Kaori poszła do łazienki, a Aya ubrała
dżinsy i lekki sweterek.
No i proszę… Przerwa semestralna się
skończyła, wszyscy wracają - w tym niestety wampiry… A to wczoraj… Mam takie
wyrzuty sumienia z powodu tego, że słyszałam coś, co nie było przeznaczone dla
moich uszu… Shimatta…
Podeszła do okna. Chwilę wpatrywała się w
horyzont. Nagle jednak zauważyła Zero, który szedł powoli od strony akademika
chłopaków. Kierował się chyba przed bramę główną.
Nie namyślając się długo, Aya wybiegła z
dormitorium. Trochę jej to zajęło, w końcu jednak dogoniła prefekta.
- Zero! -
krzyknęła za nim.
Chłopak się odwrócił.
- O, ohayō -
rzucił.
Brunetka
ukłoniła się nisko.
- Gomen
nasai! - powiedziała z przejęciem.
- Hę? -
zdziwił się kolega. - Za co mnie przepraszasz?
- Słyszałam
twoją wczorajszą rozmowę z Yuuki. Nie zrobiłam tego specjalnie, okazało się, że
nie potrafię jeszcze kontrolować tych wyostrzonych zmysłów… Próbowałam się
wycofać, ale mi nie wychodziło. Przepraszam!
Kiryuu
podszedł do niej.
- Weź się
już wyprostuj, głupio mi teraz - zaśmiał się ponuro, czochrając ją lekko po
głowie.
Aya się
podniosła i spojrzała na niego zdziwionym wzrokiem.
- Nie jesteś
zły?
- Dlaczego
miałbym być? W końcu nie zrobiłaś tego specjalnie… Poza tym, o tym, że piję jej
krew i tak wiesz, więc…
- No tak,
ale rozmawialiście…
- Uhm.
Mniejsza o to. Ale Yuuki raczej o tym nie mów.
Skinęła
głową.
- No, lecę.
Obowiązki wzywają…
- Taak…
Powodzenia.
Zero oddalił się, a dziewczyna wróciła do
akademika.
- Gdzie
byłaś? - zapytała Kaori.
- Nigdzie.
- Jak to
nigdzie? Przecież widzę, że wyszłaś!
- Poszłam
się na chwilę przewietrzyć. Trochę duszno tutaj, nie uważasz?
- Może…
***
- Konnichi wa, Otsune! - przywitała się Aya,
widząc na korytarzu swą przyjaciółkę.
- Aya! -
Rudowłosa odstawiła na chwilę torbę i przytuliła koleżankę. - Konnichi wa!
- Cieszę
się, że już wróciłaś - uśmiechnęła się brunetka.
- Wpadniesz
do mnie? - zapytała Umari.
- Pewnie.
Dziewczyny przeszły do pokoju Otsune.
- Jak ci
minęły ferie w Akademii? - spytała zielonooka.
- Hm, w
sumie nie najgorzej… Nadrobiłam książkowe zaległości. Choć trochę dziwnie było
spędzić wakacje w szkole - zaśmiała się lekko.
-
Rzeczywiście.
- A tobie
jak minęła przerwa semestralna? Wydarzyło się coś ciekawego?
- Właściwie
to nic takiego. Siedziałam w domu, bo rodzice nie mogli wziąć urlopu, żeby
gdzieś ze mną pojechać. Prawdopodobnie wybierzemy się gdzieś w letnie wakacje.
- Och, masz
szczęście… I pomyśleć, że jeszcze tak niedawno, niecały rok temu, Kao i ja
pojechałyśmy z mamą nad ocean… Wydaje mi się, że to było całe wieki temu -
przyznała.
Przez chwilę milczały. Potem rudowłosa
zaczęła się rozpakowywać. Aya pomogła jej, więc po paru minutach wszystko było
już na swoim miejscu.
- A jak tam twoja
siostra? - spytała Umari.
- W
porządku.
Wciąż nie ma o niczym pojęcia… Coraz
częściej się zastanawiam, czy to w ogóle jest możliwe, że ona przeżyje to
wszystko w niewiedzy… A jeśli kiedyś odkryłaby prawdę? Powiedzmy… gdyby
przypomniała sobie ugryzienie przez Aidou… Czy znienawidziłaby mnie za to, że
przez całe życie ją okłamywałam?
- Otsune?
- Tak?
- Powiedz…
Co myślisz o kłamcach? - spytała cicho brunetka.
Dziewczyna
zastanowiła się.
- To zależy,
o jaki rodzaj kłamców ci chodzi… Jeśli ktoś oszukuje, bo mu się tak podoba albo
ma z tego jakieś zyski czy coś, to uznałabym kogoś takiego za złego i
nieuczciwego człowieka, niewartego zaufania.
- A jeśli
ktoś okłamuje kogoś po to, by tę osobę ochronić?
- Trzeba by
się zastanowić, czy ukrycie prawdy jest rzeczywiście ochroną… Mówi się, że
niewiedza czasami jest błogosławieństwem… Ale czy tak jest w istocie? Nie wiem…
- A gdyby…
Gdybyś się dowiedziała, że bliska osoba okłamywała cię dla twojego dobra przez
całe życie, a ty nagle odkryłabyś straszną prawdę… Znienawidziłabyś tę osobę?
- Nie sądzę,
bym potrafiła kogokolwiek nienawidzić.
- A czy
potrafiłabyś jeszcze takiej osobie zaufać?
- Nie wiem…
Teraz ci powiem, że dałabym takiemu komuś drugą szansę, ale tak naprawdę nie
mogę przewidzieć tego, w jaki sposób bym się zachowała w podobnej sytuacji.
- Rozumiem.
- Aya? Skąd
to nagłe pytanie? - Otsune usiadła obok przyjaciółki. - Czy ktoś cię w jakiś
sposób skrzywdził?
- Nie, nie
przejmuj się! Tak tylko pytałam…
To ja wszystkich ranię… Okłamuję Kao i Otsune…
Nie potrafię pomóc Zero ani Yuuki… Nie umiałam ochronić cioci Reiko… Jestem do
niczego.
***
- Konnichi wa! Możemy wejść? - zawołały na
progu Mio, Nio i Michi.
- Pewnie! -
odparła z uśmiechem świeżo wykąpana Kao.
Dziewczyny rozgościły się.
- Powiedz,
jak to jest spędzić wakacje w szkole? - dopytywała się Mio.
- Nie było
tak źle! Dyrektor był bardzo miły, nawet pozwolił nam wychodzić do miasteczka!
- To
świetnie! Ech… Czemu my nie mamy takiej swobody w czasie roku szkolnego? -
skarżyła się Michi, sympatyczna dziewczyna z niższej klasy. Poznała Kao na
wymianach między klasami Nocnej i Dziennej i od tego czasu często przyłączała
się do rozmów trójki dziewczyn.
- Kupiłaś
sobie coś? - spytała podekscytowana Nio.
- No co ty…
Jestem totalnym bankrutem! Wszystkie moje oszczędności wydałam na początku
roku, kiedy wybierałam się do miasteczka - powiedziała radośnie Kao.
- Hai, hai.
Ze mną było podobnie - rzekła z uśmieszkiem Mio.
- A tak
ogólnie to wydarzyło się coś fajnego? - zapytała jedna z szesnastolatek.
- W sumie… -
Oprócz tajemniczych zbirów „policjantów”,
którzy wypytywali o chore rzeczy i chcieli strzelić w nēsan, gromu tajemnic,
jakich jeszcze nie odkryłam, dziwnego zachowania prefektów i Ayi oraz mojej
wybujałej, czasem aż za bardzo, wyobraźni… - …to nic. Ach, zapomniałabym.
Przeprowadziłyśmy się z onēsan na te jakże „długie” wakacje do domku dyrektora.
Razem z Kurosu-san i Kiryuu-kunem -
oznajmiła obojętnym tonem Kaori.
- Jak to?! -
krzyknęły w tym samym momencie dziewczyny z klasy blondynki.
-
Kao-senpai… Naprawdę? - rzekła z niedowierzaniem Michi.
- Mówiłam,
żebyś odnosiła się do mnie normalnie… - powiedziała Kao. - Ale tak, to prawda.
Wiecie. Wszyscy pojechali do domów, zostaliśmy sami na terenie Akademii, więc
dyrektor się martwił, a że ma duży dom to tak jakoś wyszło…
- Ale że z
Kiryuu-kunem? To musiało być dla ciebie wstrząsające przeżycie! - odparła Mio.
- Żebyś
wiedziała! - roześmiała się blondynka.
Dalszą część wieczoru wszystkie spędziły na
wesołej rozmowie. Dopiero późnym wieczorem wyszły, wpuszczając tym samym Ayę do
pokoju.
- Jak było u Otsune? Chyba obie
się dziś zasiedziałyśmy - rzekła wesoło Kao.
- Racja…
Było fajnie, jak zawsze. Domyślam się, że u ciebie podobnie?
- Hai.
- To dobrze.
W takim razie idę się wykąpać - rzuciła Aya i już po chwili wyszła.
Blondynka została w pokoju sama. Podeszła do
okna.
To stąd skakałam z Aidou…? Czemu… Czemu
mnie to nie rusza? Dlaczego nic nie czuję, gdy o nim myślę?
Spojrzała w ciemny las za oknem. Czy
uczucia zawsze już będą odchodziły w ten sposób? Nie chcę tego. Na chwilę
zatopiła wzrok w ciemnych chmurach częściowo zakrywających księżyc.
Zdecydowała, że przestanie się tak zamartwiać i pójdzie spać. Chciała już
odejść, gdy zauważyła dziwnie znajomą sylwetkę, która wyłoniła się z lasu. Nie
zdążyła się jednak przyjrzeć, ponieważ postać szybko znikła. Czy to…?! Nie… To na pewno Zero na patrolu…
Ech… Dziewczyna przebrała się w piżamę i rzuciła na łóżko. W międzyczasie
Aya wróciła z kąpieli i szybko się położyła. Kaori jednak, mimo wcześniejszego
postanowienia, zatopiła się w swych myślach.
***
Aya poderwała się gwałtownie. Intensywny
zapach krwi ją zbudził.
Czy to jest… Zero… I… Czysta krew?!
KURAN?!, przeraziła się. Co się
dzieje?! Co jeśli się tam pozabijają?!
Postanowiła spróbować wytężyć słuch, by
dowiedzieć się, czy obaj żyją.
- Nie
zapominaj, kto ci dał tę krew, Zero… - usłyszała głos Kaname. - Masz powód, by
nienawidzić wampirów jak nikt inny, ale też potrzebujesz krwi jak nikt inny.
Myślę, że przypominasz wampira bardziej niż jakikolwiek inny wampir.
Wycofała się szybko. Odrobinę się uspokoiła,
gdy okazało się, że żadnemu nie stała się większa krzywda.
Ale… Jak to w ogóle możliwe?! Kuran…
pozwolił Zero wypić swoją krew? Jaki on ma w tym cel…?!
***
Tak, tak, rozdział krótki i taki średni, ale następny na pewno będzie dłuższy i ciekawszy. ;) Ach, no i mamy tom VII! ;) Tradycyjnie dziękujemy za komentarze! ;*
Hmm, co tam jeszcze... O, może ktoś z Was pamięta- czy rodzice bliźniaków mieli w mandze jakieś imiona? Chyba nie, ale nie jesteśmy pewne, jak coś to nas uświadomcie, onegai. xD
I jeszcze jedno- może macie jakieś sugestie a propos walki z Rido? xD Coś, by ją urozmaicić itp. xD Szczerze mówiąc trochę stanęłyśmy. Znowu. Ale znając siebie, jeszcze chwila i wyjdziemy z potrzasku. ;) Czekamy na jakiś genialny (albo chociaż w miarę ciekawy) pomysł. ;)
Kolejny rozdział nosi tytuł "Zburzywszy świat". Pojawi się oczywiście w środę. ;)
Tak, tak, rozdział krótki i taki średni, ale następny na pewno będzie dłuższy i ciekawszy. ;) Ach, no i mamy tom VII! ;) Tradycyjnie dziękujemy za komentarze! ;*
Hmm, co tam jeszcze... O, może ktoś z Was pamięta- czy rodzice bliźniaków mieli w mandze jakieś imiona? Chyba nie, ale nie jesteśmy pewne, jak coś to nas uświadomcie, onegai. xD
I jeszcze jedno- może macie jakieś sugestie a propos walki z Rido? xD Coś, by ją urozmaicić itp. xD Szczerze mówiąc trochę stanęłyśmy. Znowu. Ale znając siebie, jeszcze chwila i wyjdziemy z potrzasku. ;) Czekamy na jakiś genialny (albo chociaż w miarę ciekawy) pomysł. ;)
Kolejny rozdział nosi tytuł "Zburzywszy świat". Pojawi się oczywiście w środę. ;)
[wpis z dnia 20.02.10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz