubieńców - stwierdziła Aya, patrząc w księżyc za oknem.
Częściowo przykrywały go chmury, jednak można było ujrzeć, że tej nocy była
pełnia.
- Taa. A nauczyciele chyba sobie to wykorzystują, bo nikogo tu
nie było od godziny. Chociaż powinni być ostrożniejsi, zważywszy na to, że
Kuran gdzieś pojechał na tę noc - dodał znudzony.
- Jak to? Nie ma go? - spytała zdziwiona.
-
Taa… Jakieś sprawy z Radą…
W
tym momencie zauważyli, że któryś nauczyciel wkłada głowę do sali. Rozejrzał
się kilka razy w tę i z powrotem, po czym zniknął.
- Hmm. Myślę, że to by było na tyle, jeśli chodzi o
pilnowanie wszystkich - rzucił z lekkim rozbawieniem Zero.
Aya zaśmiała się.
- Jeśli nic nie przeszkodzi tej zabawie, to zapowiada się
naprawdę bezpiecznie.
- Nie mów tak, bo wykra… - nie zdążył dokończyć, bo do sali
wparowała Yuuki, dziwnie się rozglądając. Zauważywszy przyjaciela, podbiegła do
niego, nie zamykając za sobą drzwi frontowych. Nagle Zero się skrzywił. Aya
chciała się go zapytać, o co chodzi, jednak pani prefekt jej w tym
przeszkodziła.
- Zero! - krzyknęła jak zawsze na powitanie. Była ubrana w
czarną spódniczkę i bluzkę z krótkim rękawem. Krótkie, brązowe włosy jak zwykle
opadały jej na ramiona.
- Dobrze się już czujesz? - spytał tylko nastolatek.
- Hai, hai - powiedziała głupkowato.
Nie
wygląda na to… Pomyślała mimo woli Aya. Dalej patrzyła na
księżyc. Nadal przesłaniały go chmury.
- Nieważne! - krzyknęła Yuuki. - Zero, co z nauczycielami? -
Szatynka zdawała się nie widzieć koleżanki.
- Jak to co? Mieli przychodzić co pół godziny, ale od
początku przyszli tylko dwa razy. Powiedz mi lepiej, dlaczego…
- Kiedy byli ostatnio? - wypytywała żywiołowo dziewczyna.
- Przed chwilą. Powiedz mi… - zaczął chłopak, ale ta mu
przerwała i odwracając się, spostrzegła Ayę.
- Świetnie wyglądasz! - rzuciła i pobiegła z powrotem do
drzwi.
- A tej co odbiło? - zapytała.
- Nie..? - zaczął, ale nie zdążył nic dopowiedzieć, bo na
wśród zebranych zrobiło się głośno. Wszyscy patrzyli, jak na salę wchodzi
Yuuki, prowadząc za sobą trójkę wampirów.
- Shiki-kun!
- Takuma-senpai!!
- Aidou-senpai!!! - rozwrzeszczały się fanki. Yuuki
momentalnie ich uciszyła.
- Jeśli będziecie tak głośno cieszyć się z ich obecności, to
zaraz któryś nauczyciel tu przyjdzie i nici ze wspólnej imprezy! - oznajmiła
stanowczo.
- Hai, hai… - mówili wszyscy, już szeptem.
- Witam was wszystkich! - mówili Hanabusa i Takuma, obaj
uśmiechnięci od ucha do ucha. Shiki stał obok nich jedynie lekko się
uśmiechając. W sekundę wszyscy byli na parkiecie, a Yuuki z nimi.
- Oni…? Dopiero teraz zauważyłam… - obwiniała się Aya. -
Chyba jestem zbyt przyzwyczajona do tego zapachu, że staje się dla mnie czymś
normalnym…
- Chciałem spytać Yuuki, czemu tu są i żeby ich przegoniła,
ale…
- Wychodzi na to, że ona ich zaprosiła… - dokończyła równie
zdziwiona jak Zero.
- Co ona sobie myśli?! - wkurzył się.
- Chyba przesadziła… - rzuciła, szukając wzrokiem Kao. Była
z całą grupką przy wampirach, jednak patrzyła na siostrę pytająco.
Kao-chan.
Ja też nie wiem, o co w tym chodzi…
Załamana, znów spojrzała na księżyc, który jakoś dziwie ją
uspokajał. Tym razem chmury odpłynęły i
widać go było w pełni.
Ciekawe, o co chodzi… Czemu Yuuki
ich tu przyprowadziła? Kao nie chciała więcej zadręczać się pytaniami,
spojrzała na Ichiru, z którym właśnie tańczyła.
- Mnie się nie pytaj. Ja tego nie wymyśliłem - powiedział
tylko z uśmiechem.
- Yare, yare… Zaraz wracam… - rzuciła Kao i podeszła do pani
prefekt.
- Yuuki-san… Ano… Możesz na chwilę? - poprosiła. Dziewczyna
poszła za nią, tak, żeby nikt ich nie słyszał. - Co tu robią wampiry?
- Eeto… Tak wyszło - odpowiedziała zmieszana. Blondynka
ledwie ją słyszała przez głośną muzykę.
- Tak wyszło? Przecież zaraz może tu przyjść Kaname Kuran i
skończy się zabawa!
- Kaname-senpai wyjechał na noc… Pomyślałam, że skoro
wszyscy tak lubią Nocną Klasę, to przyprowadzę ich choć garstkę!
- Lepiej nie myśl już więcej… - powiedziała Kao normalnym
tonem, przez co koleżanka jej nie usłyszała. - Poszłaś po nich do Księżycowego
Akademika? - dodała głośniej.
- Poszłam na chwilę na patrol, spotkałam ich i zaprosiłam.
Ostatnio jakoś dziwnie się zachowywałam, chcę odpłacić to naszej klasie…
Shimatta…
To świetny sposób znalazła…
- Chyba pójdę zatańczyć - oznajmiła
Aya.
- Słucham? - zdziwił się Zero. - Myślałem, że tego nie
lubisz?
- Czasem można spróbować! - rzuciła i, wielce uśmiechnięta,
ruszyła ku całej gromadzie uczniów. Dotarła prawie na sam środek. Była blisko
wampirów. Robiła to, co pozostali. Skakała w rytm muzyki. Jeśli można tak
powiedzieć, to była nawet w tym lepsza od pozostałych. Zerknęła jeszcze tylko w
stronę kolegi, ale widząc jego zadumany wzrok, odechciało jej się i tańczyła
dalej. Po chwili dołączyła do niej siostra.
- Od kiedy tańczysz? - spytała zdziwiona, jednak zadowolona
Kao.
- Naszło mnie - odparła tylko i oddaliła się trochę od siostry.
Blondynka
nie mogła się uspokoić. Co się tutaj
dzieje? Najpierw Nocna Klasa, potem dziwna Yuuki, a teraz Aya TAŃCZY… Co jeszcze może się zdarzyć?
-
Uwaga, chowamy gości! Idzie inspekcja! - przekazywała wszystkim Yuuki. Kiwnęła
na Kao, żeby jej pomogła. Dziewczyna ruszyła i pociągnęła za sobą Ichijou,
Aidou i Shikiego. Zaprowadziła do małego pokoju, z którego było wyjście
bezpośrednio na salę. Gdy weszli, zastali przewodniczącą żeńskiego akademika
obściskującą się z Ryutaro Tsudą. Musieli ich wyprosić. Po chwili
piętnastolatka została z wampirami sama. Parzyła tylko na Hanabusę pytającym
wzrokiem. Miała ochotę zapytać go, o co chodzi, ale nie mogła się wydać przy
pozostałych. W końcu stwierdziła jednak, że i tak chce wiedzieć.
- Ano… - zaczęła delikatnie. - Dlaczego Yuuki-san was
przyprowadziła? - grała niewiniątko. Miała to opanowane do perfekcji, dwójka
wampirów od razu uwierzyła. Aidou tylko uśmiechnął się pod nosem.
- Skoro przewodniczący wyjechał, pomyśleliśmy, że się
zabawimy - powiedział jak do każdej innej fanki.
- Eeto… To dlaczego tylko wasza trójka? Oczywiście jestem
szczęśliwa, że przyszliście! - oznajmiła uroczo.
- Rima z Ruką urządziły sobie babski wieczór, a Kain został,
gdyby Ruka chciała się jutro wygadać przed Kaname.
- Yare, yare, Hanabusa - zaczął uśmiechnięty Takuma. - Ta
biedna dziewczyna pewnie nie wie o czym mówisz…
- Wie. Nie pamiętasz, że się z nią spotykałem?
- A tak… Prosiłeś, bym nie wydał cię przed Kaname - zaśmiał
się blondyn, wspominając dawne wydarzenia.
- Nie za bardzo ci to wyszło, biorąc pod uwagę fakt, że
Aidou wrócił cały posiniaczony.
Hanabusa
się zarumienił, Kao również. Wszyscy się roześmiali. Po chwili do pomieszczenia
wparowała Yuuki, mówiąc, że można wyjść, bo nauczyciel poszedł.
Ku
zdziwieniu Kao, Aya wciąż była na parkiecie, zresztą tańczyła całkiem nieźle,
razem z Konosuke. Brunetka uśmiechała się przy tym szeroko. Kaori spojrzała
kątem oka na Zero - patrzył zszokowany na przyjaciółkę.
Zazdrośnik!
Kao
zatańczyła jeden taniec z Aidou, który wyjaśnił jej wszystko. Potem poszła do
Ichiru. Gdy zaczęli tańczyć, puszczono wolną muzykę. Przytulili się więc i
bujali się w rytm muzyki. Kao myślała o Aidou. Ja cały czas coś do niego czuję… Nie chcę już tego… Boję się takiego
uczucia. Wtuliła się bardziej w wysportowane ciało kolegi. Poprosił on ją
również o następny wspólny utwór. Gdy kończyła się piosenka, do pary podszedł
Hanabusa prosząc o taniec. Kaori, puszczając bliźniaka oznajmiła, że na kolejny
umówiła się też z Ichiru. Aidou jednak naciskał.
- Jeden taniec, Kao-chan! - prosił.
Dziewczynie
krajało się serce. Nie mogę sobie
pozwolić na dalsze „romanse” z Aidou! Nie teraz, nie! Nigdy. Poczuła, że
zaraz się popłacze. Chciała mu udowodnić, że nie jest od niego uzależniona,
więc nie myśląc zbyt wiele, przyciągnęła do siebie Ichiru i namiętnie go
pocałowała. Zanim go puściła, przeczesała jeszcze ręką jego włosy. Następnie
zwróciła się do blondyna. „Jestem zajęta,
nie widać?! Teraz cię nie potrzebuję” Tak właśnie chciała mu powiedzieć.
Nie zdążyła jednak, bo poczuła, że ktoś ją odpycha. Oprzytomniała i zobaczyła,
jak Ichiru obrywa z pięści Aidou w twarz. Wampir był wyraźnie wkurzony, bo
chłopaka odrzuciło na kilka metrów. Ten jednak też się zdenerwował i podbiegł
do przeciwnika, również uderzając go w twarz. Zaczęli się na siebie rzucać.
Każdy miał w oczach nienawiść.
Oni się
pozabijają! Przeszło przez myśl Kao. Wokół chłopaków zebrał
się tłum. Nie krzyczeli jednak głośno, by nie wzbudzić sensacji u dyrekcji.
Blondynka, nie wytrzymując dłużej, wbiegła między nich i… również oberwała.
Rzuciło ją na ziemię, przez chwilę nie wiedziała, co się dzieje. Dzięki temu
jednak walka się skończyła. Przeniesiono ją na chwilkę do małego pokoju, w
którym była wcześniej z wampirami. Siedział z nią Aidou.
- Kiryuu poszedł do łazienki otrzeć rany. Senri i Takuma się
powstrzymali, ale drugi bliźniak wyszedł, trzymając się za gardło.
- A jak z tobą? - spytała. Zauważywszy ranę na swoim
ramieniu, zrozumiała, czemu nie odpowiada. Lekko się do niego przysunęła. - Nie
można pozwolić, by ktoś dowiedział się istnieniu wampirów – powiedziała, widząc
jego krwistoczerwone oczy.
Złapała jego twarz i przysunęła do swojej szyi. Krwiopijca
powoli wbił kły w jej delikatną skórę. Poczuła powtórny ból. Nie chciała się
jednak wyrwać. Czuła, że przez to jest z chłopakiem niezwykle blisko. Mimo
tępego bólu, chciała tak zostać. Po chwili jednak chłopak odsunął się od niej i
wymazał wspomnienie dotyczące bólu w szyi. Kao wyjęła z torebki plaster, który
zawsze ze sobą nosiła na wszelki wypadek i przykleiła na ranę. Dziwiła się, że
siostra do niej nie przyszła. Gdy wyszli z pokoju, dowiedziała się jednak dlaczego.
Aya tańczyła w najlepsze z Shikim. Tworzyli środek ogromnego koła. Dookoła nich
wszyscy się kręcili. Zaczęła się wolna piosenka. Kao pomyślała, że siostra
pewnie teraz zejdzie z parkietu, jednak ta przytuliła się do wampira i tańczyła
dalej. Kao się rozejrzała. Yuuki stała wśród tłumu, razem z Takumą. Ichiru stał
gdzieś z boku oparty o ścianę, jego brat bliźniak wlepiał ślepia w Ayę. Kao
uspokoiła się i odetchnęła.
- Aya zachowuje się niecodziennie, ale myślę, że to by było
na koniec dzisiejszych dziwów… - powiedziała cicho do siebie.
- Nie mów hop, póki nie przeskoczysz - usłyszała blondyna,
szepczącego jej do ucha. No tak… On
usłyszał… Dziewczyna powróciła wzrokiem na parkiet. Zobaczyła obejmującą
się i całującą parę na… samym środku parkietu. Co jeśli to… TA DRUGA ONA! Oczywiście!
- Aya! - krzyknęła Kao i ruszyła w stronę siostry.
Zauważyła, że to samo robi Zero. Nagle do drzwi do pomieszczenia otworzyły się
i na dyskotekę wparował kolejny wampir. Kao mogła przysiąc, że widziała przy
tym miniaturowe błyskawice. Uczniowie się rozstąpili, tworząc przejście do
wciąż obejmującej się pary. Krwiopijczyni z grobową miną podeszła do nich, gdy
odczepili się od siebie. Chłopak był lekko zdziwiony, ale jego twarz nie
wyrażała zbyt wiele emocji. Za to Aya szczerze się uśmiechała, zadowolona z
siebie. Rima uderzyła najpierw chłopaka, a następnie dziewczynę z otwartej
dłoni. Ayę potraktowała małymi błyskawicami. Brunetka, nie zmieniając wyrazu
twarzy, za pomocą wody rzuciła rudowłosą do drzwi. Jej siła była tak wielka, że
wypchnęła wampirzycę na dwór. Tłum się przestraszył, jednak nikt nie uciekł.
Rima wstała, a Aya podeszła do niej. Kao nie udało się powstrzymać siostry. Gdy
próbowała to zrobić, ta z krwistoczerwonymi oczyma spojrzała na nią. Dwie
wampirzyce zaczęły ze sobą walczyć. Aya stwarzała wodę, lód i ogień. Rima
posługiwała się błyskawicami.
- Nie wtrącać się! - krzyczały obie do wampirów, którzy
próbowali zakończyć spór.
Walka
z początku była wyrównana. Potem jednak Aya zaczęła zyskiwać przewagę. Podczas
gdy chciała zadać cios ostateczny, zalała przeciwniczkę i wytworzyła
błyskawice. Powoli zbliżała je do wody.
- Dość!
Kaori
usłyszała strzał. Po chwili zobaczyła, jak jej siostra opada wprost w ramiona
Zero, który w prawej ręce trzymał Bloody Rose.
Strzelił w nią! Ona… Kao zaczęła płakać.
Podbiegła szybko do Ayi. Uderzyła tylko Kiryuu w twarz i przejęła ciało
siostry.
- Koniec zabawy! - krzyczał Yagari-sensei. Blondynka dopiero
teraz zwróciła na niego uwagę. On również trzymał w ręku pistolet na wampiry -
na dodatek unosiła się z niego lekka para. - Wracać do pokojów! - rzucił i
wszyscy z wyjątkiem wampirów oddalili się.
- Chciałem jej przeszkodzić, ale… nie potrafiłem… - odezwał
się Zero.
Kao
patrzyła na Ayę. Cały jej brzuch pokrywała krew, rana znajdowała się przy
żebrach. Dziewczyna z trudem oddychała. Kao nie obchodziło to, że wszystkie
wampiry dookoła przybrały krwistoczerwoną barwę oczu. Aya otworzyła oczy. Były
barwy krwi. Patrzyła na Kao z nienawiścią, ukazując jej swoje białe, ostre kły.
- Jestem już! Przegapiłam coś?! - krzyknęła Yuuki wypadając
z sali. Widząc Zero, dyrektora, Yagariego z czwórką wampirów oraz klęczącą przy
zakrwawionej siostrze Kao, wydusiła tylko: - Ups!
The
End
***
Po pierwsze - przepraszamy, że dajemy rozdział dopiero teraz. xD Ale to nawet pasuje, jako iż za godzinę z kawałkiem będzie 1. kwietnia, a co za tym idzie… PRIMA APRILIS!
Tak, tak, ten rozdział to tylko żart, taka ucieczka od rutyny. xD Heh, nie bierzcie NIC A NIC z tego rozdziału na serio! I nie wplatajcie tego do prawdziwej akcji. xD Prawdziwa kontynuacja „Treningów”, czyli oryginalny rozdział „W domu” ukaże się w sobotę, Wielką Sobotę. ;)
Taak… Cóż, szczerze mówiąc, dajemy ten rozdział dopiero teraz z prostego powodu - Kao-chan dopiero co go napisała (to ona stworzyła niemal cały ten rozdział). xD
No, dziękujemy za komentarze (i nie tylko, podziękowania kierujemy też do tych, którzy to po prostu czytają). Buziaki! ;*
[wpis z dnia 1.04.10]
o mój boże... a ja myśle co to za chaos w tym rozdziale, co się zieje? Czy to na serio... a to żart na prima aprilis... XDD
OdpowiedzUsuńTak w ogóle to planowalam komentować ci co tom, ale temtego nie skomentowałam, bo czytałam na telefonie, a nie chciało mi sie wstać z łóżka i iść do innego pokoju, z resztą gdyby nie okładka to bym się nie zorientowała, że zaczął się nowy tom.
Tak jak mi pisałaś, faktycznie Ichiru pojawił się szybko... a nawet powiem iż bardzo szybko. I chyba ta postać mnie tak wciągnęła. Nie spodziewałam się, że to on wyjawi Kao prawdę o wampirach i jak ja się cieszę, że to się stało! ?Wymyśliłyście to genialne, ten moment jak sobie przypomniała o Aidou i moment ugryzienia Ayi przez Zero, i jak ona im przerwała "zostaw ją wampirze". Była pełna odwagi, ba teraz jest i zdeterminowana aby stać się silną, ale na chwilę zboczę z jej tematu i przejdę do Ayi. Mówcie co chcecie, ale ona kocha Zero, choć nie zdaje sobie z tego sprawy. Ja to wiem, i koniec kropka. xDD Za każdym razem jak go widzi, myśli, że się go boi, podoba mi się jak myli to z miłością. :3 Podoba mi się jej niewinność i czyste chęci. W ogóle to szkoda było mi Zero jak ją ugryzł, ale musiał się nienawidzić, a potem Aya zmieniła się na swoje przeciwieństwo (powiem, że tu mnie tak zaskoczyłyście. wszystko co czytałam mnie zaskakiwało i po prostu nie dało się przewidzieć co się stało, tak pro po Kiran mi jakoś niedawno pisała, że jedynymi osobami które potrafią ją zaskoczyć to wy i ją doskonale rozumiem. :D) i to co zrobiła mnie zastanawia teraz, a właściwie chodzi mi o to kiedy się dowie, że pocałowała Zero i czemu mogła przejąć moce innych. Trochę szkoda, że włada czymś innym od wody, bo mi się to tak mocno z nią skojarzyło, ale czuję, że pozostałe moce będą użyteczne. I mam przeczucie, że ta umiejętność kopiowania mocy może ma wspólnego z jej tatusiem, moze to jego moc i ona to po nim odziedziczyła? W sumie ma sens. :D
No dobra, a teraz obgadam Ichiru. Bardzo mi się podoba jego postać. Zachowanie, jest nieprzewidywalny i nie wiem o co mu chodzi i mam wrażenie że lubi Kao, choć na początku myślałam, że nie. I czy na pewno chce sie zemścić? Ja mam nadzieję, że on i Zero się pogodzą, mogą sobie dokuczać, ale tak z braterskiej miłości. Cóż, nie narzekałabym wtedy.
W ogóle rozwaliło mnie to jak siostry zostały podzielone na grupy w projekcie i krzyknęły "zamień się"... :D To mi się podobało, takie w ich stylu. :3
I dodam chyba na koniec coś jeszcze o Kao, mianowicie podoba mi się to, że zaczęła trenować. Cóż, po okładce jak stała z kataną spodziewałam się tego i tylko nie mogłam się doczekać. Zupełnie się nie spodziewałam kto będzie ją uczył, ale wiem, iż to nie przypadek, że trafiła na Ichiru. Jak pisałam wyżej, podziwiam jej determinację i siłę, to jak za kazdym upadkiem wstawała - ja bym się już dawno poddała XD Kao wydoroślała, ale miło się czyta jak np rzuca się komuś na szyję ze szczęścia, bo to po prostu wydaje się w takim stylu starej Kao. W ogóle fajne było jak mówiła do przyjaciółek, aby przestały żyć jej życiem miłosnym. Nie chciałabym takich koleżanek, za to Ayi przyjaciółka jest świetna. Lubię ją za to jaka jest, mam nadzieję, że nie spotka jej nic złego, bo kto wie co wymyśliłyście. xD
Spojrzałam na następną okładkę i coś mi się wydaje, że Kao będzie chyba miało problem z dwoma facetami. :D dobra, nie oszukujmy się - porządnie mnie teraz wciągnęło i idę do innego pokoju czytać. :D
Pozdrawiam!:3