poniedziałek, 3 października 2011

Vampire Knight: tom VII, rozdział XXXI - "Zburzywszy świat"


       Wszyscy zajęli już swoje miejsca w sali lekcyjnej. Aya przebiegła szybko wzrokiem całe pomieszczenie - Zero się nie zjawił.
       Tego się spodziewałam…
       Yuuki także nie było.
       Do klasy weszła nauczycielka.
       - Zanim zacznę, chciałabym wam coś przekazać - powiadomiła. - To potrwa tylko chwilkę. Proszę wszystkich o ciszę! - zawołała, gdy uczniowie zaczęli szeptać między sobą, zastanawiając się, o co takiego może chodzić.
       Na środek wyszedł nowy uczeń Dziennej klasy.
       Aya spojrzała na niego z przerażeniem. Shmiatta, co on tu robi?!
       Kaori z kolei siedziała i gapiła się na niego z otwartą buzią. Serce zaczęło walić jej jak młotem. To niemożliwe…
       - No, to teraz się przedstaw - poleciła sensei.
       - Witajcie. Od tego semestru będę uczęszczał do waszej szkoły.
       Brunetka usłyszała jakieś dźwięki - ktoś po cichu wszedł do sali. Okazało się, że była to pani prefekt - szybko zajęła swoje miejsce, nie zostając przez nikogo (z wyjątkiem Yori) zauważoną. Gdy spostrzegła nowego ucznia, gwałtownie wstała.
       - Z różnych przyczyn nie mieszkałem z moim starszym bratem - kontynuował nowy. - Jestem drugim z bliźniaków, Ichiru Kiryuu. Miło was poznać.
       - Ach! - wyrwało się Yuuki.
       - Kurosu-san, jeśli masz zamiar usiąść, to zrób to jak najszybciej - zniecierpliwiła się nauczycielka.
       Kilka osób zachichotało, zaś przewodniczący klasy podniósł wysoko rękę i krzyknął:
       - Pozwól, że przewodniczący klasy zajmie się tobą, Kiryuu-kun! Dopóki nie przywykniesz do nowej szkoły.
       - Dobrze - odpowiedział tamten.
       - Kiryuu-kun, idź i usiądź obok niego - poleciła pani profesor.
       Ichiru powoli ruszył w stronę wskazaną przez nauczycielkę. Po drodze pochylił się lekko nad Yuuki.
       - Gust Zero był zazwyczaj dobry, ale żeby od razu traktować cię jak skarb… - wyszeptał tak cicho, że nikt oprócz oburzonej Yuuki i Ayi tego nie dosłyszał.
       Wchodząc coraz to wyżej, Kiryuu zdążył jeszcze przeszyć Ayę spojrzeniem.
       Nawet na mnie nie spojrzał, zdenerwowała się Kaori, gdy chłopak już usiadł. Nie, stop! To, że tu się nagle zjawił i będziemy chodzić do tej samej klasy, wcale nie oznacza, że to jakieś przeznaczenie czy coś… Miałam o nim nie myśleć! Hm, ale będzie ciężko, skoro będziemy się teraz widywać codziennie…
       Spora część osób szeptała między sobą. Aya spojrzała na Kaori - blondynka wyglądała na całkowicie skupioną na lekcji.
       Spodziewałam się raczej jakiegoś „kya, kya!”, ale nie takiego opanowania! Hm, co jej się stało? Czyżby zauroczenie Ichiru też tak nagle minęło?, zastanawiała się. Ech, a co z Zero? Czy on w ogóle wie o tym, że jego brat tu jest? A Ichiru? Czy przybył tu po to, by się zemścić? W końcu jest przekonany, że to Zero zabił Shizukę…
       - Nēsan, nad czym tak rozmyślasz? Skup się na lekcji! - szepnęła do niej Kao.
       Siedemnastolatka ze zdziwieniem spojrzała na siostrę. Stwierdziła jednak, że ta ma rację i postanowiła po prostu zająć się nauką.
***
       - Idziecie? - spytała Kaori.
       - Nie wiedziałam, że Kiryuu-kun ma bliźniaka! - powiedziała zachwycona Mio.
       Piętnastolatka zdenerwowała się nieco.
       Shimatta, nēsan zostawiła mnie tu z tym całym fanklubem… Jak tylko lekcja się skończyła, wyparowała z sali, a Umari-san poszła za nią…
       Teraz z kolei coraz więcej osób podchodziło do nowego ucznia. Kao została na swoim miejscu, przyglądając się wszystkiemu z boku. Nie zwróciła uwagi na zakłopotaną Yuuki, która stała w kącie, nie bardzo wiedząc, co ze sobą zrobić.
       - Wy jesteście identyczni, prawda? - spytała któraś z dziewcząt. - Czemu nie zrobicie sobie takich samych fryzur?
       Ech, zachowują się tak, jak przy tych z Nocnego Wydziału… Nie, są jeszcze bardziej podniecone, bo Ichiru jest w ich klasie, a w dodatku uroczo się uśmiecha i z nimi rozmawia… A chłopacy chyba upatrzyli go już sobie na kumpla…
       - A innym by się to podobało? - odezwał się Ichiru. - No to w takim razie może je zetnę.
       - Jesteś pewny? Tak po prostu? - zainteresowała się Nio.
     - Kiryuu-kun, różnisz się od swojego brata, bo jesteś bardziej wesoły - oznajmił przewodniczący klasy, Kaseumi Kageyama. - Jeśli jest coś, czego nie wiesz, to nie wahaj się mnie spytać!
       - Dzięki! - uśmiechnął się Ichiru.
       Niech ta przerwa się już skończy, poprosiła w myślach Kao.
       - Hej, Mitsui-san, może przyłączysz się do rozmowy?
       Kaori ocknęła się i zauważyła, że Ichiru odwrócił się i przeszywał ją spojrzeniem, równocześnie uśmiechając się słodko.
       - To wy się znacie? - zapytała ze zdziwieniem któraś z uczennic.
       - Powiedzmy - zaśmiał się chłopak, po czym ponownie zwrócił się do blondynki. - To jak? Przyłączysz się?
       - Nie, dzięki - odparła stanowczo.
       Wtedy do Kiryuu podeszła Yuuki. Szturchnęła go lekko. Chłopak spojrzał na nią z lekkim zdziwieniem.
       - Chodź ze mną - rzuciła pani prefekt.
       Oboje wyszli.

       - Mam dla was niespodziankę! - oznajmił nauczyciel, gdy wszyscy wrócili już z przerwy i zajęli swoje miejsca. Zero też się już pojawił.
       - Jaką, jaką? - dopytywał się któryś z uczniów.
       - Przygotowałem dla was pracę.
       - I to ma być ta niespodzianka?!
       - Hej, jeszcze nie skończyłem. To będzie praca w grupach.
       Wszyscy popatrzyli po sobie. W tej szkole jeszcze nigdy nie pracowali w grupach.
       - Sugoi! - rozległy się krzyki.
       - Sensei! Możemy się sami dobrać?!
       Uczniowie patrzyli to na siebie, to na profesora i potakująco kiwali głowami.
       - Iie. Tak dobrze to nie ma! - zaśmiał się nauczyciel. - Przygotowałem tu karteczki z numerami grup. Każde z was wylosuje jedną, po czym znajdzie swoją grupę.
       - Hm, może być interesująco…
       - Iluosobowe to będą grupy? - zaciekawił się ktoś.
       - Cztero - odparł sensei. Wymieszał jeszcze karteczki i zaczął przechadzać się po sali.
       - Jaki masz numerek? - spytała Kaori.
       Aya zerknęła na świstek papieru.
       - Pięć - odparła.
       - Och, czyli nie jesteśmy razem. Ja mam trójkę.
       - A ty, Otsune? - zwróciła się do przyjaciółki brunetka.
       - Ja również mam trójkę - powiedziała, pokazując swój świstek.
       - O, to jesteśmy w tej samej grupie, Umari-san! - rzekła Kao.
       - Na to wygląda.
       Rudowłosa spojrzała na Ayę i posłała jej smutny uśmiech.
       - Kiryuu-kun! - zawołały naraz Mio i Nio w stronę Ichiru. - Którą masz grupę?
       - Piątkę - odparł z oszałamiającym uśmiechem.
       - Kyaa! Ja też! - pisnęła z zachwytem Mio.
       Aya załamała się lekko. Shimatta! Większego pecha mieć nie mogłam!
       - Kiryuu-kun, Mio, ja też mam piątkę! - oświadczył przewodniczący klasy.
       Yuuki odwróciła się do góry.
       - Hej, Zero! Co masz? - spytała.
       - Trójkę - odpowiedział znudzonym głosem.
       Siostry spojrzały na siebie szybko.
       - Zamień się! - rzekły w tym samym momencie.
       - Ach, jeszcze jedno! Żadnego wymieniania się - poinstruował klasę sensei. Zdecydowanie było to skierowane do Ayi i Kaori.
       Dziewczyny ponownie na siebie spojrzały i westchnęły.
***
       - Ma tak być i już! - zdenerwowała się Kao.
       - Ale to nielogiczne, dziewczyno! - zaprotestował Zero.
       - Rany, dla ciebie wszystko jest nielogiczne! - wrzasnęła blondynka.
       Otsune i Nadeshiko Shindou spojrzały na siebie.
       - Kłócą się tak od samego początku… - szepnęła Umari.
       - Nigdy tego nie zrobimy… - powiedziała Shindou.
       - Skoro tak, to może sam coś sobie wymyśl, co?! - krzyknęła Kaori.
       - Przecież już mówiłem, co mam na myśli - wycedził Kiryuu. - Ale oczywiście musisz się wtrącić, jak zwykle.
       - Ja się wtrącam?! To ty wkładasz nos w nieswoje sprawy!
       - Ach tak?
       - Owszem! A poza tym…
       - Ano… - odezwała się Otsune. - Czy praca w grupie to nie przypadkiem współpracowanie ze sobą?
       - No właśnie… Powinniśmy zacząć współpracować, a wy się tylko ze sobą kłócicie…
       - Bo to matoł! - odparła Kaori.
       Prefekt spojrzał na nią z politowaniem.
       - Co się tak gapisz, ty… - zaczęła niebieskooka.
       - SPOKÓJ! - wrzasnęły Otsune i Nadeshiko.
       Kao i Zero spojrzeli na nie ze zdziwieniem.
       - Zachowujecie się jak dzieci, ot co! - zawołała Umari.
       - Właśnie… A może by tak połączyć oba wasze pomysły? Mogłoby z tego wyjść coś naprawdę interesującego.
       Wszyscy zgodzili się na ten pomysł. Przez cały jednak czas Kaori i Zero całkowicie się ignorowali.
***
       - Och, Kiryuu-kun to wprost wspaniały pomysł! - zachwyciła się Mio.
       - Tak, tak, racja! - potwierdził przewodniczący klasy.
       Ichiru uśmiechnął się.
       - Cieszę się, że się wam podoba - rzekł.
       Aya traciła cierpliwość. Jak tylko zebrali się w pokoju Mio, tamta trójka usiadła w jednym miejscu i nawijała bez sensu. Brunetka z kolei siedziała przy biurku, patrząc ze złością na resztę.
       Zaraz mnie coś trafi…
       Odetchnęła głęboko, by choć odrobinę się uspokoić.
       Kompletnie im odbiło…
       - Och, jakie to smutne! Choć jesteście bliźniakami, tak wiele czasu spędziliście osobno! - powiedziała Mio. - Pewnie macie sobie dużo do opowiedzenia, prawda?
       - O tak, nawet nie wiesz jak bardzo.
       Oczy Ichiru zabłysły.
       - Teraz pewnie będziecie nadrabiać ten stracony czas, co? - zapytał Kaseumi Kageyama.
       - Tak sądzę - odparł Kiryuu.
       - A powiedz nam jeszcze… - zaczęła Mio.
       Aya nie wytrzymała.
       - Przepraszam, że przeszkadzam w tej jakże interesującej rozmowie, ale czy moglibyśmy się wreszcie wziąć do pracy?! - zapytała przez zaciśnięte zęby.
       - Ale…
       - Nie, nie, MITSUI-san ma rację - przerwał Ichiru, specjalnie akcentując przybrane nazwisko dziewczyny. - Trzeba się wreszcie wziąć do roboty, prawda? - Spojrzał na brunetkę z fałszywym uśmiechem przyklejonym do ust.

       Trwało to niesamowicie długo, ale wreszcie udało im się skończyć. Za oknem było już ciemno.
       - Dobra, to ja lecę - rzuciła Aya, zbierając się do wyjścia.
       - Ech, na mnie też już pora - powiedział Ichiru.
       - Kiryuu-kun, zostań jeszcze chwilę! - poprosiła Mio. - Normalnie nie można się odwiedzać w akademikach, a dzisiaj wreszcie się to udało!
       - Wybacz, Amori-san, ale naprawdę muszę zmykać. Powinienem choć przez chwilę porozmawiać z bratem.
       - Ach tak, tak!
       - Ja jeszcze przez chwilę zostanę, co? - zaproponował przewodniczący.
       - Ok - odparła Mio bez większego zainteresowania.
       Aya wyszła na korytarz i podeszła do drzwi obok.
       - Nie waż się kiedykolwiek rozmawiać z Kao - wycedziła, nawet się nie odwracając. Ichiru prychnął tylko i się oddalił.
       Siedemnastolatka weszła do swojego pokoju.
       Kao-chan jeszcze nie ma… Ciekawe, kiedy wróci?
***
       Ups, to on, zdążyła pomyśleć Kaori, zanim Ichiru ją zauważył.
       - O, Mitsui-san! - zagadnął wesoło. - Skończyliście już?
       - Taak. Nareszcie! - odparła.
       - Było aż tak źle?
       - Żebyś wiedział.
       - Hej, humorek ci nie dopisuje? - zapytał.
       Znów przykleja ten uśmieszek. Wkurza mnie to…
       - Dobra, skoro nie masz ochoty na rozmowę, to nie będę się narzucał - rzekł, po czym ruszył w swoją stronę.
       - Czekaj - powiedziała Kaori.
       Chłopak spojrzał na nią ze zdziwieniem. Szybko jednak się opanował i znów uśmiechnął słodko.
       - Tak?
       Blondynka zastanawiała się przez chwilę.
       - Dlaczego tak nagle się tu pojawiłeś? - spytała.- I… dlaczego wcześniej tu byłeś?
       Kiryuu przestał się uśmiechać.
       - Mam tu coś ważnego do zrobienia - rzekł. - A co?
       - Nic. Jakoś mi się wydaje, że to „coś ważnego” to nie jakieś nadrabianie czasu z twoim bratem czy coś w tym rodzaju, mimo że większość osób tak właśnie myśli.
       - Ach tak? A masz może jakąś swoją teorię na temat tego, co tu robię? - zapytał, przeszywając ją spojrzeniem.
       - Niee… Ale z tego, co słyszałam, twój brat raczej niezbyt pochlebnie się o tobie wypowiada.
       Ichiru spoważniał.
       - Jasne, super. Więc lepiej biegnij sobie do mojego kochanego braciszka, skoro jest taki wspaniały! - rzekł ze złością.
       Dlaczego tak nagle się zdenerwował?!
       - Hę? Nie wygłupiaj się. Szczerze nie cierpię twojego brata - oznajmiła.
       Ichiru uniósł do góry brwi i z zaciekawieniem spojrzał na piętnastolatkę.
       - Jesteś całkowicie inna od swojej siostry - szepnął. - No, właściwie czemu niby miałoby być inaczej… - dodał jakby do siebie.
       - Co masz na myśli? - zdziwiła się Kao.
       - Ech, nieważne. Jeśli jednak zechcesz posłuchać mojej rady… - zaczął. - Uważaj na mojego brata. I jeśli zależy ci na siostrze… To na nią też trochę uważaj.
       - Hę? Dlaczego miałabym…
       Chłopak jednak już nie słuchał i szedł już wolno w stronę wyjścia z dormitorium dziewcząt. Kaori stała przez chwilę nieruchomo. W końcu się jednak otrząsnęła i migiem pobiegła za kolegą, który był już na dworze.
       - Kiryuu-kun! - zawołała za nim.
       Ichiru zatrzymał się i odwrócił.
       - O co chodzi? - zapytał znudzonym tonem.
       - Co miałeś na myśli mówiąc, żebym uważała na twojego brata? I… dlaczego mam uważać na Ayę? - wysapała.
       - Niesamowite, więc ty naprawdę nic nie wiesz! - zaśmiał się chłopak.
       Kao spojrzała na niego. Na jej twarzy malował się upór. Ichiru to zauważył.
       - Naprawdę chcesz wiedzieć? - zapytał powoli. - Naprawdę chcesz, bym zburzył twoje poczucie bezpieczeństwa? Twój mały, przyjazny świat? Twoją wiarę w starszą siostrę?
       Co… O co mu chodzi?!
       Milczała, ale spojrzała chłopakowi prosto w oczy.
       - Rozumiem. - Półgębkiem uśmiechnął się pod nosem. - Tylko żeby potem nie było na mnie… Chociaż… - zastanowił się przez chwilę. - To nie ma znaczenia, i tak to ja jestem „tym złym”, więc co mi tam…
       Kaori patrzyła na niego z uwagą.
       - Tak więc, moja droga… Powinnaś uważać na Zero, bo… - zrobił pauzę.
       - Nie przedłużaj już! - poprosiła Kao.
       - Bo to wampir.
       Blondynka otworzyła szeroko niebieskie jak niebo oczy. Wampir?
       - Ale… wampiry nie istnieją - szepnęła.
       - Tak, tak, oczywiście… To tylko taka bajeczka, żeby było ciekawie - prychnął.
       - Więc?
       - Więc co?
       - Powiedz mi wreszcie prawdę! - zdenerwowała się dziewczyna.
       - Już to powiedziałem. Zero to wampir. I cała Nocna Klasa również. Jak nie wierzysz, to zapytaj siostry - rzekł, a na jego twarzy znów pojawił się cwany uśmieszek. - W takim razie… Oyasumi nasai, Mitsui-san.
       Odszedł. Kaori z kolei stała wciąż w tym samym miejscu, nie mogąc zmusić ciała do jakiegokolwiek ruchu. W jej głowie pojawiły się najrozmaitsze myśli.
       To… niemożliwe, prawda? Wampiry nie istnieją, powtarzała sobie.
       Po jakimś czasie wreszcie zmusiła się do tego, by ruszyć w stronę akademika. W środku przyspieszyła i po kilku sekundach wparowała do pokoju. Aya już spała, a księżyc oświetlał bliznę na jej policzku.
       Nēsan… Co się tu właściwie dzieje, co?!



***

  
Macie rację, poprzedni rozdział był jakby przerwą i zarazem wstępem do większej akcji. No i tu mamy jej początek. Czy coś w tym rodzaju. ;)
   Ponawiamy pytanka: po pierwsze- pamięta ktoś, czy rodzice bliźniaków mieli jakieś imiona? A po drugie, może jakieś pomysły co do walki z Rido? Stanęłyśmy. =.='
   Dziękujemy tym, co to jeszcze czytają. xD
   Kolejny rozdział będzie rozdziałem raczej przełomowym w naszym opowiadaniu. Jego tytuł to "To nie sen". Ach, tak jakby co... Łącznie z tym rozdziałem, szesnaście najbliższych nie ma chyba nic wspólnego z mangą. To taka nasza "radosna twórczość" i, szczerze mówiąc, nawet fajniej się coś takiego pisze. Teraz z kolei powoli docieramy do Rido... Potem kilka mangowopodobnych rozdzialików, a następnie... Hmm, koniec mangi, a zarazem dalszy ciąg owej "radosnej twórczości", bo bynajmniej póki co kończyć opka nie zamierzamy. xD Zawładnęło ono naszym życiem, więc co się tam będziemy hamować. xD Do czytania Was nie zmuszamy, możecie robić co chcecie. ;) Ale miło nam, gdy widzimy, że część osób naprawdę lubi nasze bazgrołki. ;)
   No, w takim razie... Zapraszamy na sobotni rozdział XXXII! ^^

   Plisia- dziękujemy Ci bardzo za wpis. :) Bardzo nam miło, że zamierzasz czytać nasze opowiadanie (no, jak wyjdzie w praktyce, to się zobaczy xD). Rozumiemy Cię doskonale i przez długi czas podzielałyśmy Twoje zdanie, jednak... co nieco się od tamtego czasu zmieniło, dlatego raczej nie licz na to, że w tej kwestii coś się zmieni. xD Yuuki jest tutaj raczej postacią poboczną, więc sama widzisz... ;) Niemniej jednak mamy nadzieję, że Cię to nie zniechęci i mimo wszystko będziesz jednak czytać naszą wersję VK. ;)
[wpis z dnia 24.02.10] 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz