środa, 24 lipca 2013

Vampire Night: rozdział XIV - "Ujrzawszy to, co ukryte"

      Dziesięcioro najsilniejszych wampirów zebrało się w obecności osłabionej, z powodu śmierci Omitsu Hori, czternastoosobowej Nowej Rady, którą w sobotnią noc reprezentowali przedstawiciele Klas B, C i D, bowiem troje czystokrwistych występowało jako przesłuchiwani.
      Spotkanie odbyło się w tym samym miejscu, co każde zebranie, jednak rozmieszczenie mebli uległo zmianie. Z jednej strony pod ścianą ustawionych było dziesięć krzeseł, na samym środku sali w tę samą stronę kierował się pojedynczy fotel. Pozostałe krzesła były rozstawione w półkolu tak, aby siedzący mogli widzieć twarz osoby będącej na fotelu.
      Aya, trzymając się Zero, była bliska zawału, chociaż nie dała tego po sobie poznać. Wciąż obawiała się tego, kto będzie ją przesłuchiwał oraz faktu, że jej sekret może zostać odkryty. Modliła się, aby nie dostać najsilniejszych wampirów, czyli głównie starszych Hanadagi. Obecność męża dodawała jej jednakże otuchy, chociaż wiedziała, iż sam również się stresuje. Kochała go jednak za to, że zawsze zdawał się być niewzruszony w takich kryzysowych sytuacjach. Spojrzała w kierunku Suzaku, wysyłając mu ciepły uśmiech. Ulżyło jej na myśl, że zdążyła powiedzieć przyjacielowi o tym, czego przez przypadek dowiedziała się Sara. Choć nie zrobiła tego osobiście, miała szczęście zdradzić to Shuuseiowi, który w przekazywaniu informacji był niezawodny. Kamień spadł jej z serca, kiedy usłyszała, że Shoutou nie ma jej tego za złe i cieszy się z tego, iż razem z Zero będą bezpieczni.
      Wciąż skupiony na kumulowaniu myśli, Suzaku posłał Ayi uśmiech. Odkąd dowiedział się, że Shirabuki zna jego sekret, obawiał się zetknięcia z nią podczas przesłuchań. Na nic zdałyby się jego starania kamuflażu swojej przeszłości, kiedy ona by wiedziała. Zatem wszystko zależało od kaprysu Sary, jeśli to ona będzie penetrowała jego myśli. Wchodząc do sali, spostrzegł, że owa wampirzyca przygląda mu się z uśmiechem. Odwzajemnił go, prosząc, by wszystko dobrze się skończyło.
      Shoucie zdawało się, że jedyną atrakcją, jaka może go tej nocy spotkać, byłaby możliwość prześwietlenia myśli Łowcy. Pragnął, aby to jemu została przydzielona ta rola. Uśmiechnął się zadziornie, kiedy spojrzał w stronę Zero Kiryuu, który stał obok swojej wampirzej żony. Następnie przeniósł wzrok na swoją naburmuszoną kuzynkę Toshiko, która przez swój nowy kolor włosów zdecydowanie przyciągała uwagę Nowej Rady. W dodatku była ubrana w znienawidzoną sukienkę i buty na lekkim obcasie, co dodatkowo, a może nawet głównie, wprawiało ją w przygnębiający nastrój. Shouta rozejrzał się po czystokrwistych, bowiem inni się tu nie liczyli (oczywiście poza Łowcą). Napotkawszy spojrzeniem radosną Gizen, wpatrującą się w niego, szybko odwrócił wzrok i wbił go w Sarę Shirabuki ubraną w długą, krwistoczerwoną suknię. Zdawało mu się, że na chwilę przechwyciła jego spojrzenie, jednak od razu je odtrąciła. Nie spodobał mu się ten fakt, jednak nie zdążył o tym porozmyślać, bowiem spotkanie zdało się już rozpoczynać, zatem chłopak usiadł między ciotką i kuzynką.
      - Witajcie i rozgośćcie się - zarządził Nagamichi Aidou, który miał poprowadzić przesłuchanie. Wskazał Klasie A oraz Zero miejsca pod ścianą, cała Rada usiadła zaś na siedzeniach w półkolu, aby mieć wgląd na każdego przesłuchiwanego. Sam usiadł na środku rzędu, przygotowując się na wywoływanie poszczególnych wampirów. Tymczasem jednak wszyscy zasiedli.
      - Witam wszystkich - przywitał się Isaya, chcąc mimo wszystko jakoś rozpocząć to trudne dla wszystkich zebranie. - Chociaż spotykamy się tu w niecodziennych okolicznościach, liczę, iż nasze „prywatne poświęcenie” tchnie ducha w sprawę, która niepokoi nasze serca. Oddaję głos Nagamichiemu-san - rzekł i uśmiechnął się delikatnie w stronę blondyna, siadając na swoim miejscu między siostrzeńcem i Sarą. Wszyscy przenieśli swój wzrok na Aidou.
      - Zatem najpierw przedstawię reguły - zapowiedział podniosłym tonem, chyba aż nadto wczuwając się w swoją rolę. - Każdego z tu zebranych - wskazał na rząd czystokrwistych i Zero - przesłucha dwoje przedstawicieli Klasy A.
      Więc Sara miała rację, pomyślała Aya, starając się panować nad szybkim biciem swojego serca.
      - Z największą starannością dobraliśmy te osoby, starając się nie wybierać najbliższych, którzy mogliby być subiektywni. Mimo wszystko zdaje się, że dwoje sprawdzających wyklucza ewentualne oszustwa. - Uśmiechnął się pod nosem. - Przesłuchania odbędą się w kolejności od najstarszego do najmłodszego.
      Shimatta! Jestem na samym końcu, załamała się Aya, wyobrażając sobie kilkugodzinne katusze.
      - Wywołana osoba zasiądzie na fotelu, następnie podam imiona i nazwiska wampirów, które sprawdzą myśli owej osoby. Potem nastąpi krótkie sprawozdanie. Aby uniknąć wzorowania się na poprzedniku, każdego przesłuchiwanego podsumujemy dopiero po sprawdzeniu umysłu przez dwójkę - oznajmił, co większość uznała za sensowny plan. - Aby w jak największym stopniu zachować prywatność ostatnich przedstawicieli najwyższej klasy, nakazane jest wydanie spraw dotyczących jedynie dokonanych niedawno zbrodni i tego, co mogło się z nimi wiązać. Jeśli nie ma żadnych pytań… - Rozejrzał się dookoła. - Możemy zaczynać - zaanonsował.
      Wszyscy zebrani się zgodzili. Członkowie Nowej Rady wyglądali na niezwykle skupionych, jak gdyby ich obecność była bardzo znacząca. Jednak prawdziwe przesłuchania odbywać się miały w głowach potencjalnych podejrzanych.
      - Shigeru Hanadagi-sama, zapraszamy - powiedział Aidou, kierując czystokrwistego na fotel. Kiedy ten usiadł wygodnie, blondyn kontynuował - Na środek proszę również Suzaku Shoutou-sama, który jako pierwszy dokona sprawdzenia - dopowiedział i usiadł na swoim miejscu, oczekując na rozwój wydarzeń.
      Dhampir wstał ze swojego miejsca, przeklinając w duchu, że jako pierwszy został wybrany. Nie podobało mu się grzebanie w czyichś myślach, szczególnie jeśli potem ktoś zrobi to jemu. Chciał czy nie, taki był wymóg. Westchnął i stanął z tyłu głowy rodu Hanadagi, aby Nowa Rada widziała twarze ich obu. Poprawił mankiety swojego garnituru, położył dłonie na głowie czystokrwistego i skupiając się, zamknął oczy.
      Jego głowę zalało morze obrazów, widział całą rodzinę, która obecnie siedziała na sali, w obecności również zmarłego już Etsuyi. Wszyscy zdawali się cieszyć swoją obecnością, rodzeństwo to z pewnością się kochało, a zazdrość nie wchodziła tu w grę. Wynalazł również kilka sytuacji ze swoją matką, z których dowiedział się o jej dobrych kontaktach z wampirem. Nagle pojawiło się wiele scen, w których Shigeru przebywał z Sarą. Shoutou przeraził się, widząc jak… bliskie były między nimi relacje. Wręcz czuł, jakim uczuciem czystokrwisty obdarzył Shrabuki. Widząc kilka intymnych scen, postanowił zamknąć ten rozdział i zająć się wspomnieniami po przebudzeniu, nie chcąc naruszać prywatności wampira. Przez jakiś czas widział ciemność, która zapewnie była odzwierciedleniem stuletniego snu. Następnie ukazała się zamazana postać długowłosej blondynki w obecności Takumy. Wszystko odbyło się tak, jak wcześniej zeznawał Hanadagi - wypił krew Ichijou, żeby dowiedzieć się o zmianach, które zaszły podczas jego drzemki. Jakiś czas później zbudził wszystkich swoich bliskich i dostarczył im świeżej krwi w postaci służących, jednak jedynie Shouta nie oderwał się przed czasem od posiłku. Ujrzał kilka scen budzącej się do życia rodziny, kiedy to najstarsza trójka wspominała dawne czasy. Zobaczył miłość, jaką Shigeru obdarzył zaślubione sobie rodzeństwo i cierpienie, jakie malowało się na jego twarzy, kiedy poczuł stratę brata. Nie było tam ani krzty zazdrości, rywalizacji czy niechęci. Suzaku na tym poprzestał, nie widząc żadnych powodów, aby oskarżyć o cokolwiek przesłuchiwanego. Chociaż można było się tego spodziewać, skoro sam poprosił o organizację takiego spotkana, przezorny zawsze ubezpieczony.
      Shoutou otworzył oczy i zabrał ręce z głowy wampira. Skinął w kierunku Aidou, żeby dać znać, że skończył. Ten szybko wstał i zerknął na kartkę z rozpiską.
      - Dziękuję. - Nakazał księciu stanąć po boku. - Zapraszam zatem Toshiko Hanadagi-sama.
      Nieco zdziwiona zielonowłosa podeszła do wuja i od razu zabrała się za przeszukiwanie jego myśli. W pewnym momencie na jej twarzy pojawił się ledwo dostrzegalny grymas. Po chwili odsunęła się i stanęła obok Suzaku.
      Nagamichi Aidou pozwolił Shigeru zająć swoje poprzednie miejsce i poprosił młodych o sprawozdanie.
      - Nie znalazłem nic podejrzanego. Żadnych motywów zbrodni, intryg, ze wszystkimi czystokrwistymi ofiarami miał dobry kontakt - rzekł zgodnie z prawdą Suzaku. Prowadzący przeniósł swój wzrok na dziewczynę.
      - To prawda, wujek jest czysty jak łza - oznajmiła Toshiko.
      - Zdaje mi się jednak, że coś wzbudziło twój niesmak, Toshiko-sama - ośmieliła się wtrącić Nikushimi Tachibana, której nie umknął grymas wampirzycy.
      - Och. - Uśmiechnęła się nieco sztucznie. - Zagłębiłam się nieco za daleko w sprawy rodzinne, niemające jednak żadnego związku ze sprawą - odpowiedziała, co w większym stopniu zaspokoiło Radę. Kiedy jednak wracała na miejsce, wysłała wujowi tajemnicze spojrzenie, a następnie zajęła miejsce między kuzynem a Gizen.
      Następny do przesłuchania był Isaya, któremu wybrano na sprawdzających Shigeru i Sarę. Po dłuższej chwili oboje stwierdzili, że głowa rodu Shoutou jest bez winy. Idąc dalej, Isaya i Gizen, która ze względu na swój wzrost jako jedyna odczytywała myśli stojąc przed przesłuchiwanym, poznali myśli Kimie Hanadagi, u której również nic nie znaleziono.
      Potem przyszła kolej na Sarę. Niczym królowa zasiadła na fotelu. Mimo iż sprawdzał ją Isaya i syn Shigeru, kobieta faktycznie była mistrzynią i zręcznie ukryła wszystkie swoje dawne i obecne zbrodnie, sprzedając im historyjkę o zranionej narzeczonej.
      Kiedy obaj mężczyźni potwierdzili jej niewinność, Aya nawet się nie zdziwiła. Po wczorajszym spotkaniu uwierzyła w moce kobiety, miała jednak nadzieję, że nie poprzestawiała jej myśli w niewłaściwy sposób. Coraz bardziej wątpiła w to, że to Shirabuki zorganizowała te morderstwa, chociaż nie miała pojęcia, kto inny byłby do tego zdolny.
      - Shouta Hanadagi-sama - wyczytał prowadzący.
      Odziany w smukły garnitur wampir udał się na fotel, rozsiadając się wygodnie. Jego jadeitowe oczy wpatrywały się w zgromadzonych. Potargał jeszcze swoje jasne, blond włosy, zanim Aidou przeczytał nazwisko Suzaku.
      Już powtórnie wyczytany młodzieniec podszedł do czystokrwistego, którego nie wiedząc czemu od samego początku nie darzył sympatią. Rozpoczął przeglądanie jego myśli. Tak jak podejrzewał, syn Shigeru nie był wzorcowym obywatelem. Często wykorzystywał swoje służące do zaspokojenia nie tylko pokarmowych potrzeb, był bardzo brutalny w tym, co robił. Suzaku stwierdził jednak, że nie wypada zagłębiać się w te historie, miał bowiem świadomość, że wampir zdaje sobie sprawę z tego, co wyciąga on z jego umysłu. Skupił się na relacjach z rodziną, które nie były może fenomenalne, ale nic strasznego również nie zobaczył. Poza tym, że z Etsuyą nie miał zbytnio dobrych kontaktów, ponieważ ten głównie prawił mu morały. Aby go zdenerwować, Shouta przez pewien czas zwodził swoją kuzynkę, która raz uległa jego zalotom. Spostrzegł wielką kłótnię młodzieńca z wujem i to, jak ten rozkazał mu udać się razem ze wszystkimi na kilkuwieczny sen. Potem pomyślał o swojej matce i zdziwił się, widząc młodego wampira przechadzającego się z jego matką i wyraźnie ją kokietującego. Chociaż kobieta nie odpowiadała na jego zaloty, on nie przestawał napierać. Suzaku zapałał nienawiścią do Shouty, nie wyobrażając sobie, jak taki młodziak i perwers mógł flirtować z Naoko. Nagle poczuł blokadę, jakby Hanadagi siedzący na fotelu odgrodził go od tych wspomnień. Faktycznie, może Shoutou drążył zbyt głęboko, pogrążając się sprawą matki i zapominając o śledztwie. Zwrócił jeszcze uwagę na jego zachowanie po przebudzeniu. Niektóre obrazy spostrzegł już u Shigeru, nic nowego nie zobaczył. Starał się znaleźć jakiekolwiek dowody mogące świadczyć o winie chłopaka, jednak ten najwidoczniej nic nie zrobił.
      Suzaku odszedł na bok. Jak się okazało, drugą osobą sprawdzającą okazała się być Aya. Skupiła się bardzo i zaczęła przeszukiwać myśli wampira. Jej przyjaciel domyślił się, że obrazy, które zobaczy dziewczyna, nie spodobają jej się. Była bowiem przeciwnikiem wykorzystywaniu innych do swoich celów czy dla zwykłej zabawy. Och, jakże on sam się przez nią zmienił! I chociaż czasem odczuwał chęć pozwolenia sobie na chwilę oddechu, poddając się swojej drugiej naturze, ze wszystkich sił starał się tego nie robić, by nie zawieść ukochanej.
      Kiedy dziewczyna odsunęła się od Shouty, który powrócił na swe poprzednie siedzenie, podeszła do Suzaku.
      - Z moich informacji wynika, iż Shouta-san miał motywy, jednak nic nie wskazuje na to, żeby to właśnie on wykonał bądź zlecił czyjekolwiek morderstwo. Choć zdecydowanie nie należy się na nim wzorować - powiedział poważnie chłopak, mierzwiąc swoje kasztanowe włosy i spoglądając się na Ayę, dając znać, że już skończył.
      - Suzaku-san ma rację. - Dziwnie się czuła, mówiąc o nim tak formalnie. - W tej sprawie nie jest niczemu winien - stwierdziła, po czym pozwolono im zająć swoje miejsca. Suzaku spojrzał na Shoutę, który wzrokiem ciskał w niego gromami. Wiedzieli już, że się nie polubią.
      Jako następną osobę wezwano Gizen Toumę. Jakież zaskoczenie pojawiło się na twarzach młodych wampirów, kiedy okazało się, że ta mała dziewczynka jest starsza od Toshiko Hanadagi. Z wielką gracją przedstawicielka rodu Touma zasiadła na fotelu, starając się, aby nie wygnieść swojej koronkowej sukienki.
      Najpierw poproszono Ayę, która podeszła do wampirzycy i ostrożnie ułożyła dłonie na jej głowie, uważając, żeby nie popsuć dwóch uroczych kiteczek związanych czerwonymi kokardkami. Skupiła się na szukaniu jakichś konkretnych informacji, jednak nic nie mogła znaleźć. Nie panując nad tym, pomyślała o Akujim, który zabił jej ukochanego ojca. Jak na zawołanie dostrzegła scenę z przed lat, tylko innymi oczami. Byli tam - ona, Kaori i dzieciak Touma, chwilę przed tym, jak umarł jej ojciec. Walczyli w oddali. Chciała dalej patrzyć na tę scenę, mimo iż jej serce rozdzierał ból, jednak obserwator, którego oczami patrzyła, obrócił się w przeciwnym kierunku. Postać udała się w innym kierunku, gdzie ze snu na ziemi zbudził się nie kto inny jak Minato Namizawa. Kilka chwil później, kiedy ten chciał interweniować, małe rączki wampirzycy wbiły sztylet prosto w jego głowę. Aya odruchowo odsunęła dłonie od Gizen, otwierając nerwowo oczy. Zacisnęła zęby, nie dając niczego po sobie poznać. Nie mogła uwierzyć, że poznała właśnie tajemniczego zabójcę ojca jej przyjaciół. Nie miało to jednak żadnego związku ze sprawą, zresztą każdy czystkrwisty zabił kiedyś jakiegoś szlachcica, więc to wydarzenie dla nikogo nie byłoby takim ciosem jak dla niej.
      Odsunęła się, starając zachować względny spokój. Nie wiedziała nawet, kiedy Kimie zdążyła prześwietlić myśli małej Toumy. Kiedy spytano je o sprawozdanie, obie, zgodnie z prawdą, potwierdziły niewinność dziewczynki. Gizen uśmiechnęła się, kiedy Aya wracała na swoje miejsce, mimo iż doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co znalazła w jej myślach. Dziewczyna miała ochotę wtulić się w ukochanego męża i opowiedzieć jemu i Suzaku o tym, czego właśnie się dowiedziała. Chwilowo zapomniała o stresie związanym z własnym przesłuchaniem, oddając się rozmyśleniom nad młodszą siostrą Akujiego. Praktycznie nie zauważyła, jak Gizen i Sara przeszukiwały myśli Toshiko. Kiedy obie nic nie znalazły, przyszła kolej na Suzaku, co wyrwało Ayę z otępienia. Zaczęła stresować się za niego, licząc, że uda mu się zataić swój dhampiryzm oraz że nie trafi na Shirabuki. Jednak z jej kalkulacji wynikało, że Sara była już wzywana dwa razy, a jeśli równo rozdzielili „śledczych”, to tylko dwoje z dziesięciu czystokrwistych powinno być wzywane potrójnie.
      - Toshiko Hanadagi-sama - wypowiedział ojciec Hanabusy, a dhampirka odetchnęła z ulgą.
      Suzaku, skupiony tylko na tym, aby zataić swoje pochodzenie, poczuł na głowie ciepłe mrowienie w momencie, kiedy dziewczyna dotknęła jego kasztanowych włosów. Zobaczył obrazy, które wampirzyca „wyciągała” z jego głowy i musiał przyznać, że była bardzo zorganizowana. Szukała tylko konkretnych informacji, nie zagłębiając się w szczegóły z jego życia. Nic nie znalazłszy, zakończyła „przesłuchanie” bardzo szybko. Shoutou odetchnął z ulgą, przygotowując się psychicznie na następnego „złodzieja myśli”. Bądź co bądź ukrywanie tak ważnej części jego życia było bardzo wykańczające.
      Aya wpatrywała się w fotel, na którym siedział jej przyjaciel, widząc tylko wystającą czuprynę jego kasztanowych kosmyków. Miała nadzieję, że z Toshiko mu się udało.
      W myślach Shouty zrodziła się kolejna rzecz, która mogła mu dostarczyć tego dnia frajdy. W końcu ten szczyl Shoutou ośmielił się wtargnąć w zakamarki jego myśli na tyle, że musiał wygnać go ze swojego umysłu. Pragnął odwdzięczyć mu się tym samym.
      - Shouta Hanadagi-sama, zapraszamy.
      Jakże wielka była radość Shouty, kiedy pierwszy z dwóch dzisiejszych celów został osiągnięty!
      Kuso, przeklął w duchu Suzaku, gotów na to, że drugie „przesłuchanie” nie odbędzie się w tak przyjemnej atmosferze jak pierwsze.
      Czystej krwi wampir podszedł do przesłuchiwanego i niezbyt delikatnie położył swoje dłonie na jego głowie, gdzieniegdzie zbytnio wbijając w nią palce, a następnie zabrał się za penetrowanie umysłu chłopaka.
      Musiał skupić całą swoją siłę na tym, żeby kamuflować to, co chciał, aby pozostało ukryte, nie miał więc wpływu ani na to, gdzie drąży Hanadagi, ani sił na ewentualne wypchnięcie go ze swoich wspomnień. Ten, zamiast zająć się przeszukiwaniem rzeczy związanych ze śledztwem, przeczesywał jego życie prywatne. Dhampir zdenerwował się, ale jedyne, co mógłby zrobić, to przerwać całkowicie ten proces, ale zostałby wtedy uznany za winnego, próbującego uniknąć zbioru dowodów. Czuł, jak wampir śledzi jego życie, kontakty z matką, jego uczucie do Ayi, zobaczył też feralny pocałunek sprzed kilkunastu lat.
      Shoucie chciało się śmiać, kiedy wgłębiał się w najbardziej skryte tajemnice chłopaka. Widział w nim potencjał podczas przeglądania wspomnień z młodości, kiedy to umiejętnie wykorzystywał napotkane damy. Nie mógł jednak uwierzyć, że czystokrwisty wampir tak beznadziejnie się zakochał i nie umiał wywalczyć swego uczucia. Zebrał też dużo informacji o Kiryuu, pomijając nieco jego obecną żonę, ponieważ starczył mu fakt, że była nieodwzajemnionym uczuciem przesłuchiwanego. Następnie zaczął przeglądać najświeższe wspomnienia, w których co rusz ukazywały się dwie nastoletnie dziewczyny. Pierwsza była podobna do Ayi, druga zaś zainteresowała go zdecydowanie bardziej, ponieważ była podobna do Łowcy. Ich kolor włosów był zdecydowanie taki sam, przemknęło mu przez myśl, że może jest jego córką, choć z tego, co było mu wiadome, państwo Kiryuu mieli tylko jedną, którą zdecydowanie była ta pierwsza. Postanowił jednak poszukać jeszcze kilku informacji o młodej, kiedy spostrzegł, że ta bez opamiętania zakochana była w Suzaku, z którym przypadkowo się pocałowała kilka chwil przed śmiercią jego matki.
      Suzaku nie miał pojęcia, dlaczego Shouta doszukuje się wspomnień związanych z Hanashi, ale odkryć dokonywał w zaskakującym tempie. Wydobył już obrazy z ich pierwszego spotkania, kiedy ta była niemowlakiem oraz wiele innych, osobistych dla księcia zdarzeń. Miał ochotę wygnać tego idiotę ze swojej głowy, tracąc siły na utrzymywanie swego sekretu. Wiedział, że chłopak zaraz będzie musiał kończyć, aby nadto nie przeciągać sprawy.
      Uśmiechnął się zagadkowo i oderwał ręce od młodego Shoutou. Stanął obok kuzynki, odprowadzając Suzaku wzrokiem.
      - Wszystko w porządku, nie miał żadnego wpływu na obecne wydarzenia - odparła Toshiko, wyraźnie znudzona całym spotkaniem.
      Nagamichi Aidou spojrzał pytająco na Shoutę.
      - Póki Zero Kiryuu-san żyje, myślę, że nie możemy go za nic obwinić - powiedział z nonszalanckim uśmiechem.
      W Suzaku zebrała się taka nienawiść, jakiej dawno już nie doświadczył. Miał ochotę zabić wampira, który ośmielił się przywłaszczyć sobie jego myśli i wspomnienia. Domyślał się też jak bardzo niekomfortowo musi się czuć jego przyjaciółka po usłyszeniu takich słów. Jedyne, co go cieszyło, to fakt, że dochował swego sekretu.
      Na twarzy Ayi pojawił się lekki rumieniec, nad którym nie zapanowała, tak samo jak za czasów, kiedy była nastolatką. Szybko jednak się uspokoiła i spojrzała w stronę swojego męża, który jednak jak zawsze miał niewzruszoną minę. Odetchnęła z ulgą, próbując dojść do siebie po tych nad wyraz nieodpowiednich słowach i posłała Suzaku siedzącemu obok wspierający uśmiech.
      Shouta był tak rozbawiony, że ledwo udawało mu się to ukrywać. Wracając na miejsce, zauważył lekko karcący wzrok ojca, jednak nie przejął się nim i dumnie usiadł na swoim miejscu. Chociaż pragnął jeszcze zagłębić się w historii Łowcy, obecny stan rzeczy i tak przyniósł mu dużo satysfakcji.
      Zero westchnął w duchu, zastanawiając się nad głupotą syna głowy Hanadagi. Nie chciało mu się nawet zaprzątać myśli jego osobą, bo wiedział, iż nastała jego kolej. Kiedy został wyczytany, zasiadł na fotelu, pozwalając wpierw Shigeru przebadać swoje myśli. Liczył, iż Sara wymazała też wspomnienie z wczorajszego spotkania, chociaż dałby sobie rękę uciąć, że gdyby chciała, mogłaby nie przyłożyć się do wymazania dhampirzej Ayi, ale do zatajenia swego knucia podeszła z największą starannością.
      Czuł, jak z jego umysłu wypływają informacje. Moment, kiedy zabił Rido, miejsca, w których był podczas gdy ktoś dokonywał zbrodni na czystokrwistych i Omitsu Hori. Niepostrzeżenie wyciekło jeszcze jedno zdarzenie - kiedy to mała Mariko przez przypadek zraniła Ayę swymi mocami. Zero przeklął w myślach, obawiając się o córkę.
      Po chwili do jego umysłu weszła Sara Shirabuki. Nie zbierała zbytnio istotnych informacji, miał wrażenie, jakby nudziła się w jego umyśle. Czyżby dzień wcześniej zebrała jakieś informacje?
      - Kiryuu-san jest niewinny - oznajmił Shigeru, kiedy przyszedł czas na sprawozdanie. - Jednak niepokoi mnie jeden fakt. - Wszyscy, najwidoczniej znudzeni nic niewnoszącym, a długim spotkaniem, spojrzeli na niego ożywieni. - Suzaku-san podczas jednego z nadzwyczajnych zebrań oświadczył, iż Mariko Kiryuu-san nie używa swoich mocy, wątpiono także w to, żeby jakiekolwiek posiadała.
      Serce Ayi niemal stanęło. Nie spodziewała się, że ktokolwiek będzie chciał się przyjrzeć przeszłości Mariko! Że też o tym nie pomyślała! Egoistycznie myślała o ukryciu swego dhampiryzmu, pozwalając innym na zdobycie tak ważnych informacji na temat Mari-chan. Nie mogła wierzyć we własną głupotę.
      - We wspomnieniach Kiryuu-san odnalazłem jednak wspomnienie, w którym jako mała dziewczynka swoimi mocami zraniła dogłębnie Ayę-san. Wyglądało to bardzo groźnie… - zatrzymał się na chwilę, myśląc, jak długo dziewczyna musiała przechodzić rekonwalescencję.
      Salę opanowały szepty. Każdy ciekawy był, jaki obrót obiorą teraz sprawy. Dla znudzonych wampirów ta wiadomość była wybawieniem od nic niewnoszącego spotkania.
      - To było dla niej traumatyczne przeżycie - powiedział Zero wstając. - Od tego czasu bała się użyć jakkolwiek swoich mocy - odparł zgodnie z prawdą.
      - Co nie oznacza, że tego nie zrobiła - wtrącił Shouta rozbawiony.
      - Nie kłamałem wtedy - dołączył się do rozmowy Suzaku. - Mariko ma piętnaście lat, jeśli od kilkunastu ani razu nie użyła żadnej mocy, sparaliżowana myślą o tym, wątpię, żeby umiała zabić czystokrwistego, nie mówiąc już o dwojgu! - wzburzył się. - Przebywam z nią codziennie, nie opuszcza terenu Akademii, nie ma motywów… W życiu nie pozbawiłaby mnie matki… - dodał szeptem, siadając na swoje krzesło.
      - Rozumiem, jednakże w obecnej sytuacji wnoszę o dołączenie Mariko Kiryuu-san do sprawy i przesłuchanie ją jako świadka następnej nocy - poprosił Shigeru, pytając zawczasu Sary, czy nie ma nic do dodania.
      Odbyło się głosowanie. Ponad połowa zgromadzonych przekonana słowami głowy rodu Hanadagi odpowiedziała twierdząco. Serce Ayi krajało się na myśl, że jej biedna córeczka zostanie w to wplątana. Nie mogła w to uwierzyć.
      Kiedy szepty ustały, do przesłuchania jako ostatnia została wezwana brunetka. Bezsilnie spoczęła w fotelu, oddając się najpierw Kimie, a potem Shigeru Hanadagi. Wiedziała, że będą drążyć głównie wątek Mariko, dlatego skupiła się, jak tylko mogła, aby ukryć, jak krew Suzaku szybko ją uzdrowiła. Nie wiedziała, jakim cudem jej się to udało. Choć faktem też było, że przesłuchujący właściwie się tym nie interesowali.
      Mimo iż Shigeru zarządził przyłączenie Mariko do śledztwa, nie umiała być na niego zła, bowiem każdy w jego sytuacji by tak postąpił. Czuła wręcz, że starsi Hanadagi są dobrymi „ludźmi”, stroniącymi od konfliktów. Robili jednak to, co w ich mocy, aby dowiedzieć się czegoś na temat śmierci brata. Wiedziała, że na ich miejscu postąpiłaby tak samo.
      Rodzeństwo potwierdziło niewinność dziewczyny, wspominając tylko o wydarzeniu, które zaobserwowali także u jej męża. Na szczęście nie wydał się sekret Suzaku ani jej samej, chociaż w ogóle nie zaprzątała tym sobie głowy. Kto by pomyślał, że ona, która przychodząc tutaj zestresowana głównie tym, czy ktoś odkryje jej tajemnicę, całkowicie o tym zapomni przez wzgląd na to, co działo się z Mariko i w obawie o Suzaku… Posłała w stronę Sary delikatny uśmiech, chcąc podziękować za jej pomoc. Wiedziała jednak, że nie chce więcej korzystać z usług czystokrwistej.
      - To by było wszystko - rzekł Aidou, wstając. - Raport z dzisiejszego spotkania zostanie dodany do ksiąg, a jutro, w tym samym składzie, zostanie zorganizowane dodatkowe przesłuchanie Mariko Kiryuu-san. Isaya-sama? - zwrócił się do starszego Shoutou pytająco, przyzwyczajony, że to właśnie on zaczyna i kończy każde spotkanie Nowej Rady. Ten powstał i skinął lekko głową.
      - Dziękuję wszystkim za przybycie. Choć wiele rzeczy nadal pozostaje owiane tajemnicą, ufam, iż niedługo sprawy zaczną się nieco rozjaśniać. Jest wam wdzięczny za udostępnienie swoich najbardziej prywatnych myśli dla dobra sprawy - powiedział, zwracając się do dziewiątki siedzącej obok niego. - A także wam, droga Nowa Rado, za znoszenie tych praktycznie niemych przesłuchań. - Uśmiechnął się delikatnie. - Pamiętajmy jednak, aby nasze osobiste sekrety nimi pozostały i szanujmy się wzajemnie, zachowując detale dla siebie. Tymczasem noc jeszcze młoda, rozejdźmy się do domów i odpocznijmy - zakończył, żegnając się z zebranymi.
      Na sali zapanowało poruszenie. Niższych klas wampiry rozmawiały między sobą, dzieląc się spostrzeżeniami, bądź przeciwnie, zmieniając całkowicie temat, próbując tym samym odciąć się od ciężkiego spotkania.
      Czystokrwiści zdecydowanie nie byli w nastroju do pogawędek. Każdy z nich stracił tego dnia wiele osobistych przeżyć, ich prywatność została zachwiana. Tej nocy niektórzy ukształtowali sobie zdanie na temat co poniektórych pobratymców, inni zwyczajnie zmęczeni przesłuchaniami chcieli wrócić do domów. Do tej grupy należeli starsi przedstawiciele rasy, którzy nie zaprzątali sobie głowy wyjętymi z niej myślami. Jednak młodsze pokolenie nie umiało pogodzić się z faktem, iż inni, niezbyt im bliscy, mieli wgląd w ich najskrytsze wspomnienia.
      Suzaku pożegnał się z wujem i na holu oczekiwał Ayi i Zero, których jeszcze w sali zatrzymał Shigeru, przepraszając za konieczność wyjawienia tak osobistego wspomnienia. Książę zdawał sobie sprawę z tego, że któreś z nich będzie musiało razem z nim powiadomić Mariko o przykrej konieczności stawienia się na przesłuchanie kolejnej nocy. Pogrążył się w myślach, które skupione były na córce Ayi. Było mu tak żal dziewczyny, łudził się bowiem, że uniknie losu matki i nie zostanie wplątana w ważne sprawy dorosłych w tak młodym wieku. Jego rozterki przerwało mu troje Hanadagi wychodzących z pokoju zebrań. Kimie wraz córką minęły go, żegnając się lekkim skinieniem głowy, zaś ironicznie uśmiechnięty Shouta zatrzymał się, równając się z nim.
      - Miło było cię poznać - zaakcentował ostatnie słowo, śmiejąc się pod nosem. Suzaku złapał go za ramię, wbijając mu w nie palce. Odwrócił głowę w jego kierunku. Jego zwykle radosne, różnokolorowe oczy kipiały od nienawiści, gdy tak patrzył na wampira.
      - Ciebie również - odparł z udawanym serdecznym uśmiechem, kiedy kilka osób zwróciło ku nim swój wzrok. Udał, że ręką, którą go trzymał, tylko przyjacielsko go poklepał.
      Wymienili sztuczne uśmiechy i rozdzielili się. Suzaku przeklinał chłopaka w myślach, marząc o tym, by kiedyś dać mu wycisk.

      Odrywając się od zgiełku przesłuchań, Aya, Zero i Suzaku usiedli na parkowej ławce niedaleko miejsca, w którym odbywało się zebranie. Przez dłuższą chwilę wszyscy milczeli.
      - Musimy ją o tym poinformować - szepnęła brunetka, niemal niezauważalnie przerywając ciszę. Odkąd wyszli z budynku, trzymała męża za rękę i nawet siedząc, nie zamierzała tego zmieniać. Strasznie potrzebowała teraz czuć, że jest przy niej.
      - Lepiej zrobić to już dziś, żeby przygotowała się psychicznie na jutrzejszą noc - odparł książę z wyczuwalnym w głosie smutkiem.
      - Jest tylko dzieckiem, przecież niemożliwym jest, aby coś zrobiła… - rzuciła Aya, czując, jak łzy napływają jej do oczu. - To moja wina, mogłam poprosić Sarę… Byłam taka egoistyczna! - uniosła głos, chociaż dla normalnego człowieka zabrzmiałoby to całkowicie normalnie, bowiem jej wcześniejszy szept był dosłyszalny tylko dzięki wampirzym zdolnościom. Kobieta rozkleiła się, wypłakując łzy w koszulę Zero.
      Suzaku spojrzał na parę ze smutkiem. Z jednej strony żal mu było Mariko z powodu włączenia jej do niedotyczącej jej sprawy. Z drugiej… nienawidził, kiedy jego przyjaciółka płakała. Pragnął wziąć ją w ramiona i pokazać piękno tego świata, otulić ją ciepłem, jak nikt inny. Miała już jednak osobę, której objęcie ją uspokajało. Jedyne pożądane ramiona… Napotkawszy wzrok Łowcy, wysłał mu przepraszające spojrzenie w ramach rekompensaty za słowa wypowiedziane przez młodego Hanadagi podczas przesłuchań. Ten skinął lekko i pogłaskał żonę po głowie.
      - To niczyja wina - pocieszył ją. - Zaraz do niej pójdziemy i wyjaśnimy wszystko, hm? - zaproponował, lekko odklejając ją od siebie. Całe szczęście, że się nie malowała, w przeciwnym razie ów makijaż w całości znajdowałby się teraz na białej koszuli mężczyzny. Brunetka pokręciła przecząco głową.
      - Nie możesz z nami iść, masz przecież jeszcze misję na dzisiejszą noc, a rano zebranie w Związku… - zauważyła. - Z tego, co mówili, jutrzejsze… przesłuchanie ma odbyć się w tym samym składzie, więc zrób, co musisz i wróć do domu się przespać.
      - Powinienem przy tym być… - zaprotestował, jednak Aya nie dała mu wyboru.
      - Jutro po wszystkim będziesz bardziej potrzebny. Kto wie, jak będzie się czuła… A na nic się nie przydasz, jeśli nie prześpisz dwóch nocy…
      - Aya-chan ma rację - wtrącił książę, mając nadzieję, że Łowca nie odbierze tego jako jego chęć przebywania z dziewczyną sam na sam. Czuł się niemal jak na początku przyjaźni z nią, kiedy musiał sobie zapracować na zaufanie jej ówczesnego chłopaka.
      Chcąc nie chcąc zgodził się. Cała trójka wyszła z parku, gdzie małżeństwo czule się pożegnało. Brunetka marzyła, by wrócić do domu i iść spać w objęciach Zero, szczególnie że wiedziała, iż ciężka noc nie zamierza się jeszcze kończyć.
      Kiedy przyjaciele zostali sami, postanowili się trochę przejść, odwlekając lekko teleportację do Akademii. Dziewczyna pomyślała o tym, co wyczytała w myślach Gizen i zasmuciła się nieco. Stwierdziła jednak, że pierwszymi osobami, które się o tym dowiedzą, będą Suzue i Shuusei, dlatego ze wszystkich sił postarała się nie mówić o tym przyjacielowi.
      - Ten Shouta to niezłe ziółko - zauważyła Aya, chcąc zmienić temat. - Nie zagłębiałam się zbytnio, ale nie wygląda mi za ciekawie…
      - Aż nie mogę uwierzyć, że przed ich snem nie zmajstrował żadnej większej akcji - stwierdził Suzaku, wyznając przyjaciółce, co wyczytał z jego głowy, lekceważąc lekko prośbę wuja o dyskrecji. Ufał dziewczynie, więc nie starał się mieć przed nią tajemnic. - A jako odwet prześwietlił sobie niemal całe moje życie - westchnął niezadowolony.
      - Oj - wymsknęło się Ayi. Nie mogła w to uwierzyć, próbowała jakoś poskładać wszystkie fakty w całość. - Więc ten tekst na koniec…
      - Zdenerwował się zapewne po tym, co zeznałem na jego temat i postanowił się „zemścić” - zauważył, a dziewczyna mu przytaknęła. - Martwi mnie tylko jedno… - zaczął, zamyślając się, ale szybko się ocknął, widząc pytającą minę towarzyszki. - Kiedy natrafił na Hanashi… Strasznie drążył jej temat, wydobył bardzo dużo informacji o niej. Zupełnie nie wiem, z jakiego powodu to zrobił, ale to dziwne, nie uważasz?
      Brunetka spojrzała na roztargnionego księcia, uśmiechając się czule. Jakże uroczo wyglądał, kiedy tak się martwił! Choć zaniepokoiła się tym faktem, ucieszyła się, widząc przejęcie przyjaciela. Pragnęła, aby ten przekonał się wreszcie do córki Kaori, przekonana, że nastolatka da mu szczęście. Zresztą nie zapowiadało się, żeby miała go sobie podarować. A jeśli wdała się w matkę, zawsze będzie dążyć do swego celu, aż wreszcie koniec końców go osiągnie.
      - Faktycznie dziwne, choć myślę, że nic jej nie grozi - pocieszyła przyjaciela, głaszcząc go po ramieniu.
      Dalszą drogę odbyli w kojącej ich serca ciszy, wdychając świeże, czerwcowe powietrze i przygotowując się na ciężką rozmowę w Akademii Kurosu.
***
      Czworo członków rodziny Hanadagi, wróciwszy do swej rezydencji, rozeszło się do swoich pokoi, aby się odświeżyć przed rodzinnym posiłkiem. Chociaż jeszcze pół nocy było przed nimi, wszyscy czuli się zmęczeni po kilkugodzinnym zebraniu. Fakt, iż nie dowiedzieli się niczego konkretnego na temat morderstwa bliskiej im osoby, dodatkowo spotęgował to uczucie.
      Po szybkim prysznicu Shouta wyprosił z pokoju służki, które chciały pomóc mu w odzianiu się i wysuszeniu włosów. Tej nocy postanowił zrobić to sam, chcąc porozmyślać na temat przesłuchań. Westchnął niezadowolony, kiedy przypomniał sobie o fakcie, że rudzielec dowiedział się o jego nieudanym podboju. Właściwie po chwili zastanowienia stwierdził, iż chłopak nie jest rudy, nie umiał jednak do końca określić tego koloru, więc przy tym pozostał.
      A propos dziwnych kolorów włosów, przyszła mu na myśl Toshiko i ów grymas, który ponoć pojawił się na jej twarzy podczas przesłuchań jego ojca. Zaciekawił go ten fakt, jak również odpowiedź dziewczyny na pytanie jednej uczestniczki zebrania. Zdziwił się, że usatysfakcjonowała ją tak wymijająca kwestia jego kuzynki. Jeśli wyczytała w umyśle Shigeru coś, czego Shouta o nim nie wiedział, za wszelką cenę chciał się o tym dowiedzieć.
      Ubrał się więc pospiesznie w czarne spodnie i białą bluzkę z krótkim rękawem i pognał do pokoju Toshiko. Nie zastał jej tam jednak. Zniecierpliwiony, postanowił dowiedzieć się wszystkiego u źródła, pytając wprost swego ojca o to, co znalazła w jego głowie zielonowłosa. Zbliżywszy się do właściwego pomieszczenia, usłyszał głos kuzynki.
      - Jak mogłeś mu o tym nie powiedzieć?! - krzyczała, wyraźnie zdenerwowana.
      - Nie powiedzieć czego?
      Dwoje rozmówców odwróciło się w stronę drzwi, na których framudze opierał się z zadziornym uśmieszkiem Shouta.
      - Synu, to nie twoja sprawa, więc nie wtrącaj się, proszę - powiedział dość ostrzegawczym tonem, co rzadko mu się zdarzało. - A ty - zwrócił się do siostrzenicy, która mierzyła go zdziwionym spojrzeniem. - Pamiętaj, co ci mówiłem i znikajcie mi z oczu. Widzimy się w jadalni - oznajmił i bezceremonialnie wyprosił młodych ze swojego pokoju. Kiedy drzwi się zamknęły, westchnął głęboko i bezsilnie opadł na fotel, pogrążając się w rozmyśleniach.
      - Czego się dowiedziałaś, że wprawiłaś go w taki nastrój? - zdziwił się wciąż rozbawiony chłopak.
      - Nieważne, spadaj - zbyła go i wyminęła. Ten jednak chwycił ją za przegub i szarpnął, przyciskając dziewczynę do ściany.
      - Pamiętaj, że zawsze dostaję to, czego chcę - rzucił groźnie, wpatrując się w nią. Ta, chcąc nie chcąc, zarumieniła się lekko, przypominając sobie jedną jedyną chwilę słabości w jej życiu.
      - Dowiesz się w swoim czasie, a teraz daj mi już spokój - fuknęła i wyrwała się z jego uścisku, maszerując do swojego pokoju.
      Młodzieniec westchnął, zauważywszy, że od czasu przebudzenia robi to coraz częściej. Niezadowolony tym faktem, wrócił do swojego pokoju i rzucił się na ogromne, drewniane łoże z baldachimem. Ponownie pogrążył się w rozmyśleniach na temat minionego spotkania. Żałował, że nie przyszło mu poznać historii Łowcy, jednak w głowie młodego Shoutou znalazł kilka ciekawych informacji na jego temat. Przypomniał też sobie szarowłosą dziewczynę, która delikatnie go zaintrygowała. Zaśmiał się, obiecując sobie, że swą nową egzystencję przeżyje tak, jak sam je sobie zaplanuje. Oddając się błogiemu lenistwu, długo jeszcze wymyślał coraz to nowsze zajęcia, jakimi urozmaici sobie dopiero co odzyskane życie.





***
      Aya: Hej. Rozdział dodany z opóźnieniem przez wzgląd na pobyt na działce. Napisany został w całości przez Kao. Kolejny, „Niezawinione cierpienie”, powinien zostać opublikowany 3.08.13. Dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze. Tym osobom, które poświęcają chwilę na naskrobanie tu kilku słów, dedykuję ten rozdział. Buziaki!
      PS. Kao dostała się na budownictwo. Obie złożyłyśmy już dokumenty i oficjalnie jesteśmy studentkami. Moja „mała” siostrzyczka mnie dogoniła ;_;

      Kao: Ohayō ! Oficjalnie ogłaszam, że jesteśmy studentkami! (nie, nie widzę wpisu Ayi :P) Także miejmy nadzieję, że przed rozpoczęciem roku akademickiego, kiedy zostaniemy rozłączone, uda nam się coś jeszcze stworzyć… Póki co zapraszam na rozdział, do którego mam wielki sentyment, bo nieczęsto zdarza mi się coś napisać w całości (!) samodzielnie. Ach, mam nadzieję, że choć trochę przybliżyłam niektóre nowe postaci. Całuski!


6 komentarzy:

  1. Hejka. Jestem nową czytelniczką i kocham wasze opowiadania! Przeczytałam już VK i z zapałem śledzę też VN. Nie napisałam wcześniej, bo jestem troszkę nieśmiała... Dobra, przechodzę do komentowania rozdziału ^_^

    Szkoda, że w to wszystko wplątali Mari-chan, chociaż jest przecież niewinna. Ale jak pomyślę o perspektywie ujawnienia jej beznadziejnej miłości, to trochę mi żal. Dziewczyna nic nie zrobiła, a będą jej grzebać w mózgu ;'(

    Troszkę krótki komentarz, ale nie stać mnie na nic więcej.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Bardzo mi miło, że opowiadania Ci się podobają. Nie musisz się nas bać, nie gryziemy xd Ogólnie rzecz biorąc też jestem nieśmiała, ale takie blogowe znajomości są naprawdę świetne i szczerze mówiąc dzięki nim jestem chyba nieco bardziej otwarta niż niegdyś ;)

      No biedna jest, biedna ;_; Okropnie żal mi Mari-chan (tym bardziej, że to "moja" opowiadaniowa córka)...

      Krótki, bo krótki, ale dziękuję :) I mam nadzieję, że odezwiesz się od czasu do czasu ;) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. No i kolejny rozdzialik za nami co :D Ach pamiętam z jakim napięciem na niego czekałam… No i z jeszcze większym go czytałam… Kurczę seryjnie nie wiem jakim cudem mimo iż jest wiadoma rzecz to wy i tak potraficie mnie zagiąć tak że szczena opada i trzaska o ziemię ^ ^ W sumie wy już to wiecie więc przejdę dalej xp

    Ach no i mamy zebranko zacnych wampirów!
    Ach jakże to miło i sympatycznie spotkać się w tak zacnym towarzystwie! ^.^ A do tego każdy tak się koooooocha że aż atmosfera od tej słodyczy zrobiła się gęsta ^.^ Ach i wystrój tego pomieszczenia mam przed oczami *-* Nie no serio już widzę te krzesełka a naprzeciwko niego ten fotel… To samo w sobie nadaje taką specyficzną atmosferę i napięcie…
    Ech nie wyobrażam siebie być w takiej sytuacji… Seryjnie… Grzebanie mi we wspomnieniach odkryć przed obcymi moje najskrytsze sekrety masakra jakaś D: Do dodatkowa Aya ma, co ukrywać, więc to jeszcze bardziej pogarsza sprawę x_x
    Ach Suzaku jak zawszę ukrywa swoje uczucia jakież to seksowne *-* Ech noo książę jest zacny… Ach i zołza Sarcia musi jak zawsze udawać słodką laleczkę żaaaal…
    Ach i zacny Shouta jest znudzony cóż… mówi się trudno :] Wiem że Kao go uwielbia ale on mnie wkurza, irytuje… Pff palant jeden… Hmm nie wiem czy to ważne ale zaintrygowało mnie że ta idiotka Gizen się na niego gapiła… Ach a Sarcia go olała cóż za peszek… Mam pewne przypuszczenia co do tego ale dobra…

    No i cóż pora na przesłuchanka ^.^
    Eeeee już pierwsze przesłuchanie daje niezłą niespodziankę… Eeee w szoku byłam gdy przeczytałam o uczuciu tak w sumie fajnego gościa do takiej jęczy jaką jest Sara x_x Nie no jakoś mi tak dziwnie… No cóż powiedźmy że eeee czystokrwistych jest mało więc cóż… Ach i jeszcze Toshika… Ciekawe cóż tak ją zniesmaczyło… No cóż jak zwykle mam przypuszczenia ale się okażę czy ma rację…
    No a teraz kolejny „gwóźdź programu” Shouta :] Nie no naprawdę gościu mnie irytuje nooo… Tak tak wiem może ma coś w sobie ale i tak mnie wkurza… Nie no on jest chamem jak nie wiem co >.< Eeee na miejcu Suzaku też byłabym zniesmaczona tym że jakiś podlotek kokietuję moją mamusie Q.Q Eee i jeszcze zabawił się ze swoją kuzynką żeby zrobić na złość swojemu wujowi x_x' Nie wiem czemu ale jakość szczególnie lubię Toshika… No ale dobra mniejsza z tym…
    Ech i pora na tą jędzę, chamidło jedno *lecą inne epitety* która zabiła mojego zacnego tatusia T^T A niech ją piekło pochłonie razem z tymi jej wszystkim sukieneczkami >.< Ech co prawda nikogo to nie obeszło ale mi się serduszka kraja nooo *beczy jak na nienormalna* Dobra dość tego w końcu mój tatuś to tylko szlachcic i nikogo to nie obeszło T^T
    Ech biedny Suzaku T.T Nie no jak ktoś z taką perfidią grzebałby w głowie nieźle bym się wkurzyła… Ech cóż nasz kochany Shouta zainteresował się Hanashi cóż za zbieg okoliczności ^.^ Nie no jak pomyślę jak to się wszystko ze sobą łączy… Wy naprawdę jesteście genialne…
    Ach i teraz akcja "Ubs wymsknęło mi się o morderczych zdolnościach mojej córeczki" :]
    Nie no nie ma to jak omyłkowe wsypanie własnego dziecka -.- Ech biedny Zero, biedna Aya i po stokroć biedna Mariko! ;(
    Ech nie ma co Sarcia dobrze się sprawiła i "prawie" wszystko uszło Ayi i Zero na sucho x_x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no nie ma co Suzaku i Shouta baaaaardzo się polubili :] Nie no naprawdę kocham to że niemal czuję atmosferę scenek które piszecie… Jesteście świetne w tym <3 Nie no moje gratulację…

      No i pora na rozmowę trojga przyjaciół ^.^
      Ech noo to słodkie że mimo wszystko Aya, Zero i Suzaku umieją się dogadać <3 Ach książę to książę więc się wie Xp Ech i będzie trza poinformować Mariko o czekającym ją przesłuchaniu T.T W ogóle to słodkie że Aya najpierw chce pogadać z nami o śmierci Minatu Q.Q Jejciu wzruszyłam się T.T Taaa zacny Shouta jest niezłym gagatkiem i niestety Aya się myli co do Hany :]

      No i końcowa scena…
      Ech cóż widocznie nasza przebudzona rodzinka ma malutki sekrecik ^.^ Cóż mam kilka swoich przypuszczeń jak już wcześniej powiedziałam ale zobaczymy… Ach i wspomnę jeszcze że ten gostek niesamowicie mnie wkurza! Wybacz Kao ale co ja na to poradzę nooo x_x

      Dobra to by było na koniec i wspomnę że z niecierpliwością czekam na coś NOWEGO :P
      Ach i gratuluję obydwu autorką dostania się na studia jesteście wielkie ;p A tobie Kao że napisałaś ten rozdział sama jest zacny <3
      Całuski
      Suzu
      P.S
      Kurde jak dawnie nie było że obydwie pisałyście notkę pod rozdziałem! Fajne że znów to robicie <3

      Usuń
  3. Dzięki za info! :*
    Boże... Boże! Biedna Mariko!!!!! To niesprawiedliwe! Ona by muchy nie skrzywdziła, a podejrzewają ją o zamordowanie trzech osób... Lol!
    Ojejku, takie przesłuchania to nic miłego ;/ Nie chciałabym tego przeżyć...
    Poza tym ten koleś, Shouta (??) czy jakikolwiek ma na imię, to jakiś straszny dupek! No i fakt, "zemścił się ładnie" na Suzaku... ;/ Ktos powinien mu przywalić w tę niewyparzoną jadaczkę... Mogę się podjąć tego zadania! :D

    Gratulacje! To świetnie, że się dostałyście! :D :D

    Ave i weny!

    K.L.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, ma przerąbana moja maleńka ;_;
      Ja również bym nie chciała! Nie dość, że stres, to jeszcze przekopywaliby moje myśli i wspomnienia, okropieństwo...
      Zgadzam się -.- Heh, weź od Kao namiary i leć mu przyłożyć xd

      Dziękujemy :* Buziaki!

      Usuń