Wszyscy zajęli już swoje miejsca w sali
lekcyjnej. Aya przebiegła szybko wzrokiem całe pomieszczenie - Zero się nie
zjawił.
Tego się spodziewałam…
Yuuki także
nie było.
Do klasy weszła nauczycielka.
- Zanim
zacznę, chciałabym wam coś przekazać - powiadomiła. - To potrwa tylko chwilkę.
Proszę wszystkich o ciszę! - zawołała, gdy uczniowie zaczęli szeptać między
sobą, zastanawiając się, o co takiego może chodzić.
Na środek wyszedł nowy uczeń Dziennej klasy.
Aya
spojrzała na niego z przerażeniem. Shmiatta,
co on tu robi?!
Kaori z
kolei siedziała i gapiła się na niego z otwartą buzią. Serce zaczęło walić jej
jak młotem. To niemożliwe…
- No, to
teraz się przedstaw - poleciła sensei.
- Witajcie.
Od tego semestru będę uczęszczał do waszej szkoły.
Brunetka usłyszała jakieś dźwięki - ktoś po
cichu wszedł do sali. Okazało się, że była to pani prefekt - szybko zajęła
swoje miejsce, nie zostając przez nikogo (z wyjątkiem Yori) zauważoną. Gdy
spostrzegła nowego ucznia, gwałtownie wstała.
- Z różnych
przyczyn nie mieszkałem z moim starszym bratem - kontynuował nowy. - Jestem
drugim z bliźniaków, Ichiru Kiryuu. Miło was poznać.
- Ach! -
wyrwało się Yuuki.
-
Kurosu-san, jeśli masz zamiar usiąść, to zrób to jak najszybciej - zniecierpliwiła
się nauczycielka.
Kilka osób zachichotało, zaś przewodniczący
klasy podniósł wysoko rękę i krzyknął:
- Pozwól, że
przewodniczący klasy zajmie się tobą, Kiryuu-kun! Dopóki nie przywykniesz do
nowej szkoły.
- Dobrze -
odpowiedział tamten.
- Kiryuu-kun,
idź i usiądź obok niego - poleciła pani profesor.
Ichiru powoli ruszył w stronę wskazaną przez
nauczycielkę. Po drodze pochylił się lekko nad Yuuki.
- Gust Zero
był zazwyczaj dobry, ale żeby od razu traktować cię jak skarb… - wyszeptał tak
cicho, że nikt oprócz oburzonej Yuuki i Ayi tego nie dosłyszał.
Wchodząc
coraz to wyżej, Kiryuu zdążył jeszcze przeszyć Ayę spojrzeniem.
Nawet na mnie nie spojrzał, zdenerwowała
się Kaori, gdy chłopak już usiadł. Nie,
stop! To, że tu się nagle zjawił i będziemy chodzić do tej samej klasy, wcale
nie oznacza, że to jakieś przeznaczenie czy coś… Miałam o nim nie myśleć! Hm,
ale będzie ciężko, skoro będziemy się teraz widywać codziennie…
Spora część osób szeptała między sobą. Aya
spojrzała na Kaori - blondynka wyglądała na całkowicie skupioną na lekcji.
Spodziewałam się raczej jakiegoś „kya,
kya!”, ale nie takiego opanowania! Hm, co jej się stało? Czyżby zauroczenie
Ichiru też tak nagle minęło?, zastanawiała się. Ech, a co z Zero? Czy on w ogóle wie o tym,
że jego brat tu jest? A Ichiru? Czy przybył tu po to, by się zemścić? W końcu
jest przekonany, że to Zero zabił Shizukę…
- Nēsan, nad
czym tak rozmyślasz? Skup się na lekcji! - szepnęła do niej Kao.
Siedemnastolatka
ze zdziwieniem spojrzała na siostrę. Stwierdziła jednak, że ta ma rację i
postanowiła po prostu zająć się nauką.
***
- Idziecie? - spytała Kaori.
- Nie
wiedziałam, że Kiryuu-kun ma bliźniaka! - powiedziała zachwycona Mio.
Piętnastolatka
zdenerwowała się nieco.
Shimatta, nēsan zostawiła mnie tu z tym
całym fanklubem… Jak tylko lekcja się skończyła, wyparowała z sali, a Umari-san
poszła za nią…
Teraz z kolei coraz więcej osób podchodziło
do nowego ucznia. Kao została na swoim miejscu, przyglądając się wszystkiemu z
boku. Nie zwróciła uwagi na zakłopotaną Yuuki, która stała w kącie, nie bardzo
wiedząc, co ze sobą zrobić.
- Wy jesteście identyczni, prawda? - spytała
któraś z dziewcząt. - Czemu nie zrobicie sobie takich samych fryzur?
Ech, zachowują się tak, jak przy tych z
Nocnego Wydziału… Nie, są jeszcze bardziej podniecone, bo Ichiru jest w ich
klasie, a w dodatku uroczo się uśmiecha i z nimi rozmawia… A chłopacy chyba
upatrzyli go już sobie na kumpla…
- A innym by się to podobało? - odezwał się
Ichiru. - No to w takim razie może je zetnę.
- Jesteś
pewny? Tak po prostu? - zainteresowała się Nio.
- Kiryuu-kun,
różnisz się od swojego brata, bo jesteś bardziej wesoły - oznajmił
przewodniczący klasy, Kaseumi Kageyama. - Jeśli jest coś, czego nie wiesz, to
nie wahaj się mnie spytać!
- Dzięki! -
uśmiechnął się Ichiru.
Niech ta przerwa się już skończy, poprosiła
w myślach Kao.
- Hej, Mitsui-san, może przyłączysz się do
rozmowy?
Kaori
ocknęła się i zauważyła, że Ichiru odwrócił się i przeszywał ją spojrzeniem,
równocześnie uśmiechając się słodko.
- To wy się
znacie? - zapytała ze zdziwieniem któraś z uczennic.
- Powiedzmy
- zaśmiał się chłopak, po czym ponownie zwrócił się do blondynki. - To jak?
Przyłączysz się?
- Nie,
dzięki - odparła stanowczo.
Wtedy do Kiryuu podeszła Yuuki. Szturchnęła
go lekko. Chłopak spojrzał na nią z lekkim zdziwieniem.
- Chodź ze
mną - rzuciła pani prefekt.
Oboje
wyszli.
- Mam dla was niespodziankę! - oznajmił
nauczyciel, gdy wszyscy wrócili już z przerwy i zajęli swoje miejsca. Zero też
się już pojawił.
- Jaką,
jaką? - dopytywał się któryś z uczniów.
-
Przygotowałem dla was pracę.
- I to ma
być ta niespodzianka?!
- Hej,
jeszcze nie skończyłem. To będzie praca w grupach.
Wszyscy popatrzyli po sobie. W tej szkole
jeszcze nigdy nie pracowali w grupach.
- Sugoi! -
rozległy się krzyki.
- Sensei!
Możemy się sami dobrać?!
Uczniowie
patrzyli to na siebie, to na profesora i potakująco kiwali głowami.
- Iie. Tak
dobrze to nie ma! - zaśmiał się nauczyciel. - Przygotowałem tu karteczki z numerami
grup. Każde z was wylosuje jedną, po czym znajdzie swoją grupę.
- Hm, może
być interesująco…
- Iluosobowe
to będą grupy? - zaciekawił się ktoś.
- Cztero -
odparł sensei. Wymieszał jeszcze karteczki i zaczął przechadzać się po sali.
- Jaki masz numerek? - spytała Kaori.
Aya zerknęła
na świstek papieru.
- Pięć -
odparła.
- Och, czyli
nie jesteśmy razem. Ja mam trójkę.
- A ty,
Otsune? - zwróciła się do przyjaciółki brunetka.
- Ja również
mam trójkę - powiedziała, pokazując swój świstek.
- O, to
jesteśmy w tej samej grupie, Umari-san! - rzekła Kao.
- Na to
wygląda.
Rudowłosa spojrzała na Ayę i posłała jej
smutny uśmiech.
- Kiryuu-kun! - zawołały naraz Mio i Nio w
stronę Ichiru. - Którą masz grupę?
- Piątkę -
odparł z oszałamiającym uśmiechem.
- Kyaa! Ja
też! - pisnęła z zachwytem Mio.
Aya załamała się lekko. Shimatta! Większego pecha mieć nie mogłam!
-
Kiryuu-kun, Mio, ja też mam piątkę! - oświadczył przewodniczący klasy.
Yuuki odwróciła się do góry.
- Hej, Zero!
Co masz? - spytała.
- Trójkę -
odpowiedział znudzonym głosem.
Siostry spojrzały na siebie szybko.
- Zamień
się! - rzekły w tym samym momencie.
- Ach,
jeszcze jedno! Żadnego wymieniania się - poinstruował klasę sensei.
Zdecydowanie było to skierowane do Ayi i Kaori.
Dziewczyny ponownie na siebie spojrzały i
westchnęły.
***
- Ma tak być i już! - zdenerwowała się Kao.
- Ale to
nielogiczne, dziewczyno! - zaprotestował Zero.
- Rany, dla
ciebie wszystko jest nielogiczne! - wrzasnęła blondynka.
Otsune i Nadeshiko
Shindou spojrzały na siebie.
- Kłócą się
tak od samego początku… - szepnęła Umari.
- Nigdy tego
nie zrobimy… - powiedziała Shindou.
- Skoro tak,
to może sam coś sobie wymyśl, co?! - krzyknęła Kaori.
- Przecież
już mówiłem, co mam na myśli - wycedził Kiryuu. - Ale oczywiście musisz się
wtrącić, jak zwykle.
- Ja się
wtrącam?! To ty wkładasz nos w nieswoje sprawy!
- Ach tak?
- Owszem! A
poza tym…
- Ano… -
odezwała się Otsune. - Czy praca w grupie to nie przypadkiem współpracowanie ze
sobą?
- No
właśnie… Powinniśmy zacząć współpracować, a wy się tylko ze sobą kłócicie…
- Bo to
matoł! - odparła Kaori.
Prefekt
spojrzał na nią z politowaniem.
- Co się tak
gapisz, ty… - zaczęła niebieskooka.
- SPOKÓJ! -
wrzasnęły Otsune i Nadeshiko.
Kao i Zero
spojrzeli na nie ze zdziwieniem.
-
Zachowujecie się jak dzieci, ot co! - zawołała Umari.
- Właśnie… A
może by tak połączyć oba wasze pomysły? Mogłoby z tego wyjść coś naprawdę
interesującego.
Wszyscy zgodzili się na ten pomysł. Przez
cały jednak czas Kaori i Zero całkowicie się ignorowali.
***
- Och, Kiryuu-kun to wprost wspaniały
pomysł! - zachwyciła się Mio.
- Tak, tak,
racja! - potwierdził przewodniczący klasy.
Ichiru
uśmiechnął się.
- Cieszę
się, że się wam podoba - rzekł.
Aya traciła cierpliwość. Jak tylko zebrali
się w pokoju Mio, tamta trójka usiadła w jednym miejscu i nawijała bez sensu.
Brunetka z kolei siedziała przy biurku, patrząc ze złością na resztę.
Zaraz mnie coś trafi…
Odetchnęła
głęboko, by choć odrobinę się uspokoić.
Kompletnie im odbiło…
- Och, jakie to smutne! Choć jesteście
bliźniakami, tak wiele czasu spędziliście osobno! - powiedziała Mio. - Pewnie
macie sobie dużo do opowiedzenia, prawda?
- O tak,
nawet nie wiesz jak bardzo.
Oczy Ichiru
zabłysły.
- Teraz pewnie
będziecie nadrabiać ten stracony czas, co? - zapytał Kaseumi Kageyama.
- Tak sądzę
- odparł Kiryuu.
- A powiedz
nam jeszcze… - zaczęła Mio.
Aya nie
wytrzymała.
-
Przepraszam, że przeszkadzam w tej jakże interesującej rozmowie, ale czy
moglibyśmy się wreszcie wziąć do pracy?! - zapytała przez zaciśnięte zęby.
- Ale…
- Nie, nie,
MITSUI-san ma rację - przerwał Ichiru, specjalnie akcentując przybrane nazwisko
dziewczyny. - Trzeba się wreszcie wziąć do roboty, prawda? - Spojrzał na
brunetkę z fałszywym uśmiechem przyklejonym do ust.
Trwało to niesamowicie długo, ale wreszcie
udało im się skończyć. Za oknem było już ciemno.
- Dobra, to
ja lecę - rzuciła Aya, zbierając się do wyjścia.
- Ech, na
mnie też już pora - powiedział Ichiru.
-
Kiryuu-kun, zostań jeszcze chwilę! - poprosiła Mio. - Normalnie nie można się
odwiedzać w akademikach, a dzisiaj wreszcie się to udało!
- Wybacz,
Amori-san, ale naprawdę muszę zmykać. Powinienem choć przez chwilę porozmawiać
z bratem.
- Ach tak,
tak!
- Ja jeszcze
przez chwilę zostanę, co? - zaproponował przewodniczący.
- Ok -
odparła Mio bez większego zainteresowania.
Aya wyszła na korytarz i podeszła do drzwi
obok.
- Nie waż
się kiedykolwiek rozmawiać z Kao - wycedziła, nawet się nie odwracając. Ichiru
prychnął tylko i się oddalił.
Siedemnastolatka weszła do swojego pokoju.
Kao-chan jeszcze nie ma… Ciekawe, kiedy
wróci?
***
Ups,
to on, zdążyła pomyśleć Kaori, zanim Ichiru ją zauważył.
- O,
Mitsui-san! - zagadnął wesoło. - Skończyliście już?
- Taak.
Nareszcie! - odparła.
- Było aż
tak źle?
- Żebyś
wiedział.
- Hej,
humorek ci nie dopisuje? - zapytał.
Znów przykleja ten uśmieszek. Wkurza mnie
to…
- Dobra,
skoro nie masz ochoty na rozmowę, to nie będę się narzucał - rzekł, po czym
ruszył w swoją stronę.
- Czekaj -
powiedziała Kaori.
Chłopak
spojrzał na nią ze zdziwieniem. Szybko jednak się opanował i znów uśmiechnął
słodko.
- Tak?
Blondynka
zastanawiała się przez chwilę.
- Dlaczego
tak nagle się tu pojawiłeś? - spytała.- I… dlaczego wcześniej tu byłeś?
Kiryuu
przestał się uśmiechać.
- Mam tu coś
ważnego do zrobienia - rzekł. - A co?
- Nic. Jakoś
mi się wydaje, że to „coś ważnego” to nie jakieś nadrabianie czasu z twoim
bratem czy coś w tym rodzaju, mimo że większość osób tak właśnie myśli.
- Ach tak? A
masz może jakąś swoją teorię na temat tego, co tu robię? - zapytał,
przeszywając ją spojrzeniem.
- Niee… Ale
z tego, co słyszałam, twój brat raczej niezbyt pochlebnie się o tobie
wypowiada.
Ichiru
spoważniał.
- Jasne,
super. Więc lepiej biegnij sobie do mojego kochanego braciszka, skoro jest taki
wspaniały! - rzekł ze złością.
Dlaczego tak nagle się zdenerwował?!
- Hę? Nie
wygłupiaj się. Szczerze nie cierpię twojego brata - oznajmiła.
Ichiru
uniósł do góry brwi i z zaciekawieniem spojrzał na piętnastolatkę.
- Jesteś
całkowicie inna od swojej siostry - szepnął. - No, właściwie czemu niby miałoby
być inaczej… - dodał jakby do siebie.
- Co masz na
myśli? - zdziwiła się Kao.
- Ech,
nieważne. Jeśli jednak zechcesz posłuchać mojej rady… - zaczął. - Uważaj na
mojego brata. I jeśli zależy ci na siostrze… To na nią też trochę uważaj.
- Hę?
Dlaczego miałabym…
Chłopak jednak już nie słuchał i szedł już
wolno w stronę wyjścia z dormitorium dziewcząt. Kaori stała przez chwilę
nieruchomo. W końcu się jednak otrząsnęła i migiem pobiegła za kolegą, który
był już na dworze.
-
Kiryuu-kun! - zawołała za nim.
Ichiru
zatrzymał się i odwrócił.
- O co
chodzi? - zapytał znudzonym tonem.
- Co miałeś
na myśli mówiąc, żebym uważała na twojego brata? I… dlaczego mam uważać na Ayę?
- wysapała.
-
Niesamowite, więc ty naprawdę nic nie wiesz! - zaśmiał się chłopak.
Kao
spojrzała na niego. Na jej twarzy malował się upór. Ichiru to zauważył.
- Naprawdę
chcesz wiedzieć? - zapytał powoli. - Naprawdę chcesz, bym zburzył twoje
poczucie bezpieczeństwa? Twój mały, przyjazny świat? Twoją wiarę w starszą
siostrę?
Co… O co mu chodzi?!
Milczała,
ale spojrzała chłopakowi prosto w oczy.
- Rozumiem.
- Półgębkiem uśmiechnął się pod nosem. - Tylko żeby potem nie było na mnie…
Chociaż… - zastanowił się przez chwilę. - To nie ma znaczenia, i tak to ja
jestem „tym złym”, więc co mi tam…
Kaori
patrzyła na niego z uwagą.
- Tak więc,
moja droga… Powinnaś uważać na Zero, bo… - zrobił pauzę.
- Nie
przedłużaj już! - poprosiła Kao.
- Bo to wampir.
Blondynka
otworzyła szeroko niebieskie jak niebo oczy. Wampir?
- Ale…
wampiry nie istnieją - szepnęła.
- Tak, tak,
oczywiście… To tylko taka bajeczka, żeby było ciekawie - prychnął.
- Więc?
- Więc co?
- Powiedz mi
wreszcie prawdę! - zdenerwowała się dziewczyna.
- Już to
powiedziałem. Zero to wampir. I cała Nocna Klasa również. Jak nie wierzysz, to
zapytaj siostry - rzekł, a na jego twarzy znów pojawił się cwany uśmieszek. - W
takim razie… Oyasumi nasai, Mitsui-san.
Odszedł. Kaori z kolei stała wciąż w tym
samym miejscu, nie mogąc zmusić ciała do jakiegokolwiek ruchu. W jej głowie
pojawiły się najrozmaitsze myśli.
To… niemożliwe, prawda? Wampiry nie
istnieją, powtarzała sobie.
Po jakimś czasie wreszcie zmusiła się do
tego, by ruszyć w stronę akademika. W środku przyspieszyła i po kilku sekundach
wparowała do pokoju. Aya już spała, a księżyc oświetlał bliznę na jej policzku.
Nēsan… Co się tu właściwie dzieje, co?!
***
Macie rację, poprzedni rozdział był jakby przerwą i zarazem wstępem do większej akcji. No i tu mamy jej początek. Czy coś w tym rodzaju. ;)
Ponawiamy pytanka: po pierwsze- pamięta ktoś, czy rodzice bliźniaków mieli jakieś imiona? A po drugie, może jakieś pomysły co do walki z Rido? Stanęłyśmy. =.='
Dziękujemy tym, co to jeszcze czytają. xD
Kolejny rozdział będzie rozdziałem raczej przełomowym w naszym opowiadaniu. Jego tytuł to "To nie sen". Ach, tak jakby co... Łącznie z tym rozdziałem, szesnaście najbliższych nie ma chyba nic wspólnego z mangą. To taka nasza "radosna twórczość" i, szczerze mówiąc, nawet fajniej się coś takiego pisze. Teraz z kolei powoli docieramy do Rido... Potem kilka mangowopodobnych rozdzialików, a następnie... Hmm, koniec mangi, a zarazem dalszy ciąg owej "radosnej twórczości", bo bynajmniej póki co kończyć opka nie zamierzamy. xD Zawładnęło ono naszym życiem, więc co się tam będziemy hamować. xD Do czytania Was nie zmuszamy, możecie robić co chcecie. ;) Ale miło nam, gdy widzimy, że część osób naprawdę lubi nasze bazgrołki. ;)
No, w takim razie... Zapraszamy na sobotni rozdział XXXII! ^^
Plisia- dziękujemy Ci bardzo za wpis. :) Bardzo nam miło, że zamierzasz czytać nasze opowiadanie (no, jak wyjdzie w praktyce, to się zobaczy xD). Rozumiemy Cię doskonale i przez długi czas podzielałyśmy Twoje zdanie, jednak... co nieco się od tamtego czasu zmieniło, dlatego raczej nie licz na to, że w tej kwestii coś się zmieni. xD Yuuki jest tutaj raczej postacią poboczną, więc sama widzisz... ;) Niemniej jednak mamy nadzieję, że Cię to nie zniechęci i mimo wszystko będziesz jednak czytać naszą wersję VK. ;)
Macie rację, poprzedni rozdział był jakby przerwą i zarazem wstępem do większej akcji. No i tu mamy jej początek. Czy coś w tym rodzaju. ;)
Ponawiamy pytanka: po pierwsze- pamięta ktoś, czy rodzice bliźniaków mieli jakieś imiona? A po drugie, może jakieś pomysły co do walki z Rido? Stanęłyśmy. =.='
Dziękujemy tym, co to jeszcze czytają. xD
Kolejny rozdział będzie rozdziałem raczej przełomowym w naszym opowiadaniu. Jego tytuł to "To nie sen". Ach, tak jakby co... Łącznie z tym rozdziałem, szesnaście najbliższych nie ma chyba nic wspólnego z mangą. To taka nasza "radosna twórczość" i, szczerze mówiąc, nawet fajniej się coś takiego pisze. Teraz z kolei powoli docieramy do Rido... Potem kilka mangowopodobnych rozdzialików, a następnie... Hmm, koniec mangi, a zarazem dalszy ciąg owej "radosnej twórczości", bo bynajmniej póki co kończyć opka nie zamierzamy. xD Zawładnęło ono naszym życiem, więc co się tam będziemy hamować. xD Do czytania Was nie zmuszamy, możecie robić co chcecie. ;) Ale miło nam, gdy widzimy, że część osób naprawdę lubi nasze bazgrołki. ;)
No, w takim razie... Zapraszamy na sobotni rozdział XXXII! ^^
Plisia- dziękujemy Ci bardzo za wpis. :) Bardzo nam miło, że zamierzasz czytać nasze opowiadanie (no, jak wyjdzie w praktyce, to się zobaczy xD). Rozumiemy Cię doskonale i przez długi czas podzielałyśmy Twoje zdanie, jednak... co nieco się od tamtego czasu zmieniło, dlatego raczej nie licz na to, że w tej kwestii coś się zmieni. xD Yuuki jest tutaj raczej postacią poboczną, więc sama widzisz... ;) Niemniej jednak mamy nadzieję, że Cię to nie zniechęci i mimo wszystko będziesz jednak czytać naszą wersję VK. ;)
[wpis z dnia 24.02.10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz