poniedziałek, 3 października 2011

Wprowadzenie do świata "Vampire Night"


      Zanim zaczniemy publikować "Vampire Night" (a zrobimy to, gdy skończymy "Terra Nostra", nie wcześniej :P), należałoby poinformować Was o kilku sprawach.
      Jak już doskonale wiecie - a przynajmniej ci z Was, którzy są tu z nami od dawna - VN jest sequelem naszej wersji "Vampire Knight", opowiadania publikowanego na tym blogu od 7.10.09 do 26.04.11. Wiele się tam działo i o ile z początku trzymałyśmy się mangi, o tyle im dalej, tym mniej czerpałyśmy z oryginału. Stworzyłyśmy swoją własną historię, a ponieważ chcieliście, byśmy ją kontynuowały, VN doczeka się publikacji.
      Jeśli zawędrował tu ktoś, kto nie zna naszego VK, nie widzimy przeszkód, by nie zapoznał się z VN. Taka osoba naturalnie nie pozna wszystkich szczegółów dotyczących historii Ayi, Kaori, bliźniaków Kiryuu czy chociażby Kaiena Kurosu, ale ogólne i najważniejsze wydarzenia z VK będą wspominane w sequelu. A może VN zdoła zachęcić kogoś do przeczytania VK? Kto wie.
      Rzecz dzieje się kilkanaście lat po wydarzeniach z przedostatniego rozdziału VK pt. "Akademia Kurosu". Głównymi bohaterami są dzieci pierwszoplanowych postaci "Vampire Knight", czyli Hanashi i Kei (dzieciaki Kaori i Ichiru) oraz Mariko (córka Ayi i Zero), a także znajomy czytelnikom naszej wersji VK Suzaku Shoutou. ;) Narracja w dalszym ciągu będzie trzecioosobowa, ale pisana jakby z perspektywy kilku różnych osób, co w pewien sposób przybliży Wam tok myślenia wielu postaci.
      Ważną sprawą jest dokładniejsze określenie czasu akcji. Rozdział I VN rozgrywa się w marcu, pod koniec pierwszej klasy liceum naszych bohaterów. Epilog VK pt. "Prolog" to część wydarzeń z maja - czyli już z drugiej klasy. Tak więc jeśli brać pod uwagę epilog, wraz z I rozdziałem cofamy się w czasie o jakieś dwa miesiące, prosimy o tym pamiętać.
      Po wydarzeniach z VK świat wampirów i Łowców nieco się zmienił. Powołano tak zwaną Nową Radę (przypominamy, że stara została w całości zgładzona przez Kaname Kurana) składającą się z wampirów wszystkich Klas (z wyjątkiem Poziomu E, oczywiście). Związek Łowców i wampiry starają się ze sobą współpracować, z tego też powodu powołano nową Nocną Klasę, a w Dziennej uczy się co najmniej kilku przyszłych Łowców (młodzież już po szkoleniu, ale przed oficjalnym wstąpieniem do Stowarzyszenia).
      W VN, oprócz bohaterów znanych z VK, pojawi się mnóstwo nowych postaci. Część z nich niektórzy z Was poznali w epilogu VK. Opisy bohaterów od jakiegoś czasu są już opublikowane, więc możecie się z nimi zapoznać w dowolnej chwili. Tak samo z opisami postaci z VK - być może tym, którzy tego nie czytali, te notki przybliżą osobowości z VK, a reszta może sobie to i owo przypomnieć.
      Nie mamy pojęcia, ile rozdziałów będzie liczyło "Vampire Night". Z początku skłaniałyśmy się ku trzydziestu, ale co z tego będzie? Na pewno nie chcemy, by całość była tak długa jak VK. Z drugiej strony, w VK wiele rozdziałów było krótkich (szczególnie te początkowe), a w VN od początku rozdziały będą miały długość mniej lub bardziej znaną Wam z końcowych rozdziałów VK oraz tych z TN.
      Prologu jako takiego nie będzie, możecie za niego uznać epilog VK.
      Główne zarysy akcji mamy przemyślane, pytanie tylko jak to zapchać innymi sprawami... Cóż, rozwiązanie tego problemu przyjdzie z czasem lub wyjdzie w praniu, jak to zwykle bywa. W każdym razie klimat powinien być podobny do tego w VK, będzie mnóstwo nawiązań do przeszłych wydarzeń, nieco magii, tajemnic...
      W pierwszych rozdziałach będziemy dodawały przypisy, w których znajdą się odnośniki do rozdziałów VK, w których opisane były wydarzenia wspomniane w danym poście. Nie wiemy, czy później też będziemy to robiły, zobaczy się.
      Cóż, zachęcamy Was do zapoznania się z postaciami VN oraz z całym opowiadaniem VK, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. ;) Zapraszamy także do czytania TN.
      Chciałybyśmy jeszcze gorąco podziękować tym z Was, którzy wciąż od czasu do czasu odwiedzają tego bloga oraz powitać serdecznie osoby, które dołączyły do nas stosunkowo niedawno. :) No i oczywiście zapraszamy na nasze forum. Buziaki! ;*



17 komentarzy:

  1. Aya:Uff... nareszcie udało dostać mi się do kompa^^ Wybacz, że tak długo. Kontynuując naszą rozmowę z blogu na onecie, to w każdym liceum znajdzie się spora grupka osób, które nie mają zamiaru iść na studniówkę, więc na pewno nie będziesz osamotniona^^
    Dokładnie. Te imprezy w klubach mnie dobijają.
    Heh... ze mną bardzo łatwo popaść w konflikt. Zazwyczaj złoszczą się za to, że zamiast tej ich dziwnej gwary typu "nie jarzę o co chodzi" mówię po prostu, że jestem zdezorientowana. No i wtedy dopiero się zaczynają pytania typu "A co to znaczy?". Strasznie mnie to denerwuje i danej osobie mówię, że dostanie ode mnie słownik na urodziny, lub po prostu zalecam jego lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, nie jestem xD Dogadałam się z trzema koleżankami. Jeśli nasi rodzice się zgodzą, nie pójdziemy na studniówkę, tylko na przykład spotkamy się we cztery i na spokojnie posiedzimy i pogadamy albo coś... Problem w tym, że moi rodzice zareagowali raczej negatywnie ^^' Znaczy mama to pół biedy, ale tata najchętniej by mnie na tę studniówkę wygonił...
    Och, znam takie sytuacje ^^' Ile razy Kao się ze mnie śmiała, że mówię dziwnie. A ja wiele razy straszyłam ją, że w takim razie kupię jej na urodziny lub imieniny słownik xD Ale szczerze mówiąc to naprawdę dobijające, kiedy inni nie potrafią należycie używać języka polskiego. Gwara jest i zawsze będzie, ok, ale bez przesady... A już najbardziej irytuje mnie przeklinanie x_x Nie znoszę, kiedy u kogoś co drugie słowo to przekleństwo... :/
    Jak Ci się podoba ten blog? Nam jest tu o wiele wygodniej niż na Onecie xD
    Buziaki ;*
    Aya

    OdpowiedzUsuń
  3. Eh... mój raczej jest przeciwny wszelkim typom imprez xD Jak oznajmiam, że nie idę na dyskotekę zawsze słyszę "Grzeczna dziewczynka", a pracownik taty zawsze się dziwi czemu ja będąc w tym wieku nie chodzę na żadnego rodzaju imprezy.
    O tak... to strasznie dobijające. Ale w pewnych momentach przydatne. Jak mnie taki jeden chłopak wkurzył, to nawyzywałam go od analfabetów, bo się z takiej dziewczyny naśmiewał i zamiast powiedzieć satanistka powiedział "szatanistka". Wszyscy jak na zawołanie wybuchli śmiechem. Chłopiec się zmieszał i usunął w cień ^^ Przekleństwo każdemu może się wyrwać, ale żeby tak od razu co drugie słowo? To jest na prawdę przesada. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że takie osoby myślą, że komuś to imponuje... błąd. To świadczy o tym, że osoba jest mało kreatywna i nie potrafi znaleźć sposobu na siebie, więc próbuje starej jak świat metody na przekleństwa.
    Ten blog jest ładniejszy, choć przywykłam do Onetu. Przeszkadza mi brak tego słowniczka z boku, choć i tak znam te słowa na pamięć... Ale tak ogólnie to spoko xD Wygodniej nawet jest pisać komentarze, bo nie trzeb się przenosić ze strony na stronę xD
    Pozdrawiam ^^ :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Też bym tak chciała. Mnie to rodzice kilka razy namawiali, żebym wreszcie poszła na którąś osiemnastkę... Wiem, że się trochę izoluję od znajomych i w ogóle, ale naprawdę trudno byłoby mi przeżyć jakąś imprezę w klubie ^^'
    Heh, no cóż, zdarza się xD
    Ech, mnie niestety też zdarza się przeklinać :/ Nie jakoś okropnie, ale jednak. W Twoim wieku w ogóle nie używałam takich słów, ale jakoś w drugiej czy trzeciej gimnazjum się zaczęło... Wszystko przez to, że ludzie w moim otoczeniu to robili :/ Oczywiście cały czas staram się kontrolować, ale różnie to bywa :/
    Nie znoszę tego, gdy ktoś przeklina, bo myśli, że tym komuś imponuje. Masz z tym zupełną rację. Tak samo jest zresztą z piciem czy paleniem... Młodzież czy nawet dzieciaki myślą, że zaimponują komuś tym, co robią, wydaje im się, że to takie "dorosłe" i tak dalej... A tymczasem tylko podkreślają to, jacy są dziecinni...
    Cieszę się, że Ci się podoba. My też przywykłyśmy do Onetu, ale naprawdę jest tu lepiej, więc pewnie niebawem całkiem się przyzwyczaimy. Jak to miło, że wreszcie nie musimy dzielić postów na części i nic się nie zacina xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Moi nigdy nie naciskają i to w nich lubię najbardziej xD Zawsze jest "Nie chcesz to nie idź". Większe problemy są z koleżankami. Zawsze mają pretensję, że się nigdzie nie pokazuję.
    Ja bardzo rzadko przeklinam, a jak zdarzy mi się czasem w szkole, bo coś mi nie wychodzi, to ogólne poruszenie i wszyscy "Czy ty przeklinasz? Ty? No nie możliwe!" wtedy dopiero orientuję się co powiedziałam i zazwyczaj przepraszam i zaczyna się marudzenie "E... jak chociaż na chwilę robisz się fajna, to zaraz musisz to zepsuć..." chociaż nie wiem dlaczego uważają takie rzeczy za coś wspaniałego i zawsze wyjaśniam, że przeklinanie jest prostackie i wcale nie jest fajne.
    No... tak jest zawsze i to bardzo mnie martwi, bo skoro dzieci w wieku ośmiu lat łapią za papierosy, to co będzie z nimi, jak będą miały po osiemnaście?
    Jeśli chodzi na przykład o mnie, to jest mi to bardzo na rękę, że rozdziały są takie długie. Heh... zawsze jak mama mówi, żebym już kończyła, to odpowiadam, że tylko rozdział skończę xD

    OdpowiedzUsuń
  6. To masz pod tym względem szczęście... Nie no, i tak uwielbiam moich rodziców, bo mogliby albo na nic nie pozwalać, albo wprost przeciwnie - w ogóle nie okazywać zainteresowania. Teraz mam misję przekonywania ich do tego, bym nie szła na studniówkę... ^.^' A z koleżankami to różnie bywa...
    To bardzo podobnie jak u mnie o.O Gdy ktoś usłyszy u mnie niezbyt ładne słowo, od razu są wielkie oczy i pytanie: "Ada, ty przeklinasz?"...
    Ech, świat schodzi na psy. Dobrze, nie wiem dokładnie, jak to wyglądało kiedyś, ale wydaje mi się, że niegdyś młodzież nie była aż tak zdemoralizowana... Używki wchodzą w życie coraz wcześniej, przerażające...
    Hehe xD Nie no, ja też wolę długie rozdziały. Przynajmniej pisać. Jeśli chodzi o czytanie (opowiadań blogowych), różnie to bywa. ^^'
    Aya

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam, że tak długo :(
    Moi nie mieszają się w moje życie towarzyskie. Zawsze interesowała ich moja przyszłość, szkoła i ogólnie nauka. Życzę powodzenia ^^ Mam nadzieję, że misja zakończy się sukcesem xD
    No, bo wcześniej było znacznie lepiej. Tak jak na przykład u nas w szkole, to tabakę większość w mundurku nosi. Co to będzie za kilka lat?
    Ja uwielbiam długie rozdziały, ale tylko czytać ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie szkodzi ;*
    Naszych interesuje nie tylko nauka ^^' No ale cóż.
    Ech, boję się, że jednak będę musiała iść na tę studniówkę, bo tata zaliczkę już wpłacił :/
    O rety, naprawdę? Masakra :/ Na kogo później tacy wyrosną?
    Co do czytania, to naprawdę zależy u kogo... Tak z ciekawości, czytasz jeszcze inne blogowe opowiadania?
    Aya

    OdpowiedzUsuń
  9. Łączę się z tobą w cierpieniu... ja chyba będę zmuszona do pójścia na następną dyskotekę(koleżanki mnie zmuszają x_x)
    Na prawdę. Dziś na przykład na korytarzu wciągali tabakę. Z tego co mi wiadomo, to taki jeden (zanim skończył 18 lat i zakończył naukę na pierwszej gimnazjum) załatwiał mocniejszy towar. Ja już nie wiem co o tym myśleć. Z roku na rok jest coraz gorzej...
    Czytałam, ale później trafiłam na wasze i oddałam się im w całości ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Ech, współczuję ^^'
    Aż trudno w to uwierzyć :/ Jak ludzie mogą być tacy głupi, żeby wpakować się w coś takiego? Nie rozumiem tego, naprawdę...
    Heh, rozumiem xD
    Aya

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze spróbuję się wykręcić i powiedzieć, że głowa mnie boli, czy coś takiego... bynajmniej będę próbowała się wykręcić xd
    Eh... próbują imponować, a tak na prawdę pogrążają się coraz bardziej. Nie dość, że ludzkie istnienie jest tak kruche i krótkie, to oni sami je skracają. Większość robi takie rzeczy by się popisać... w jakiś chory sposób chcą być podziwiani , ale mi jakoś takie zachowanie nie imponuje. Nie wiem co w tym widzi reszta tego chorego społeczeństwa, ale ja wiem jedno. To jest straszne.

    OdpowiedzUsuń
  12. Skąd ja znam takie wykręcanie się xD
    Ech, dokładnie, masz całkowitą rację... Aż przykro na to patrzeć...
    Aya

    OdpowiedzUsuń
  13. Niektórzy ludzie po prostu się nie zmienią. Są jeszcze tacy, którzy łatwo ulegają wpływom. Nikomu już praktycznie na niczym nie zależy... znam takich, którzy chcą tylko skończyć gimnazjum, wylegiwać się na ławce pod sklepem, pić (obojętnie co trafi, najlepiej coś taniego) i od czasu do czasu zarobić trochę grosza zamiatając chodniki :/
    Eh... ale się wywodzę... pewnie już każdy stwierdził, że jestem przemądrzała i sztywna xD
    Mogę liczyć na jakieś informacje co do VN? Będę wdzięczna za każdą wiadomość ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety. Kurczę, to się nazywają ambicje :/ Będą tylko pasożytami, dla których liczy się tylko picie...
    Wcale nie xP Dobrze jest czasem z kimś pogadać na takie tematy.
    Hm, na razie chyba nie ma o czym mówić ^^' Nie ruszamy się z miejsca z TN, więc VN też stoi...
    Aya

    OdpowiedzUsuń
  15. Ambicja to dla nich obce słowo. W szkole mi powiedzieli, że jestem dziwna, a jak uważasz dlaczego? Bo nie używam tej ich chorej gwary, nie palę, nie piję i nic nie wciągam. Uczę się przyzwoicie i jakoś nie przepadam za piosenkami typu "Roz***ali mi składaka". Nazywają mnie "Przykładnym dzieckiem", albo "Panienką z dobrego domu". Mam czasem tego dość. No ale cóż... chyba im się nawet nie dziwię... mają mnie za tego "inteligenta", bo zdarza mi się nauczycieli poprawiać. Wiem, że tak nieładnie, ale nie mogę się powstrzymać jak nauczyciel zamiast chrzty powie "chrzesty", albo zamiast lata "roki".
    Ale sztywna jestem do bólu.xD Aha... masz rację... mi bardzo ciężko jest znaleźć taką osobę jak Ty ^^
    Ach... szkoda. Mam dla was propozycję nie do odrzucenia. Otóż VN powinno być przynajmniej tak długie jak VK. Dlaczego? Już wyjaśniam. Dzięki VK zyskałyście mnóstwo wiernych czytelników. Część osób w dalszym ciągu powraca do VK (w tym moja skromna osoba^^), więc tak myślałam, że VN powinno przyciągnąć podobną rzeszę fanów. Prosiłabym o zastanowienie się nad tą propozycją.
    Pozdrawiam i życzę, by wasza wyobraźnia na nowo rozwinęła skrzydła :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Cóż, ja też jestem uważana za "inną". Nie mówię, że dosłownie wszyscy w moim otoczeniu piją, palą, wiecznie imprezują i tak dalej, ale większość i owszem. A ja co? Mam osiemnaście lat i ani razu z tego nie skorzystałam, jeśli chodzi o zakup alkoholu czy papierosów (pomijając zakupienie ich dla dziadka - oczywiście na jego prośbę - czułam się wtedy okropnie x_x).
    Jak tak o tym myślę, to rzeczywiście musi Ci być nieco trudno. Odstajesz od reszty swoich rówieśników, szybciej dojrzałaś. Takie mam przynajmniej wrażenie, bo naprawdę nie czuję się, jakbym konwersowała z uczennicą 1 klasy gimnazjum...
    Wiesz, ja też bywam sztywna :P
    Kao zrobiła mi dziś niespodziankę i okazało się, że napisała rozdział dziesiąty TN xD A to już jakiś kroczek do przodu. A co do długości VN, nie wiem, jak to wyjdzie. Wątpię, że ilość rozdziałów będzie podobna, bo w VK było tego niesamowicie wiele, ale za to jakość powinna być lepsza (śmiać mi się chce, jak czytam mniej więcej pierwszą połowę rozdziałów VK xD) - to znaczy... Chodzi mi o to, że długość rozdziałów będzie bardziej konkretna od samego początku (jak późniejsze rozdziały VK, a nie te pierwsze) i nie powinny one być aż tak głupiutkie i naiwne jak początki VK xD
    Czy ja w ogóle piszę logicznie? x_x Chyba zaraz pójdę spać, bo mam wrażenie, że plotę juz trzy po trzy xD
    Aya

    OdpowiedzUsuń
  17. Ta "inność" czasem jest przydatna^^ Nie kopiujesz całej reszty, tylko po prostu jesteś sobą. Mnie np. nauczyciele za tą moją "inność" doceniają. Mówią, że można się ze mną lepiej dogadać. W ogóle nigdy nie sprawiałam problemów. Mieć osiemnaście lat i nie korzystać z żadnych używek? W moim otoczeniu takie rzeczy to norma (i tak uważam to za ohydne, ale nic nie mogę poradzić T.T). Osiemnastka, piwo, fajki i do przodu. "Normalne" podejście większej części ludzi w Twoim wieku przebywających w mojej miejscowości :/ Myślą, że skoro mają taki "wynalazek" jak dowód osobisty, to mogą wszystko. D: Chyba będę miała podobne podejście do Twojego ^^
    Na prawdę tak Ci się wydaje? Dużo ludzi tak mówi. Mama twierdzi, że to zasługa tego, że przez całe wczesne dzieciństwo przebywałam w towarzystwie osób dorosłych, albo zostawałam sama. Nigdy nie zostałam puszczona tak jak to moja mama ujmuje "samopasem". W życiu nie mogłam chodzić gdzie chciałam i ile chciałam.
    Heh... fajna niespodzianka^^ Chyba masz rację. Długość rozdziałów na początku VK raczej nie była zadowalająca (lubię długie rozdziałyxD). No nic... to tylko sugestia. Jak to zazwyczaj jest reszta wyjdzie w praniu.
    Co do logiki Twojej wypowiedzi, to nie mam zastrzeżeń. Pleciesz try po trzy tak wcześnie? Zasypiam zazwyczaj około pierwszej-drugiej, a budzę się w pół do siódmej. Za piętnaście siódma mam autobus. Wyobraź sobie jak ja się na pierwszych lekcjach zachowuję x_x Wszyscy się na mnie wkurzają, bo nie jestem w stanie nic wykrztusić oprócz "Mhm", "Niee" xD

    OdpowiedzUsuń